W jedną noc na wrocławskim Rynku wydał 29 tysięcy złotych

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Tancerka zabrała pana Macieja do pokoju. Kelnerka donosiła alkohol
Tancerka zabrała pana Macieja do pokoju. Kelnerka donosiła alkohol Paweł Relikowski
Zaproszony do nocnego klubu na wrocławskim Rynku 25 - letni mężczyzna wydał w nim przeszło 29 tysięcy złotych. Pan Maciej złożył w tej sprawie zawiadomienie na policji, bo czuje się oszukany. Nie on jeden. Na sieć klubów, które kiedyś działały pod wspólną marką „Cocomo”, regularnie pojawiają się takie same skargi. Zaproszony na drinka i erotyczny taniec mężczyzna dzień po zabawie odkrywa, że wydał znacznie więcej niż miał zamiar. Nie zawsze pamięta przy tym co się z nim działo. Nigdy jednak nikomu żadnego przestępstwa nie udowodniono.

Dziś kluby dawnej sieci „Cocomo” działają pod różnymi nazwami, choć większość z nich jest częścią jednej grupy biznesowej. We wrocławskim Rynku i okolicach jest ich co najmniej sześć. Pan Maciej pamięta sporo z tego co się z nim działo. Jest pewien, że go oszukano. Stworzono wokół niego taką atmosferę, że stracił kontrolę nad tym ile pieniędzy i na co wydawał.

Zaczęło się , gdy w piątek 11 października późnym wieczorem na Rynku zaczepił go mężczyzna, zapraszając na drinka i taniec. Ponieważ rada miejska zakazała usług erotycznych w centrum Wrocławia, tacy zapraszający gości naganiacze mówią o „tańcu artystycznym”. Pan Maciej pamięta, że jego namawiano na „taniec pokazowy”. Choć jest pewien, że to co widział, było tańcem erotycznym.

PRZECZYTAJ jak Wrocław próbuje walczyć z plagą nocnych klubów

Rada Miejska zakazała też reklamowania usług poprzez „nachalne nagabywanie” potencjalnych klientów. Ale – przekonują w klubach – „naganiacze” nie są „nachalni”. Informowanie o możliwości skorzystania z usługi nie jest „nagabywaniem”, tym bardziej „nachalnym”.

- Wszedłem do środka. Zaraz przyszła kelnerka. Zamówiłem napój za 20 złotych. Po chwili przyszła jeszcze raz, tym razem z tancerką. Zasugerowała że powinienem zamówić jej drinka. Takiego za 202 złote. Zapłaciłem kartą. Potem okazało się, że na terminalu kelnerka wstukała cenę o 100 złotych wyższą. On jednak na to nie zwrócił uwagi.

TAJNY CENNIK z nocnego klubu - KLIKNIJ I ZOBACZ

Za każdym razem gdy płacił nie dostawał ani paragonu, ani wydruku z terminala karty płatniczej. W klubie był kilka godzin. Coraz mniej kontrolował ile i za co płaci. Choć – jak twierdzi – wcale nie wypił dużo alkoholu. Co ciekawe, co jakiś czas kelnerka przynosiła alkohol w kieliszkach. Przeważnie była to „wiśniówka”. - Nie zamawiałem tego alkoholu – zapewnia pan Maciej. Ale ona i tak go przynosiła i podsuwała terminal do płacenia kartą. Nie kontrolował ile płaci. Kilka razy powiedziała mu, że transakcja została odrzucona.

Jak to możliwe, że płacił za alkohol, którego nie zamawiał? Nie kontrolował jakie kwoty wbijane są do terminala karty płatniczej? - Być może zadziałała atmosfera klubu – przyznaje. Kelnerka i tancerka, która szybko zabrała go na taniec „prywatny” do pokoju obok sali ze stolikami.

Na „prywatnym” tańcu spędził co najmniej dwie godziny. Za sam taniec zapłacił gotówką raz 400, a raz 900 złotych. A za alkohol – donoszony przez kelnerkę – płacił kartą. W pewnym momencie stracił świadomość. Ocknął się po 1,5 godzinie. Klub opuścił nad ranem. Następnego dnia okazało się, że wydał niemal wszystko co miał na koncie. Na jego bankowym rachunku zanotowano 18 transakcji. W tym kilka rzekomo "odrzuconych”. Pan Maciej pamięta z tego osiem. Do czasu kiedy stracił świadomość.

Przeczytaj także

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W jedną noc na wrocławskim Rynku wydał 29 tysięcy złotych - Gazeta Wrocławska

Komentarze 273

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

T
Temidy oczekiwacz

A co na to srogi szeryf ,a co na to służby skarbowe , a co na to były szef skarbówki ,a co na to szef NIKu a co na to pewien sutener ...dalej nie będę pisał bo rano lubię pospać .....

g
gość
30 października, 9:36, Gość:

Trzeba było myśleć głową a nie ch....

To że Maciej dał się wydymać jak największy frajer to jedno ale w całej tej opowieści jest przynajmniej kilka powodów aby pozamykać te wszystkie burdele i ludzi którzy tam okradają klientów. Straszna antyreklama dla Wrocławia, wiele trupów od lat i nikt z tym nic nie zrobił...

G
Gość

Trzeba było myśleć głową a nie ch....

G
Gość
29 października, 10:12, M.:

Poza tym Moniko, większość ludzi wszędzie taka jest. Gdy jesteś w mniejszości to jest trudniej. I z moich doświadczeń pracownicy biurowi wcale nie są lepsi. Z resztą teraz fizycznie może pracować facet po studiach, zarabiając czasem tyle samo lub więcej niż ludzik z korpo np w branży produkcyjnej.

29 października, 10:46, Monika:

Dobra dobra:)))))))) z twoich doświadczeń......:)))) ty to jesteś cwaniaczek jakich mało:)))) gdzie nie wleziesz to sobie radzisz jak taki kameleon:)))). Sam pracowałeś przy biurku więc o tobie śmiało mogę napisać że też jesteś nie lepszy hahaha:))), uwodzicielska paskuda i mąciciel młodocianych niewiast hahaha:))))z chęcią bym ci zapodała kopiec kreta:))) w ten odstający zad:))))).

29 października, 11:32, T.:

Dziewczyny niestety też nie są święte. Mają porządnych facetów to ich zdradzają z takimi, od których porządne uciekają.

Na wsiach jest inna patologia.

29 października, 11:59, Monika:

Tak ale ja do k.r.e.t.y.n.ó.w. nie lgnę raczej się od takich typów odsuwam jak od smrodu g.ó.w.n.a.:))). Nie lubię alko, nie szlajam się po nocach, nie latam po znajomych na ploty, nie odwiedzam nocnych spelun/pub, bar, dyska(piątek, sobota) lub całodobowe burdele, nie palę i nie ćpam-JESTEM ZA NUDNA hahahahah:))))))))))).Pracuję, zajmuję się pieskiem i domem, w wolnym czasie zwiedzam ciekawe zakątki, śmigam rowerem tu i tam:))) wyjdę do kina lub teatru albo wyrywam się na jakiś koncert no ...jestem wprost nudna taka szablonowa i przewidywalna :))))) dlatego wszyscy nienormalni i żli prędko ode mnie uciekają hahahhah:))) nie chcą przebywać w moim towarzystwie :D DZIĘKI BOGU! ufffff:)))))))^^

29 października, 16:56, Gość:

czy jesteś farbowaną blondynką praktykującą jakieś wyznanie religijne i "NIE DAJ BOŻE" pracującą w szkole ???

29 października, 18:56, Monika:

Łoj kiedy ja miałam białe blond włosy....., ostatnie lata to 2013-2014 czyli czasy Fagorowskie :D od przeszło 4 lat jestem całkowicie naturalna, wierząca ale nie świrująca że tak to ujmę:))).

m-cook: coś jednak jest ześwirowanego w tym co piszesz

G
Gość

Jest popyt jest podaż, gdyby nikt nie chodził do cocomo, czy innych takich, to nie czulibyscie się Panowie oszukani.

F
Figo

Kilka lat temu dostałem drinka z niespodzianką na wojska pol. Ocknąłem się w krzakach, po 2 godzinach. Karty nie podawałem kelnerce, mimo ze bardzo chciała... taka krotko obcieta blondyna (nie moj gust) i moze dlatego ze nie moj gust. Puscilem 1500 gotowka ale bawilem sie niezle, do momentu skonczenia drinka :) łobuzeria

M
MiniMause
29 października, 22:40, hulio:

Jeszcze Ci się poszczęści...

Ale mi nic nie brakuje:))) no jedynie tego taty ....4 lata a ja dalej w tym samym miejscu... no nic, nie będę się tu użalała, dobrze że mam jeszcze dwie podpory które codziennie mnie mobilizują:)))by robić zawsze kroczek do przodu nigdy w tył.

h
hulio

Jeszcze Ci się poszczęści...

G
Gość

The bill?

J
Ja

Dobrze mu tak!

M
Moniii
29 października, 20:38, Czytelniczka:

Wiesz co Monika, mimo że jesteś taka wyszczekana i pyskata, to lubię Cię czytać.

Miło mi to słyszeć:))) a raczej czytać:))).

M
Moniii
29 października, 21:16, Emma:

Zapraszam do prywatnego klubu erotycznego - www.GetMeets.Com

To najlepsze miejsce na znalezienie partnera seksualnego!

Tam na ciebie czekam :)

Złodzieju nicku, wymyśl coś swojego a nie kradniesz cudze.

M
Moniiii
29 października, 19:23, hulio:

Ten parch musiał mieć zaganiacza po kolana że tak Ci w głowie klepki poprzestawiał czy najzwyczajniej jedyny penetrator jaki się trafił ?

29 października, 19:34, migota:

Nie wiem jakiego miał i jakiego ma zaganiacza hahaha:))). Gdzieś w swojej podświadomości chciałam jego wariata:)))) zobaczyć:))) ale nie miałam na tyle śmiałości i odwagi by o takie głupstwa go pytać:))))a w dodatku byłam wtedy... zaręczona:)) głupia sprawa.

Mariuszek choć nie był i nie jest moim chłopakiem to zajmuje drugie zaszczytne miejsce w kolejce do tronu hahaha:)))jak widzisz szanuję się a nie puszczam.

29 października, 20:33, hulio:

To coś nie halo z tobą jak jakiś parch stanął na drodze do ślubnego kobierca.

Jak ktoś się szanuje i jest zaręczony to go parchy nie interesują...

Bo tak powinno być jak piszesz dlatego teraz zachowuję się jak wściekła wredna samica-chamica hihihhhhiih:))).

Moja ślunska popierdołka:))))(były) to jest dobry chłopak ale brakowało mi w nim takiego charakterku jak u hanysów:))), zawsze na wszystko się zgadzał bo nie chciał się kłócić, często nie miał zdania więc o prawie wszystkim decydowałam ja, potrafił strzelić focha podczas sprzeczki i obrócić się przy ludziach do mnie d.u.p.ą..stojąc tak przez kilka minut hihihiiihih:)))masakra, denerwowało mnie to że nie podejmował szybko decyzji TAK lub NIE tylko słyszałam'' a może tak... a może nie..., a ty jak wolisz???, a ty????, a ty jak myślisz???''-no jakbym była sama ze sobą:))). Zawsze robiłam za przeganiacza natrętów jak taki piesek który pilnuje domu przed intruzami:))), jeśli były nie dawał sobie z kimś rady to na koniec zawsze wysyłał mnie a ja już taka miła i słodka jak on nie byłam:)))) ale na dłuższą metę takie skakanie i ''szczekanie'' było dla mnie męczące no ileż można????:))).Mój były to przeciwieństwo waszego Mariusza myślałam że on jest taki jedyny na świecie i nigdy nie znajdę lepszego, nie ma sensu oglądać się za innymi bo po co skoro jest OK???? a tu bęc..... niespodzianka :))). Mariusz to jest zupełnie inną parą kaloszy:))) zawsze ma własne zdanie, nie da się nikomu układać, jest taki bystry i szybki:)))) mógłby mi zaplanować całe życie z kilkuletnim wyprzedzeniem hahaha:))) i co najważniejsze zawsze się mną interesował:)))) mój były gdy go zapytałam czy jest o mnie czasami zazdrosny to mówił'' ale po co skoro wiem że mnie kochasz, a jak kochasz to raczej jasne jest że do innego mi nie uciekniesz''-czułam się wtedy jak emerytka/ stara pierdziocha:))) w 30 letnim związku dla której jedyną atrakcją, dreszczem na ciele:))) , podnietą jaka została ... to oczekiwanie na śmierć hihihihhhhii:))). Z chwilą wstąpienia w szeregi Fagorka:)))) poczułam świeżuchny zew natury hahaha:))) o wrocławskim królewiczu nawet nie myślałam tylko spuszczałam łeb i paliłam buraka hihihiihih:))))gdzie mi żakujetowi do takiej gwiazduni:)))) za wysokie progi myślałam, żyłam w przeświadczeniu że ludzie z korpo to sztywni nudziarze ale pomyliłam się:))),Dyduś regularnie podnosił mi ciśnienie do tego stopnia że wszystko parowało łącznie ze mną hahaha:))), zawsze po jego pogawędkach nie mogłam wrócić na właściwe tory:)))), miałam wrażenie że powolutku okręca sobie mnie wokół paluszka...:))), niestety to nie było wrażenie:))) wychodził z szatni a ja nie mogłam skupić się na pracy myślałam że zwariuję:)))).Mariusz często zaczepiał mnie i dzwonił tymi swoimi talerzykami i filiżankami od kawy które mył z dobre 2h hahaha:)))). Raz zamiast mojej seplenki odwiedził mnie p. Bączku:)))) Boże dobrze że nie walnęłam mu na per TY haha:))))-stałam plecami i nie widziałam że to dziadzio:))), zadowolona obróciłam się za siebie i kopara mi opadła hahaha:)))) dowiedziałam się że Maniutek zaczął zabierać czystą zastawę do mycia, zamiast pracować to uciekał do mnie:)) tak Mariuszku jak nie mogli ciebie znależć to przychodzili do mnie bo myśleli że wiem gdzie jesteś:))))).Dużo bym tu mogła napisać ale nie chcę was zamęczać. Idę się dotlenić:))).

C
Czytelniczka

Wiesz co Monika, mimo że jesteś taka wyszczekana i pyskata, to lubię Cię czytać.

h
hulio
29 października, 19:23, hulio:

Ten parch musiał mieć zaganiacza po kolana że tak Ci w głowie klepki poprzestawiał czy najzwyczajniej jedyny penetrator jaki się trafił ?

29 października, 19:34, migota:

Nie wiem jakiego miał i jakiego ma zaganiacza hahaha:))). Gdzieś w swojej podświadomości chciałam jego wariata:)))) zobaczyć:))) ale nie miałam na tyle śmiałości i odwagi by o takie głupstwa go pytać:))))a w dodatku byłam wtedy... zaręczona:)) głupia sprawa.

Mariuszek choć nie był i nie jest moim chłopakiem to zajmuje drugie zaszczytne miejsce w kolejce do tronu hahaha:)))jak widzisz szanuję się a nie puszczam.

To coś nie halo z tobą jak jakiś parch stanął na drodze do ślubnego kobierca.

Jak ktoś się szanuje i jest zaręczony to go parchy nie interesują...

Wróć na i.pl Portal i.pl