W Kraju Błękitnego Nieba, w raju nomadów i wielbicieli dinozaurów

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Joanna Szczepańska w Mongolii z sokolnikiem z Gór Ałtaju
Joanna Szczepańska w Mongolii z sokolnikiem z Gór Ałtaju fot. Joanna Szczepańska
- Mongolia to dla mnie jeden z najpiękniejszych krajów na świecie – mówi Joanna Szczepańska z Praszki, która z wykształcenia jest oceanografem, z zawodu geofizykiem, a z zamiłowania podróżniczką.

Skoro pracuje pani na statku, to skąd pomysł na wyprawę do Mongolii, która jak wiadomo, morza nie ma?
Z charakteru jestem włóczykijem, włóczę się po świecie. Do Mongolii nie mogłam dotrzeć statkiem, ale bardzo chciałam poznać ten niezwykły kraj, w którym mieszka 13 razy więcej koni niż ludzi. A owiec jest 35 razy więcej niż ludzi!

Czy to było jakieś spełnienie marzeń z dzieciństwa?
Aż tak to nie. Mongolią zaciekawiłam się po tym, jak zobaczyłam zdjęcia z tego kraju. To absolutnie wyjątkowe miejsce. Jest to bardzo duże państwo w Azji Wschodniej, które pod względem wielkości jest 19. na świecie. Mongolia jest pięć razy większa od Polski, ale zamieszkuje ją tylko nieco ponad 3 miliony ludzi. Z tego prawie połowa mieszka w stolicy kraju Ułan Bator.

A poza tym są rozległe azjatyckie bezdroża…
Nie tylko. Jest słynna pustynia Gobi, są niesamowite góry Ałtaj, są Płonące Klify Bajandzag, są słynne śpiewające wydmy, które naprawdę śpiewają, kiedy wieje silny wiatr. Mongołowie są niezwykłym ludem.

W jakim sensie niezwykłym?
Apokalipsę Mongołowie przeżyją na pewno, bo świetnie radzą sobie bez nowoczesnej technologii. To kraj nomadów, którzy wędrują wraz ze swoimi stadami w poszukiwaniu pastwisk. Zaciekawiło ich , że jestem z Polski. A wie pan, z czym kojarzą Polskę?

Pewnie z Robertem Lewandowskim!
Nie, z butami! Zwłaszcza starsi Mongołowie stwierdzali z całą stanowczością, że polskie buty są najlepsze. Chyba jeszcze za czasów komunistycznych do Mongolii musiały trafiać buty z Polski i były, bardzo solidne na chodzenie po mongolskich bezdrożach. Mongołowie kojarzą też Polskę z hejnałem mariackim!

Przecież hejnalistę na Wieży Mariackiej strzałą trafili Tatarzy!
A Mongołowie twierdzą, że był to wojownik mongolskiego imperium Dżyngis-chana! Mało tego, szacują, że aż 17 procent męskiej populacji centralnej Azji to potomkowie Dżyngis-chana. Tak mają wskazywać testy genetyczne. Podkreślają, że słowo Mongoł znaczy „odważny”. A wie pan, kto wymyślił lody?

Na pewno Mongołowie!
Tak twierdzą (śmiech). Jeźdźcy mongolscy w bukłakach mieli przy sobie do picia kumys, czyli sfermentowane mleko. A że na mongolskim stepie temperatura potrafi spaść do minus 30, a nawet do minus 40 stopni Celsjusza…

…to z kumysu zrobiły się lody. Logiczne! Ale słodkie to one nie były.
Za to Mongołowie bardzo lubią słodycze. I mięso pod wszelką postacią. To nie jest kraj dla wegetarian, parafrazując tytuł słynnego filmu.

To dla kogo jest to kraj?
Na pewno zafascynuje każdego, kto chce zwiedzać świat, ale nie znosi masowej turystyki i plastikowych chińskich pamiątek. Turystyka w Mongolii jest w powijakach, ale właśnie dlatego warto zwiedzić ten azjatycki kraj, który sąsiaduje tylko z dwoma państwami: od północy z Rosją, a od południa z Chinami. Chin nie lubią, za to Rosję uwielbiają.

Jak można dotrzeć do Mongolii, bo to daleko? Sprawdziłem: z Praszki ponad 7,5 tysiąca kilometrów.
Oczywiście, da się tam dojechać samochodem, ale trzeba mieć bardzo dużo czasu na taką wyprawę. Dużo szybciej da się dolecieć samolotem: najpierw z Warszawy do Moskwy, a stamtąd do Ułan Bator.

Czyli do stolicy Mongolii.
Ciekawostką jest, że to jest najzimniejsza stolica na świecie! Średnia roczna temperatura wynosi tam minus 0,4 stopnia. To jedyna stolica na świecie, gdzie temperatura jest ujemna! Ale z drugiej strony Mongolia nazywana jest Krajem Błękitnego Nieba, ponieważ jest tam średnio ponad 260 bezchmurnych dni w roku. Zwłaszcza nocą niebo na pustyni w Mongolii jest niesamowite.

Dlaczego niesamowite?
Ponieważ w promieniu kilkuset kilometrów widoku na rozgwieżdżone niebo nie rozpraszają żadne światła miast. Drogę Mleczną widać w całej okazałości! Noc na pustyni Gobi naprawdę zapiera dech w piersiach.

Ale jak dojechać z Ułan Bator na pustynię Gobi?
Niezbędny jest niezawodny, terenowy samochód, bo im dalej od stolicy, tym mniej jest dróg. To zresztą logiczne, bo nie ma sensu budować asfaltowej drogi do osady, która za chwilę przeniesie się w inne miejsce w poszukiwaniu nowych pastwisk. Dlatego ważny jest dobry samochód, ale też nie za nowoczesny, żeby dało się naprawić usterkę, o którą jest nietrudno przy przemierzaniu mongolskich bezdroży.

Mongołowie nadal mieszkają w jurtach, czyli namiotach pokrytym skórami?
Szacuje się, że nawet co trzeci obywatel Mongolii mieszka w jurcie! Przy czym są różne jurty, spełniające rolę sypialni, kuchni czy salonu. Trzeba przestrzegać jednej ważnej zasady: przed wejściem do jurty obowiązkowo musimy zdjąć buty! Mongołowie są bardzo serdeczni i lubią, kiedy goście kosztują ich narodowych potraw i trunków.

Czyli spróbowała pani kumysu?
Oczywiście! To po prostu sfermentowane mleko z niewielkim procentem alkoholu. Moi znajomi z USA krzywili się: „Jak można coś takiego pić, przecież to jest zepsute!” My w Polsce znamy kwaśne mleko, więc nam takie smaki nie przeszkadzają.

Na wystawie fotograficznej pokazuje pani szczególnie dużo zdjęć z mongolskimi sokolnikami.
Bo to właśnie obejrzane przez mnie zdjęcie sokolników z Ałtaju skłoniło mnie do wyprawy do Mongolii. Koniecznie chciałam ich zobaczyć! Są to Kazachowie zamieszkujący rejon Gór Ałtaju w Zachodniej Mongolii. Zresztą, sokolnictwo jest nie do końca odpowiednim określeniem, ponieważ używają orłów przednich, ptaków znacznie większych od sokołów. Pisklaki zabierane są z gniazda, ale tylko samice.

Dlaczego tylko samice?
Ponieważ to samice orłów przednich one zajmują się polowaniem i wykarmieniem orlej rodziny. Samiec buduje gniazdo i zapewnia ochronę, a przecież sokolnikom chodzi o pomocnika w polowaniu. Orły są oswajane z człowiekiem, uczą się przylatywać na zawołanie. Wypuszczane są na wolność po około 8-10 latach, niektóre trzymają się w pobliżu ludzi, inne nie wracają nigdy. Sokołów wędrownych używają tylko małe dzieci, bo orzeł byłby dla nich za duży. A naukę sokolnictwa chłopcy rozpoczynają już w wieku 4 lat!

A dlaczego Mongolia jest rajem dla wielbicieli dinozaurów?
Bo kości tych prehistorycznych gadów ciągle są tam w skamielinach. Płonące Klify Bajandzag są ogromnym cmentarzyskiem dinozaurów. To właśnie tutaj odnaleziono skamieniałe jajo dinozaura. To raj dla paleontologów!

Podróżuje pani po całym świecie. Które kraje uważa pani za najpiękniejsze?
Antarktydę, Boliwię i właśnie Mongolię. Antarktydę, ponieważ nie została jeszcze zniszczona przez człowieka, chroni ją Park Antarktyczny jako jedyny niezamieszkały kontynent. Boliwia ,ponieważ jest to wielobarwny, szalony kraj, którego stolica położona jest najwyżej na świecie, na wysokości ponad 4 tysięcy metrów n.p.m., czyli na wysokości szczytów Alp! Boliwijczycy sami o sobie mówią, że 80 procent ich gospodarki to przemyt i kontrabanda (śmiech). A Mongolia także dlatego, że żyją w niej konie mongolskie, ostatnie dzikie wielbłądy baktriany oraz pantery śnieżne.

Jak mieszkanka Praszki została marynarzem? Przecież do morza miała pani pół tysiąca kilometrów!
Postanowiłam studiować oceanografię, ponieważ kojarzyło mi się to z wielką przygodą na morzu. I tak od 22 lat moim nowym domem jest Gdańsk. Podyplomowo studiowałam też geofizykę stosowaną. Pracowałam na sejsmicznych statkach badawczych, które szukają złóż gazu i ropy naftowej pod dnem morskim. Co ciekawe, ludzkość o wiele lepiej zna kosmos niż dna oceanów, ponieważ paradoksalnie łatwiej jest polecieć w kosmos, niż dotrzeć na dno oceanu.

Od ilu lat pływa pani na statkach?
Od 9 lat. Wcześniej pracowałem w Lufthansie. Tam zaraziłam się zamiłowaniem do podróży, ponieważ mogłam kupować bilety pracownicze z 90-procentową zniżką.

Na statku też pewnie zwiedziła pani cały świat?
Ale to jest całkiem inne podróżowanie. Pływałam m.in. do Konga, Gwinei Równikowej, Mauretanii, Nikaragui, Kolumbii czy Grenlandii. Ale nie było czasu na to, żeby wysiąść ze statku i zwiedzać te kraje.

Nawet w portach?
Statki sejsmiczne bardzo rzadko zawijają do portów. Nawet zmiana załogi odbywa się na pełnym morzu. Transportowani jesteśmy śmigłowcem prosto na pokład. W takich krajach jak Kongo, nawet jak zawijaliśmy do portu, to nie wychodziłam, bo to jest skrajnie niebezpieczny region świata.

A jak się ustrzec przed tropikalnymi chorobami?
Mieliśmy w załodze statku Nigeryjczyków z regionu objętego śmiercionośna epidemią eboli. Zostali odizolowani, na szczęście okazało się, że nie są zakażeni. Wielkim problemem jest również malaria, na którą nadal nie ma szczepionki. Kiedy pływaliśmy w rejony zagrożone malarią, dostawaliśmy specjalne tabletki, które trzeba było łykać codzienne, ale mają one masę skutków ubocznych.
Aktualnie zmieniam pracę. Będę teraz pływać na statkach szukających najlepszych miejsc na farmy wiatrowe na Morzu Północny oraz na Bałtyku.

To życzę pomyślnych wiatrów!

Do 31 sierpnia w Muzeum w Praszce można oglądać wystawę fotografii Joanny Szczepańskiej pt. „Mongolia – w krainie nomadów”.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Kraju Błękitnego Nieba, w raju nomadów i wielbicieli dinozaurów - Plus Nowa Trybuna Opolska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl