W Belwederze wręczono Medale Virtus et Fraternitas

Marcin Koziestański
Marcin Koziestański
fot. KPRP/Krzysztof Gumul
W Belwederze wręczono Medale Virtus et Fraternitas. Medal nadawany z inicjatywy Instytutu Pileckiego przez prezydenta Rzeczypospolitej i jest symbolem pamięci i wyrazem wdzięczności osobom, które niosły pomoc obywatelom polskim w XX wieku.

Podczas uroczystości w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy medale 23 osobom wręczył sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski. Wojciech Kolarski odczytał też list od prezydenta, w którym Andrzej Duda napisał, że te medale są wyjątkowym podziękowaniem dla tych, którzy nieśli pomoc potrzebującym jej Polakom. "Tym, którzy dali w ten sposób niezwykłe świadectwo człowieczeństwa, stałości przekonań i niezłomności w imieniu Rzeczpospolitej i narodu polskiego składam dzisiaj najwyższy hołd. Niech wręczone medale będą znakiem wiecznej wdzięczności Polski dla odznaczonych, ale też dla wszystkich osób, które ratowały naszych współobywateli, a których imion i nazwisk nigdy nie poznamy" - napisał prezydent.

Prezydent dodał, że "jako Polacy ze szczególnym wzruszeniem myślimy o przedstawicielach innych narodów, którzy nieśli wówczas pomoc i ocalenie obywatelom Rzeczypospolitej" i podkreślił, że niestety w większości przypadków uśmiech, serdeczny uścisk dłoni oraz trwały znak naszej wdzięczności, czyli medal Virtus et Fraternitas, otrzymują członkowie rodzin tych wiernych przyjaciół Polski i Polaków.

Wśród wyróżnionych był między innymi Mychajło Susła - Ukrainiec, który w czasie rzezi wołyńskiej uratował przed śmiercią Wiktorię Świętojańską z synem, pomagając im uciec z Podkamienia w Galicji Wschodniej. W imieniu dziadka medal odebrał Rusłan Susła, który podkreślał, że to wyjątkowe wyróżnienie, a jego dziadek nie mógł postąpić inaczej. "Czemu dziadek ratował? Myślę, że on tak był wychowany, że w biedzie ludziom trzeba pomagać. To ważne, myślę dla każdej rodziny i nie ma znaczenia z jakiego narodu pochodzi, dlatego, że jest to uhonorowanie jego, za jego czyny, za jego zasługi, to honor dla rodziny" - powiedział Rusłan Susła.

Wyróżnienie otrzymał również Cesar de Sousa Mendes do Amaral e Abranches, który jako przedstawiciel portugalskich władz w Polsce, pomagał Polakom we wrześniu 1939 roku podczas nalotów bombowych, ukrywać się w podziemiach gmachu portugalskiej placówki dyplomatycznej w Warszawie. Pomógł też polskiej nauczycielce Cecylii Dolacie w uzyskaniu portugalskiego paszportu, co umożliwiło jej wyjazd do Lizbony. Medal odebrał jego wnuk Antonio de Moncada de Sousa Mendes, który podkreślał, że pomoc jakiej udzielał jego dziadek Polakom wynikała z rodzinnych tradycji. "Serce i emocje były na pierwszym miejscu - to historia mojej rodziny. Były one obecne w mojej rodzinie przez stulecia. Przodkowie walczyli o prawa człowieka, ponieważ byli prawnikami w Portugalii. Mają więc wykształcenie również w zakresie praw człowieka. Te prawnicze tradycje sięgają w mojej rodzinie czasów rewolucji francuskiej" - powiedział Antonio de Moncada de Sousa Mendes.

Wśród przybyłych był też Stanisław Urbanik, syn kaprala z 17. pułku ziemi rzeszowskiej Franciszka Urbanika, który po ucieczce z niemieckiego stalagu, przez 100 dni ukrywał się w jednym z alzackich gospodarstw. Jak mówi Stanisław Urbanik, gospodarzom za pomoc zbiegom groziło niebezpieczeństwo a mimo to zdecydowali się pomóc. Jak zaznacza to cud, że Niemcy nie znaleźli jego ojca i innych zbiegów. "Pech chciał, że niewiele przed wkroczeniem wojsk amerykańskich właśnie w tym domu zakwaterował się sztab niemiecki. Jeńcy byli w stodole, a Niemcy byli tuż obok w budynku mieszkalnym obok. Sytuacja była dramatyczna" - powiedział świadek historii.
W tej samej alzackiej wsi pomoc uciekinierom niosła rodzina Jeonine Hermann. Nagrodzona dziś odznaczeniem Virtus et Fraternitas powiedziała, że pomoc potrzebującym była ich obowiązkiem. "To była też forma protestu. Mój dziadek poza pomocą potrzebującym chciał się w ten sposób zemścić na Niemcach, przez których zginął jego syn. Oczywiście, że się baliśmy ale uważaliśmy to za słuszne i bez żalu narażaliśmy dla innych nasze życie" - powiedziała Jeonine Hermann.

Dziś z Alzacji do Warszawy przyjechała także Elizabeth Piąstka, która jest córką jednego z polskich uciekinierów oraz Francuzki. Jej rodzice wzięli ślub tuż przed końcem II wojny światowej i jak mówi odznaczona, chcę tę historię przekazać dalej. "Jestem wzruszona i szczęśliwa, że jestem na tej uroczystości. Nie spodziewałam się tego ale chciałam to zrobić dla mojego wnuka. On jest bardzo dumny z tej historii i chciałam by to odznaczenie należało także do niego" - powiedziała Elizabeth Piąstka.
Sylwetki 23 osób wyróżnionych dziś Medalami Virtus et Fraternita są prezentowane na wystawie plenerowej przed Galerią Kordegarda w Warszawie.

Źródło: Polskie Radio 24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl