Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W KHW jednak nie będzie zwolnień? Trwają rozmowy o połączeniu KHW i PGG

Kamila Rożnowska
Katowicki Holding Węglowy zatrudnia ok. 13 tys. osób, zaś Polska Grupa Górnicza - ponad 31,4 tys.
Katowicki Holding Węglowy zatrudnia ok. 13 tys. osób, zaś Polska Grupa Górnicza - ponad 31,4 tys. MARZENA BUGAŁA-AZARKO
Trwają rozmowy o połączeniu KHW i PGG. Fuzja miałaby nastąpić w pierwszym kwartale 2017 r. Pracownicy obu spółek nie kryją obaw. Będziemy jak Kopciuszek - mówi jeden z górników z kopalni Wujek. Ale po takim połączeniu 3 tys. pracowników KHW nie musiałoby zapewne odchodzić ze spółki.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że po połączeniu Katowickiego Holdingu Węglowego i Polskiej Grupy Górniczej nie będzie tzw. ostrego cięcia w pierwszym przedsiębiorstwie, czyli obniżenia zatrudnienia z ok. 13 tys. do 8-8,5 tys. pracowników.

Wcześniej szacowano, że w grupie około 5 tys. zwalnianych osób jakieś 2 tys. będzie mogło skorzystać z pakietów osłonowych. Natomiast problem pojawiał się z kolejnymi 3 tysiącami osób. Nie było wiadomo, co miałoby się z nimi stać. Teraz, gdy planowane jest połączenie, redukcji o te kilka tysięcy etatów ma nie być. Według zapowiedzi Grzegorza Tobiszowskiego, wiceministra ds. energii, do fuzji holdingu oraz PGG ma dojść w pierwszym kwartale 2017 roku. Trwają rozmowy w tej sprawie.

PGG drugi miesiąc na plusie
91 gr na tonie węgla

- Jest większy spokój przed tegorocznymi świętami - mówi nam Zenon Czarnota, górnik z 7-letnim stażem w kopalni Halemba-Wirek.

Halemba dzisiaj jest częścią zespolonej kopalni Ruda (Bielszowice-Pokój-Halemba-Wirek), należącej do Polskiej Grupy Górniczej.

- Działamy w ramach połączonej kopalni, są zapewnienia, że nikt nie straci pracy.... Sądzę, że to Boże Narodzenie będzie bardziej spokojne i nie będzie takich nerwów jak w zeszłym roku. Rok temu myślało się: święta, wydaje się pieniądze, a za chwilę firma może nie mieć na wypłaty. W zeszłym roku o tej porze mówiło się, że są pieniądze na barbórki i grudniowe pensje, a od stycznia to nie wiadomo. Teraz jest spokojniej, bo PGG wychodzi powoli na plus (listopad był drugim miesiącem, kiedy odnotowała dodatni wynik finansowy - przyp. red.), już jest jakieś światełko w tunelu, że idzie ku lepszemu - porównuje.

Ale nie ukrywa, że pewne obawy są. Jedną z nich jest między innymi zapowiedź Ministerstwa Energii, że wkrótce, bo w pierwszym kwartale 2017 roku, miałoby dojść do połączenia PGG i Katowickiego Holdingu Węglowego.

- Jest obawa. Jak będziemy pracować pod jednym szyldem, to czy jednego dnia nie będzie się pracowało na Halembie, a na drugi dzień nie dostanie się oddelegowania np. na Mysłowice-Wesołą? - zastanawia się górnik. - Nie każdy ma samochód, a dojazd z przesiadkami to byłby już większy problem - dodaje.

Mezalians. Właśnie tak na jednej z konferencji górniczych Grzegorz Tobiszowski, wiceminister ds. energii, określił możliwe połączenie obu spółek. Później w barbórkowym wywiadzie dla DZ przyznał, że nie użyłby takiego porównania, ale - jak wyjaśniał dalej - rzeczywiście sytuacja KHW jest nieporównywalnie gorsza od sytuacji finansowej PGG, gdy grupa powstawała.

- Takie połączenie wydaje się logiczne, ale trudno sobie wyobrazić, jak przeprowadzić tak olbrzymie zmiany organizacyjne w ciągu kilku miesięcy - mówi jeden z pracowników KHW.
Z punktu widzenia pracowników KHW ewentualne połączenie ma jednak jedną zaletę. Nieoficjalnie mówi się, że wraz z połączeniem obu spółek ma nie być brana pod uwagę koncepcja obniżenia poziomu zatrudnienia w KHW. Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna mówiło się, że zatrudnienie w nowym, samodzielnym, holdingu miałoby zmaleć o ok. 5 tys. etatów - z ponad 13 tys. do 8-8,5 tys. Około 2 tys. osób kwalifikowałoby się do skorzystania z programu dobrowolnych odejść, ale problem pojawiłby się w przypadku ok. 3 tys. pracowników. Po połączeniu nie byliby oni zagrożeni utratą pracy.

- Będziemy jak Kopciuszek - komentuje planowane zmiany jeden z górników kopalni Wujek, która - według wstępnych założeń - miałaby zostać przekształcona w kopalnię szkoleniową. Ma 42 lata, a z górnictwem i Wujkiem związany jest od 10. Do skorzystania z osłon jeszcze się nie kwalifikuje. - Jest nerwowo, bo nikt nie wie, jak to będzie wyglądało - dodaje.

Czy nie myślał o tym, żeby kiedyś się przebranżowić? - Gdzie zatrudnią chłopa, 42 lata, który prawie cały czas pracuje na kopalni, jeśli młodzież teraz ma problemy ze znalezieniem pracy? - pyta.

Bielszowice i Pokój razem
Kopalnie połączone

- Najgorsza jest niepewność, która od lat drąży górnictwo. Bywają chwile spokoju, potem znów pojawia się destabilizacja, bo zmieniają się rządy, układy, popyt na węgiel. Tylko że te chwile niepewności trwają dłużej niż poczucie spokoju - mówi z kolei inny górnik z Wujka. Z branżą związany jest od 1991 roku, więc na własnej skórze przeżył już niejedną reformę. Przyznaje otwarcie: kwalifikuje się już do skorzystania z urlopu górniczego, bo do emerytury zostały mu 2 lata, a świadczenie to może zostać przyznane 4 lata przed emeryturą.

- Tylko że człowiek nie czuje się jeszcze taki stary, jest w toku pracy, czuje, że jeszcze może pracować. Co robić na takim urlopie górniczym? I tak trzeba będzie sobie znaleźć jakieś zajęcie, bo przysługuje na nim 75 proc. wcześniejszego wynagrodzenia - komentuje nasz rozmówca.

Jest większy spokój przed tegorocznymi świętami - mówi nam Zenon Czarnota, górnik z 7-letnim stażem w kopalni Halemba-Wirek. Halemba dzisiaj jest częścią zespolonej kopalni Ruda (Bielszowice-Pokój-Halemba-Wirek), należącej do Polskiej Grupy Górniczej.

- Działamy w ramach połączonej kopalni, są zapewnienia, że nikt nie straci pracy.... Sądzę, że to Boże Narodzenie będzie bardziej spokojne i nie będzie takich nerwów jak w zeszłym roku. Rok temu myślało się: święta, wydaje się pieniądze, a za chwilę firma może nie mieć na wypłaty - dodaje.

- W zeszłym roku o tej porze mówiło się, że są pieniądze na barbórki i grudniowe pensje, a od stycznia to nie wiadomo. Teraz jest spokojniej, bo PGG wychodzi powoli na plus (listopad był drugim miesiącem, kiedy odnotowała dodatni wynik finansowy - przyp. red.), już jest jakieś światełko w tunelu, że idzie ku lepszemu - porównuje.
Ale nie ukrywa, że pewne obawy są. Jedną z nich jest między innymi zapowiedź Ministerstwa Energii, że wkrótce, bo w pierwszym kwartale 2017 roku, miałoby dojść do połączenia PGG i Katowickiego Holdingu Węglowego.

- Jest obawa. Jak będziemy pracować pod jednym szyldem, to czy jednego dnia nie będzie się pracowało na Halembie, a na drugi dzień nie dostanie się oddelegowania np. na Mysłowice-Wesołą? - zastanawia się górnik. - Nie każdy ma samochód, a dojazd z przesiadkami to byłby już większy problem - dodaje.

Mezalians. Właśnie tak na jednej z konferencji górniczych Grzegorz Tobiszowski, wiceminister ds. energii, określił możliwe połączenie obu spółek. Później w barbórkowym wywiadzie dla DZ przyznał, że nie użyłby takiego porównania, ale - jak wyjaśniał dalej - rzeczywiście sytuacja KHW jest nieporównywalnie gorsza od sytuacji finansowej PGG, gdy grupa powstawała.

- Takie połączenie wydaje się logiczne, ale trudno sobie wyobrazić, jak przeprowadzić tak olbrzymie zmiany organizacyjne w ciągu kilku miesięcy - mówi jeden z pracowników KHW.

Z punktu widzenia pracowników KHW ewentualne połączenie ma jednak jedną zaletę. Nieoficjalnie mówi się, że wraz z połączeniem obu spółek ma nie być brana pod uwagę koncepcja obniżenia poziomu zatrudnienia w KHW. Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna mówiło się, że zatrudnienie w nowym, samodzielnym, holdingu miałoby zmaleć o ok. 5 tys. etatów - z ponad 13 tys. do 8-8,5 tys. Około 2 tys. osób kwalifikowałoby się do skorzystania z programu dobrowolnych odejść, ale problem pojawiłby się w przypadku ok. 3 tys. pracowników. Po połączeniu nie byliby oni zagrożeni utratą pracy.

- Będziemy jak Kopciuszek - komentuje planowane zmiany jeden z górników kopalni Wujek, która - według wstępnych założeń - miałaby zostać przekształcona w kopalnię szkoleniową. Ma 42 lata, a z górnictwem i Wujkiem związany jest od 10. Do skorzystania z osłon jeszcze się nie kwalifikuje. - Jest nerwowo, bo nikt nie wie, jak to będzie wyglądało - dodaje.

Czy nie myślał o tym, żeby kiedyś się przebranżowić? - Gdzie zatrudnią chłopa, 42 lata, który prawie cały czas pracuje na kopalni, jeśli młodzież teraz ma problemy ze znalezieniem pracy? - pyta.

- Najgorsza jest niepewność, która od lat drąży górnictwo. Bywają chwile spokoju, potem znów pojawia się destabilizacja, bo zmieniają się rządy, układy, popyt na węgiel. Tylko że te chwile niepewności trwają dłużej niż poczucie spokoju - mówi z kolei inny górnik z Wujka. Z branżą związany jest od 1991 roku, więc na własnej skórze przeżył już niejedną reformę.

Przyznaje otwarcie: kwalifikuje się już do skorzystania z urlopu górniczego, bo do emerytury zostały mu 2 lata, a świadczenie to może zostać przyznane 4 lata przed emeryturą.

- Tylko że człowiek nie czuje się jeszcze taki stary, jest w toku pracy, czuje, że jeszcze może pracować. Co robić na takim urlopie górniczym? I tak trzeba będzie sobie znaleźć jakieś zajęcie, bo przysługuje na nim 75 proc. wcześniejszego wynagrodzenia - komentuje nasz rozmówca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty