W KRUS zapłacisz dużo mniej niż w ZUS. Wystarczy do tego działka rolna?

Monika Kaczyńska, Mateusz Pilarczyk
Ubezpieczenie w KRUS to kiepski pomysł - przekonują ci, którym ta instytucja jest bliska
Ubezpieczenie w KRUS to kiepski pomysł - przekonują ci, którym ta instytucja jest bliska Fot. MICHAŁ OKLA/POLSKAPRESSE
"Sprzedam grunty rolne. Możliwość ubezpieczenia w KRUS" - takich ogłoszeń jest coraz więcej. Choć od dawna już rolnikiem na papierze nie może zostać taksówkarz czy hodowca kanarków, chętnych nie brakuje.

- Z ogłoszeń o "ziemi za KRUS" najczęściej korzystają osoby, które pracują na czarno zagranicą i chcą mieć jakąkolwiek emeryturę - twierdzi Jacek Kwiatkowski, wielkopolski poseł Ruchu Palikota.

Emerytury z KRUS rzadko przekraczają minimalne, ale składka wynosi jedynie 366 zł kwartalnie.

- Aby zgłosić się do ubezpieczenia w KRUS nie trzeba ziemi nawet kupować - mówi anonimowo pracownik jednego z oddziałów rolniczej ubezpieczalni w zachodniej Polsce. - Wystarczy, że podpisze się umowę dzierżawy . Oczywiście nie można mieć legalnych dochodów, w kraju, ani za granicą.

Niskie składki sprawiają, że KRUS jest solą w oku polityków większości partii . - Na temat KRUS nie toczy się nigdy dyskusja odnośnie ewentualnych modyfikacji czy też uszczelnienia systemu, co warto byłoby zrobić. O KRUS zawsze mówi się w kontekście jego likwidacji, a to błąd - twierdzi Stanisław Kalemba, minister rolnictwa.

Kalemba opowiada się za zalegalizowaniem obecnej sytuacji. - Rozważana jest propozycja, żeby KRUS rozszerzyć o środowiska miejskie, włączyć osoby pracujące na umowach śmieciowych - mówi minister. - Dzięki temu mogliby opłacać składkę i mieć lata do stażu pracy - dodaje.

Chętnych do korzystania z KRUS na pewno byłoby więcej. Rozpoczynający działalność gospodarczą poza rolnictwem musi oddać co miesiąc do ZUS 398,11 zł (najniższa składka dla przedsiębiorców z dwuletnim i większym stażem wynosiła w grudniu 981,26 zł). Rolnik prowadzący dodatkowo firmę, jeśli ma mniej niż 50 ha płaci 606 zł... na kwartał.

Ale jak twierdzą osoby, które bronią KRUS "jak niepodległości", obecnie taksówkarz czy fryzjer z hektarem ziemi to raczej miejska legenda.
- Z roku na rok spada liczba osób płacących składki, i tych co biorą świadczenia - to jest stała tendencja. Jeszcze 10 lat temu na KRUS przeznaczano 10 proc. wydatków z budżetu państwa - zwraca uwagę Stanisław Kalemba - Teraz jest to poniżej 5 proc. Dopłaty z budżetu do miesięcznej emerytury w KRUS i ZUS są podobne - dodaje.

W Wielkopolsce liczba ubezpieczonych w KRUS to około 42 tys. osób.
- Przeciętnie ubywa nam około 400-500 osób rocznie. W porównaniu z innymi regionami to dość niewiele, ale tendencja jest zauważalna - mówi Irena Frąszczak, zastępca dyrektora Oddziału Terenowego KRUS w Poznaniu. - Zdarza się co prawda, że ludzie dzwonią i pytają, czy jeśli kupią działkę rolną, będą mogli ubezpieczyć się w KRUS, ale gdy wyjaśniamy w czym rzecz - rezygnują.

O ile jeszcze na przełomie stuleci zostać, przynajmniej nominalnie, rolnikiem było dość łatwo, o tyle od 2004 roku posiadanie gruntów rolnych to stanowczo za mało. A i gospodarstwo często musi być większe niż hektar.

- Hektar, o którym mowa to tzw. hektar przeliczeniowy - zwraca uwagę dyr. Frąszczak. - Oznacza to, że np. w powiecie kępińskim, gdzie są grunty V i VI klasy, aby kwalifikować się do ubezpieczenia w KRUS, trzeba mieć cztery do pięciu hektarów. Z kolei 0,7 ha ziemi II klasy to 1 ha przeliczeniowy. Poza tym trzeba prowadzić tam gospodarkę rolną, a także nie mieć żadnego innego tytułu do ubezpieczenia ani nie pobierać świadczeń - dodaje.

Między bajki można też włożyć możliwość ubezpieczenia w KRUS prowadzącego hodowlę rybek, kanarków czy psów. Od 2004 roku katalog tzw. działów specjalnych produkcji rolnej, a także jej rozmiarów kwalifikujących do rolniczego ubezpieczenia jest ściśle określony. W KRUS może się ubezpieczyć np. plantator roślin ozdobnych, ale tylko pod warunkiem, że ma szklarnię nie mniejszą niż 100 mkw., jeśli jest ogrzewana i 200 mkw., gdy ogrzewania nie ma. Aby do ubezpieczenia kwalifikowała się hodowla królików, stado podstawowe musi liczyć więcej niż 50 samic.

Zarabiać na innej działalności gospodarczej i być ubezpieczonym w KRUS też już nie tak łatwo. Taksówkarz czy fryzjer, nawet jeśli naprawdę kupi gospodarstwo i będzie je prowadził, w dalszym ciągu z tytułu działalności pozarolniczej będzie odprowadzał składki na ZUS.

- Aby pozostać w KRUS w chwili otwierania działalności gospodarczej, trzeba mieć minimum trzyletni staż ubezpieczeniowy wyłącznie u nas - mówi Irena Frąszczak. - Do tego należny podatek od dochodów z tej działalności w całym 2012 roku nie mógł przekroczyć 3011 zł. Jeśli prowadzący gospodarstwo zarobił więcej, automatycznie ma obowiązek ubezpieczyć się w ZUS.
W praktyce oznacza to, że po odjęciu kosztów z działalności pozarolniczej mogło ubezpieczonemu w KRUS zostać miesięcznie 1300 zł.

Wysyp ofert sprzedaży gruntów rolnych to z całą pewnością nie propozycja dla prowadzących działalność gospodarczą, nie mówiąc już o zatrudnionych na etatach.

- Ubezpieczenie w KRUS może się opłacać jedynie pracującym na czarno - mówi pracownik wyższego szczebla oddziału KRUS w jednym z ościennych województw. - Nie chodzi nawet o ubezpieczenie zdrowotne, bo to bez żadnych kosztów mają zarejestrowani w urzędzie pracy, tylko lata do emerytury. Ale te nasze są bardzo niskie.

Średnia emerytura wypłacana z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych to 1730 zł brutto. Przeciętna wypłacana z KRUS jest o połowę niższa. Także chorzy ubezpieczeni w KRUS na cuda liczyć nie mogą. Zasiłek wypłacany od 31 dnia choroby to 10 zł dziennie. Ten przysługujący z ZUS ubezpieczonym według najniższej podstawy wynosi obecnie nieco ponad 56 zł za dzień choroby.

Ale i tak o KRUS raz po raz robi się głośno. Premier Tusk mówił o nim chociażby w exposé w 2011 roku. Pomysłem PO jest docelowo włączenie rolników w powszechny system ubezpieczeń społecznych, a także podatek dochodowy. Wtedy wszyscy będą płacili składki na takich samych zasadach.

W ostatnim dużym wystąpieniu premiera z października 2012 roku, nazwanym "drugim exposé", słowo KRUS już nie pada, aby nie jątrzyć w koalicji. Trudno więc już zgadnąć, kiedy zmiany mogą wejść w życie i jakie jest faktyczne stanowisko Platformy wobec rolniczego ubezpieczenia. - Takie jakie premiera - zapewnia Waldy Dzikowski, poznański poseł PO. - Należy zreformować KRUS. Nie jest to prosta spraw, którą można zrobić jednym machnięciem ręki. Trzeba przygotować sektor rolniczy do zmiany. Jak nie w jednym, to w kilku krokach włączyć KRUS do powszechnych ubezpieczeń. System należy oczywiście uszczelniać - dodaje.

Kiedy miałyby nastąpić zmiany? W tym kontekście pada rok 2014. Połączenie KRUS i ZUS obniżyłoby koszty. Ale...
- PSL nie chce zmian, bo rządzi KRUS-em i dba o swój elektorat - uważa Jacek Kwiatkowski, wielkopolski poseł Ruchu Palikota.

Stanisław Kalemba twierdzi, że motywy obrony KRUS są zupełnie inne. - Niemcy, Francja, Austria, Finlandia dokładają proporcjonalnie więcej do rolniczego ubezpieczenia społecznego niż my. Dodatkowo KRUS jest badany i wysoko oceniany przez międzynarodowe instytucje takie jak Bank Światowy - podkreśla minister. - Spotkałem się z moją niemiecką odpowiednik i spytałem czy u nich też trwa taka dyskusja, bo Niemcy również dopłacają z budżetu. Odparła, że nie ma takiej potrzeby, bo system sprawdza się od 1919 roku. Warto brać przykład z Niemiec, bo w dziedzinie ubezpieczeń społecznych to wzór - dodaje.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W KRUS zapłacisz dużo mniej niż w ZUS. Wystarczy do tego działka rolna? - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl