CZYTAJ TAKŻE: Mamy mistrza Polski po raz 14! Czyli trochę historii o tytułach dla naszych piłkarzy ręcznych
Vive Tauron Kielce – Orlen Wisła Płock 31:29 (17:14)
Vive Tauron: Szmal (1-60 min, 9 obron) - Jachlewski, Strlek 1 – Bombac 3, Chrapkowski, Bielecki 8 (6), Jurkiewicz – Zorman 3 – Jurecki 6 – Reichmann 6, Djukić 2 – Aginagalde 2, Kus.
Orlen Wisła: Corrales (1-24 min, 50-60 min, 4 obrony), Wichary (24-30 min i na trzy karne, 1 obrona), Morawski (31-45 min, na jednego karnego, 0 obron) – Wiśniewski 1, Mihić 3 – Racotea 3, Duarte 1, Pusica – Żytnikow 6, Tarabochia 4 – de Toledo – Ghionea 3 (3), Daszek 2 (2) – Piechowski 1, Rocha 5.
Karne. VTK: 6/6. OWP: 5/6. (Szmal obronił rzut Ghionei).
Kary. VTK: 16 minut (Kus 4, Jachlewski, Djukić, Bombac, Jurecki, Jurkiewicz, Chrapkowski po 2). OWP: 18 minut (Duarte 6 – czerwona kartka w 43 minucie, Ghionea, Racotea po 4, Daszek, Żytnikow po 2)
Sędziowali: Andrzej Chrzan, Michał Janas (Tarnów)
Widzów: 4200.
Przebieg: 1:0, 1:1, 3:1, 3:2, 5:2, 5:3, 6:3, 6:4, 8:4, 8:5, 9:5, 9:6, 10:6, 10:8, 11:8, 11:9, 13:9, 13:10, 14:10, 14:11, 15:11, 15:13, 16:13, 16:14, 17:14 – 17:15, 19:15, 19:18, 20:18, 20:19, 21:19, 21:20, 24:20, 24:21, 25:21, 25:23, 26:23, 26:24, 27:24, 27:25, 28:25, 28:26, 29:26, 29:27, 30:27, 30:28, 31:28, 31:29.
Po nerwowym i trzymającym niemal do końca w napięciu spotkaniu, Vive Tauron pokonało rywali z Płocka różnicą dwóch goli, co w dwumeczu dało im trzybramkową przewagę i kolejny tytuł mistrza Polski.
Pod nieobecność obu prawych rozgrywających, Krzysztofa Lijewskiego i Pawła Paczkowskiego, trener Talant Dujszebajew musiał mocno kombinować zestawieniem linii rozegrania. Na środku zagrał Uros Zorman, ale na prawej połówce Michał Jurecki, a na lewej Dean Bombac. Jurecki zaczął bardzo dobrze, od kilku mocnych i skutecznych wejść w defensywę, ale potem siła rażenia kielczan z drugiej linii nieco spadła, nasi zawodnicy raczej próbowali się przedzierać na szósty mecz. Najczęściej trafiali albo zarabiali karne.
Od pierwszych minut widać było, że to nasz zespół gra pod większą presją. Mobilizacja kielczan była duża, ale i nerwowość w grze spora, rywale grali na większym luzie. Spotkanie bardzo dobrze rozpoczął w kieleckiej bramce Sławomir Szmal i to głównie jemu zawdzięczamy, że Vive Tauron od razu wyszło na prowadzenie. W pierwszej połowie momentami sięgało ono czterech bramek. Ale nasz zespół nie mógł odskoczyć na więcej, bo popełniał nieco błędów w ataku, a w obronie trochę brakowało skutecznego dojścia do rzucającego z drugiej linii Dmitrija Żytnikowa. Po pierwszej połowie kielczanie prowadzili trzema bramkami, czyli w sumie z meczem w Płocku – czterema.
Druga połowę lepiej zaczęli gospodarze, zespół Płocka próbował grać podwyższoną obroną 5-1, momentami 4-2, ale przy stanie 19:15 wynik zatrzymał się na aż siedem minut. Oba zespoły popełniały dużo prostych błędów. Kolejne trzy gole zdobyli gracze Orlenu Wisły, w 40 minucie było tylko 19:18 dla kielczan i zaczęło się robić nerwowo. Przy wyniku 20:19 płocczanie mieli dwa razy piłkę na remis. „Żółto-biało-niebiescy” odparli ten atak i po kilku dobrych akcjach w obronie oraz kontratakach w 49 minucie wygrywali 24:20. To nie był jednak koniec emocji, bo nasz zespół ciągle grał nerwowo i popełniał proste straty. Przy stanie 27:25 Michał Daszek w czystej pozycji trafił w poprzeczkę, a drugiej strony boiska grający ostatni mecz w kieleckich barwach Tobias Reichmann trafił z bardzo trudnej pozycji.
Już do końca meczu drużyny odpowiadały sobie golem na gola i gdy na półtorej minuty przed końcem Jurecki trafił na 31:28, kielczanie mogli zacząć szykować szyje pod złote medale.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?