W Legii Warszawa nie zmienia się jedno - odważne stawianie na młodzież

Michał Skiba
Michał Skiba
fot. Aleksandra Pątek
To był zwariowany rok w piłce. Również w tej młodzieżowej. Rozgrywki 2019/2020 zostały zakończone po 17 kolejkach. Na rundę rewanżową nie pozwoliła pandemia COVID-19. Młodzi legioniści są na szóstym miejscu po jesiennych zmaganiach w CLJ U-18, ale w tej trudnej dla młodych warszawian jesieni naszą uwagę przykuł chłopak od goli, czyli Wiktor Kamiński.

Mistrzostwo Polski juniorów starszych 2019/20 trafiło w ręce młodzieży z Zabrza. Górnik zdobył trzeci w historii tytuł na tym szczeblu. Wciąż jednak nie doczekaliśmy się z żadnego z mistrzów Polski do lat 18 w pierwszej drużynie Górnika. Maciej Brosz wziął do składu jedynie Bartosza Neugebauera, utalentowanego bramkarza - młodzieżowego reprezentanta Polski.

W Legii jest inaczej. W ostatnich miesiącach mogliśmy obserwować, jak w „jedynce” Wojskowych swoje pierwsze kroki stawiali Ariel Mosór i Szymon Włodarczyk, którzy dobrze znają z boiska chłopaków ze zwycięskiego Górnika. Od razu nasuwa się przykład z lipca, gdzie prowadzona wtedy przez Aleksandara Vukovicia Legia miała w kadrze na mecz z Lechią Gdańsk aż sześciu absolwentów akademii:

Mateusz Wieteska (rocznik 1997)

Radosław Cielemęcki (2003)

Maciej Rosołek (2001)

Nikodem Niski (2002)

Ariel Mosór (2003)

Szymon Włodarczyk (2003)

Do Liverpoolu odszedł Jakub Ojrzyński, a można być prawie pewnym, że jego rozwój też zostałby nagrodzony grą (lub powołaniem do kadry) w dorosłej Legii. A przecież najnowszym symbolem szkolenia i wynajdywania najzdolniejszej młodzieży w Legii jest Michał Karbownik, który niedługo odejdzie do klubu Brighton, klubu z Premier League. W Warszawie do niedawna mogliśmy również obserwować Mateusza Praszelika, który teraz zbiera całkiem dobre recenzje w Śląsku Wrocław.

Wiemy, że szansę na pokazanie się dostanie kilku następnych. Wspomniani Mosór i Włodarczyk oraz Kacper Tobiasz (rocznik 2002), Jegor Macenko (2002), Jakub Kisiel (2003), Nikodem Niski i Kacper Skibicki (2001, sprowadzony w lutym tego roku) wybiorą się z pierwszą drużyną Legii na styczniowe zgrupowanie w Dubaju.

- Cieszę się bardzo, bo jest to nagroda dla tych młodych chłopaków za ciężką pracę. Oni na pewno też wiedzą, że przed nimi jeszcze długa droga. Doświadczenie, jakie mogą zebrać na takim obozie, z tak dobrym sztabem szkoleniowym i zawodnikami, na pewno ich rozwinie. Zdadzą sobie sprawę, jakie są ich pragnienia i do czego teraz dążą. Zobaczą, ile brakuje im do najlepszych. Jest to na pewno motywacja. Widać w oddali szansę na grę w piłkę i nie wolno teraz zejść z tej ścieżki, tylko trzeba jeszcze mocniej pracować – mówi Grzegosz Szoka, trener Legii Warszawa U-18.

Niebawem na swoją szansę zapracuje Wiktor Kamiński, autor aż piętnastu goli w Centralnej Lidze Juniorów U-18. - Wiktor jest zawodnikiem, który ma bardzo dobre wykończenie akcji. Potrafi uderzyć celnie i mocno - ocenił Szoka. - Odkrycie rundy? Dla mnie nie, bo znam go od kiedy przyszedł do Legii U14 i od początku miał bardzo dobry zmysł do strzelania goli. Powoli go budujemy, bo napastnik żyje z bramek. Jeśli ma sytuacje i może je wykorzystywać, to się rozwija. Dlatego poprzeczkę podnosimy mu stopniowo. Nie chcemy rzucać go na głęboką wodę, choć i tak gra z chłopakami dwa lata od siebie starszymi. Wprawdzie odstaje jeszcze warunkami fizycznymi, ale coraz lepiej gra tyłem do bramki, potrafi utrzymać się przy piłce, obrócić z nią, mimo ataków rywali - tłumaczy Szoka.

Dla kibiców to jednak może być odkrycie. Kamiński urodził się 23 lutego 2004 roku, ale doskonale radzi sobie w drużynie do lat 18. W rozmowie z oficjalną stroną warszawskiego klubu przyznał, że na początku nie myślał o zdobywaniu bramek, a raczej o obronie przed ich utratą. - Mój tata grał kiedyś w piłkę i to on mnie nią zainspirował. Na pierwszy trening w klubie, w KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, poszedłem w wieku sześciu, może siedmiu lat. Wcześniej oczywiście już grałem z kolegami, byłem zafascynowany tą dyscypliną. Swoją przygodę z futbolem rozpoczynałem na… bramce. Często brakowało nam chętnego do bronienia, więc brałem rękawice i sprawy w swoje ręce (śmiech). Na początku bardzo lubiłem występować na tej pozycji, ale grając z kumplami na Orlikach coraz częściej wychodziłem w pole i zacząłem odczuwać głód zdobywania bramek (śmiech). Tak z bramkarza stałem się napastnikiem - powiedział w rozmowie z oficjalnym serwisem klubu legia.com.

Nie jest niespodzianką, że jego idolem jest Robert Lewandowski. Ma również jednak bliższe wzorce. - Jose Kante. Jest w stanie zdobyć decydującą bramkę, gdy drużynie nie idzie. Umie znaleźć się w dogodnej sytuacji, a przy tym potrafi też utrzymać się przy piłce, rozegrać ją, zejść niżej – wyjaśnia. Miał nawet okazję potrenować wspólnie z Hiszpanem, bowiem trener Vuković wziął go na treningi ze wspólną drużyną już w jesienią 2019 roku, a więc w momencie, gdy Kamiński miał ledwie 15 lat.

- Moim zdaniem rozwija się harmonijnie i dosyć dobrze. Na pewno ma jakieś mankamenty, które musi poprawić, ale z takimi problemami boryka się każdy młody chłopak. Ten sezon wyszedł mu fajnie i z tych głównych celów się wywiązał. W niedalekiej przyszłości będziemy chcieli, by jeszcze więcej uczestniczył w grze i więcej brał grę na siebie. Ma zmysł, jest skuteczny i świetnie zachowują się z piłką w polu karnym, ale ma jeszcze rezerwy w konstruowaniu i budowaniu akcji - mówi Szoka.

Kamiński przyznaje, że szóste miejsce w CLJ U-18 na koniec 2020 roku to jednak spory niedosyt. Młodzi legioniści mają jednak pełne prawo myśleć o wyższej pozycji. Z pierwszą Wisłą Kraków legioniści zremisowali 2:2. Z drugą Pogonią Szczecin przegrali nieznacznie 1:2, zremisowali również z trzecim Zagłębiem Lubin, a czwarty Górnik Zabrze rozbili 4:1 (w rewanżu 2:4).

Gra i forma na szczeblu młodzieżowym była i zawsze będzie nieprzewidywalna. Przykłady? Juniorzy Wisły Kraków są świetnym przykładem, że tytaniczna praca popłaca. Gdyby nie decyzja o zrezygnowaniu ze spadków w tym krótkim, spowodowanym pandemią, sezonie, to krakowskiej młodzieży nie byłoby na szczeblu centralnym. Piłkarze Pogoni Szczecin (przypomnijmy, wicelider) potrafili przegrać 0:7 z Lechem Poznań, by za tydzień ograć Koronę Kielce aż 10:1.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl