USA ograniczy swoje wojska w Europie Wschodniej? Taka oferta dla Rosji jest rozważana

Administracja prezydenta USA Joe Bidena rozważa zaoferowanie Rosji ograniczenie obecności wojsk amerykańskich w Europie Wschodniej - informuje w piątek NBC News. Ograniczenie rozmieszczenia sił USA dotyczyłoby głównie Polski oraz państw bałtyckich. W zamian jednak Moskwa musiałaby zaoferować wzajemne i równoważne kroki w rejonie Europy Wschodniej.

Według źródeł NBC News przygotowujący się do serii dwustronnych rozmów z Rosją urzędnicy amerykańscy są gotowi zaproponować Kremlowi dyskusję na temat ograniczenia rozmieszczenia i ćwiczeń wojsk amerykańskich i rosyjskich w regionie Europy Wschodniej.

Oferta Waszyngtonu miałaby dotyczyć zakresu ćwiczeń wojskowych obu mocarstw w tym regionie, liczebności wojsk amerykańskich stacjonujących w krajach bałtyckich i Polsce, wcześniejszego i wzajemnego powiadamiania o ruchu wojsk oraz ujawnienia rosyjskiego potencjału nuklearnego (pociski Iskander) w Obwodzie Kaliningradzkim.

- Jeśli Rosja okaże się chętna do dyskusji na temat ograniczenia swojej obecności w regionie, USA będą gotowe do omówienia konkretnych posunięć - mówi NBC jeden z urzędników znający stan przygotowań USA do rozmów z Kremlem.

Jednocześnie urzędnicy zaznaczają, że w przypadku jakiejkolwiek zmiany amerykańskiej obecności wojskowej w Europie, Rosja musiałaby podjąć wzajemne, równoważne kroki w celu zmniejszenia swoich sił w tym rejonie, a wycofanie wojsk rosyjskich z Ukrainy nie byłoby wystarczające.

Branie pod uwagę tak poważnych ustępstw nie zmienia przy tym zapewnień Waszyngtonu, że w przypadku agresji Rosji na Ukrainę USA są gotowe uruchomić bezprecedensowe sankcje, pisze NBC News.

Spośród ponad 70 000 żołnierzy amerykańskich stacjonujących w Europie, około 6 000 jest rozmieszczonych w Europie Wschodniej na zasadzie rotacji, w tym około 4 000 w Polsce, przypomina NBC News.

Wysunięta obecność i ćwiczenia NATO na wschodniej flance Sojuszu Rosja postrzega jako zagrożenie.

Jak zauważa autor NBC News, już samo rozważanie jakichkolwiek zmian w ćwiczeniach wojskowych USA lub amerykańskiej obecności wojskowej w Europie Wschodniej może zaalarmować sojuszników NATO w regionie, zwłaszcza Polskę i państwa bałtyckie, które obawiają się agresji ze strony Moskwy.

Były ambasador USA na Ukrainie William Taylor uważa, że w przypadku rozmów o takich krokach przy stole negocjacyjnym powinni zasiąść także przedstawiciele państw, które zostaną tymi zmianami dotknięte, a więc Polski i państw bałtyckich.

Urzędnicy amerykańscy podkreślają jednak, że jakikolwiek postęp w rozmowach z Rosją będzie niemożliwy, dopóki Rosja nie wycofa swoich sił zgromadzonych przy granicy z Ukrainą.