Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W aptekach brakuje leków, bo są sprzedawane za granicę

Marta Żbikowska
Alina Górecka:  Od lat walczymy z nieuczciwymi praktykami
Alina Górecka: Od lat walczymy z nieuczciwymi praktykami Łukasz Gdak
Filmy „Psy” Pasikowskiego i „Układ zamknięty” wymienia Paweł Trzciński, rzecznik Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego mówiąc o rynku leków w Polsce i procederze wywozu ich za granicę. To przez tak zwany odwrócony łańcuch dystrybucji, w aptekach w całym kraju brakuje niektórych leków.

- Trudności z dostępem do leków dotyczą przede wszystkim preparatów przeciwzakrzepowych, przeciwastmatycznych, czy leków onkologicznych - wymienia Alina Górecka, prezes Wielkopolskiej Izby Aptekarskiej w Poznaniu. - Lista leków zagrożonych brakiem dostępności wydłuża się z roku na rok. W tej chwili problem dotyczy około 240 pozycji.

Trudności z zakupem leków mają pacjenci poszukujący niektórych insulin, leków immunosupresyjnych używanych po przeszczepach narządów, a także preparatów mlekozastępczych dla dzieci, czyli mleka w proszku o nazwie Nutramigen. Ostatnio pacjenci skarżyli się na brak w aptekach leku na nadciśnienie. - Okresowe braki leków zdarzają się i wynikają one z różnych przyczyn, niekoniecznie związanych z odwróconym łańcuchem dystrybucji - mówi Alina Górecka.

Dobra wiadomość dla pacjentów jest taka, że lek indix combi na nadciśnienie powoli wraca do aptek. - Wystąpiła tu tymczasowa niedostępność większej dawki tego leku przez chwilowe zakłócenia w produkcji, ale sytuacja została już unormowana - potwierdza Anna Załuska z firmy Teva Polska.

W gorszej sytuacji są pacjenci, których leki zostały wywiezione za granicę. Proceder ten znany jest w Polsce od lat. Tyle też czasu walczą z nim niektóre środowiska aptekarskie. - Rok temu zostały zmienione przepisy, które miały sytuację poprawić, ale tak się nie stało - mówi Alina Górecka. - Pomysłowość tych, co wywożą leki jest nieograniczona.
Inspektorat farmaceutyczny jest bezsilny wobec tych praktyk. Może jedynie wnioskować o zamknięcie apteki, ale nawet jeśli tak się stanie, to jej właściciel rozpoczyna działalność pod nowym szyldem. Rozwiązaniem mogłaby być podwójna odpowiedzialność. Właściciel apteki, który musiałby być farmaceuta, odpowiadałby jako przedsiębiorca (jak do tej pory) oraz jako farmaceuta, który mógłby utracić dożywotnio prawo wykonywania zawodu.

- Prowadzenie aptek przez farmaceutów powinno być standardem chociażby ze względów etycznych - uważa Małgorzata Horoszkiewicz, właścicielka Apteki Botaniqa. - Ja martwię się o pacjentów, dla których nie ma leków, staram się je zdobyć za wszelką cenę wkładając w to wiele wysiłku. Przedsiębiorca, który nie jest farmaceutą, dla którego życie i zdrowie pacjenta nie jest najważniejsze, nie czuje tej odpowiedzialności. Dla niego liczy się zysk, dlatego bez skrupułów wywozi za granicę leki, które mogą uratować życie jego pacjentom.

Co to jest odwrócony łańcuch dystrybucji?
Prawidłowa droga leku wiedzie od producenta do hurtowni, stamtąd do apteki, a z niej do pacjenta. Apteki, które biorą udział w procederze wywozu leków, zamiast pacjentom, odsprzedają leki do wybranej hurtowni. Te, jako nadwyżki, mogą być sprzedane za granicę. Inaczej hurtownia musi lek sprzedać aptece. Najbardziej pożądane przez zagranicznych pacjentów leki, są w Polsce cztery, a nawet pięć razy tańsze niż w Niemczech, Szwecji, czy Wielkiej Brytanii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski