W czwartek premiera "Muliera" - płytowego debiutu Evy Portnej

Płyta zawiera cztery utwory. Jej początek to utwór "Awaken". Nostalgiczne brzmienie fortepianu interesująco współbrzmiące z głosem wokalistki zachęca do słuchania. Z czasem jej głos staje się bardziej ekspresyjny to znów słyszymy szept.

Utwór "Light and Shadow" rozpoczyna melodyjne, rytmiczne brzmienie. Zaraz potem słychać głos wokalistki. Jej melorecytacja robi wrażenie, ale gdyby jej wokal był bardziej ekspresyjny słuchało by się go lepiej.

W balladzie "Wings of Freedom" głos wokalistki najpierw kusi zmysłowością z czasem stając się ostrzejszy i szkoda, że utwór kończy się niespodziewanie.

Wreszcie finałowy "Mulier" to kompozycja niezwykle rytmiczna i z pewnością dlatego wybrana na utwór tytułowy. Podobać może się pełne ekspresji brzmienie gitary ciekawie współbrzmiące z instrumentami elektronicznymi. I znów pojawia się refleksja dlaczego utwór ten kończy się tak niespodziewanie. Całość płyty stanowi niezwykle spoisty, interesujący materiał na ścieżkę dźwiękową.

Jak mówi Eva Portna, pomysł na tę płytę narodził się z jej życiowych doświadczeń. Wymyśliła sobie motyw człowieka przechodzącego z ciemności w stronę światła. Jej teksty są wynikiem potrzeby osobistego zmierzenia się z różnymi tematami. Artystka uważa, że jako ludzie świata nie zmienimy, ale możemy zmienić siebie. Podkreśla, że teksty są rezultatem podróży po Europie, które odbyła. Utwór "Wings of Freedom" to rezultat samotnej podróży, która wiodła m.in. przez Paryż, Lizbonę, Porto, Barcelonę i Madryt. W każdym z tych miast robiła notatki.

Natomiast "Awaken" to rezultat pobytu w Monachium i spotkania z kobietą, która była duchową nauczycielką i prowadziła centrum jogi. W nagraniu Evę wsparli renomowani muzycy. Producentem i kompozytorem muzyki do trzech utworów z wyjątkiem "Awaken" jest Wojciech Orszewski. Natomiast "Awaken" od strony muzycznej to dzieło Adama Milwiwa Barona.

Zawsze chciała śpiewać
Choć Eva Portna pochodzi z Kościana, przez pewien czas mieszkała w Poznaniu. Tu studiowała ekonomię i zarządzanie. Podkreśla, że muzyka pasjonowała ją od najmłodszych lat, a po raz pierwszy wystąpiła publicznie mając 7 lat. Z dzieciństwa pamięta jak usłyszała piosenkę Bonnie Tyler "Holding Out For a Hero", która poruszyła ją. Wtedy postanowiła, że będzie śpiewać.

Początki były podobne do startu wielu innych wykonawców. Śpiewała w chórze kościelnym, zaczęła uczyć się w szkole muzycznej. Pragnęła być pianistką, ale los chciał, że trafiła do klasy akordeonu. Chodziła też na dodatkowe zajęcia ze śpiewu, wszak zawsze marzyła o tym, aby śpiewać. Uczestniczyła w warsztatach muzycznych, jeździła na festiwale.

Mając 15 lat wystąpiła w duecie z Kasią Kowalską. W dniu swoich osiemnastych urodzin zadebiutowała z pop-rockową grupą Lalka i okres ten uważa za ważne doświadczenie artystyczne. Z czasem drogi jej i zespołu rozeszły się czego przyczyną było przede wszystkim podjęcie studiów. Mówiono jej, że z muzyki nie wyżyje i powinna mieć jakiś konkretny zawód. Muzyka jednak nie dawała jej spokoju. Teraz po latach doczekała się swojej pierwszej EP-ki. Kto wie, może w przyszłości doczekamy się jej pełnego kompaktu lub winyla. Na razie Eva Portna mówi, że woli żyć skromnie, czuć satysfakcję z tego, co robi i być szczęśliwa.

Lubi słuchać Whitney Houston i Arethy Franklin, a z polskich gwiazd Edyty Górniak, Ewy Bem i Hanny Banaszak. Oprócz tego słucha muzyki filmowej Hansa Zimmera, a także dźwięków przyrody.