W Krajowym Rejestrze Długów notowanych jest 456 touroperatorów, którzy są łącznie zadłużeni na ponad 18,8 mln zł. Średni dług to 41,2 tys. zł.
Największe długi mają biura ze
- Śląska - 4 mln zł,
- Mazowsza - 3,8 mln zł,
- Małopolski - 2,1 mln zł,
- Pomorskiego - 2 mln zł,
- Zachodniopomorskiego - 1,4 mln zł,
- Dolnego Śląska - 1,2 mln zł.
Na szczęście, touroperatorzy z Pomorza i Kujaw nie mają dużego zadłużenia. W KRD notowanych jest 9 biur na łączną kwotę prawie 297 tys. zł. Średni dług to 32,9 tys. zł.
Najgorzej na Śląsku i Mazowszu
Z kolei z danych BIG InfoMonitor oraz BIK - obecnie 907 firm turystycznych ma niespłacone w terminie zobowiązania o łącznej wartości 16,1 mln zł.
- Suma zaległości wobec przedsiębiorców i banków nie jest wysoka. Jednak już odsetek firm, które nie płacą w terminie, znacząco odbiega od przeciętnej dla gospodarki, bo wynosi niemal 9 proc. wobec 5,7 proc. dla ogółu przedsiębiorstw. Płatności przeterminowane o minimum 30 dni na kwotę co najmniej 500 zł ma co dwunasta firma turystyczna - mówi Halina Kochalska, rzecznik BIG InfoMonitor.
Zdecydowanie najwięcej firm z przeterminowanymi długami pochodzi z Mazowsza, na drugim miejscu znajduje się Śląsk, gdzie jest też najwyższa kwota zaległości, a na trzecim - Małopolska. W tych trzech województwach przeterminowane zobowiązania zgłoszone do BIG InfoMonitor przekraczają po 2 mln zł, a liczba niesolidnych firm wynosi od 89 do 169 na Mazowszu. Na kolejnych pozycjach znajdują się Dolny Śląsk i Pomorze.
Na Pomorzu i Kujawach liczba zadłużonych touroperatorów wynosi 35, a ich dług 1,9 mln zł.
KRD ani BIGnie ujawniają, które biura są zadłużone. Jednak, jeśli sami wpiszemy w tych rejestrach nazwę interesującego nas biura i okaże się, że ma ono długi, to taką informację otrzymamy.
Sprawdźmy, czy biuro jest w rejestrze
Dla wszystkich planujących urlop z biurem podróży mamy dobrą wiadomość: ewentualny upadek zadłużonego touroperatora nie zepsuje już wypoczynku. Wszystko dzięki nowej Ustawie o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych, która weszła w życie 1 lipca br. Realizuje zalecenie dyrektywy unijnej z 2015 roku.
Tak więc obecnie jeśli biuro upadnie, turyści mogą kontynuować wypoczynek tak, jak jest to przewidziane w umowie. Przed zmianami prawnymi mogli jedynie liczyć na pokrycie kosztów powrotu do kraju i zwrot wpłaconych, ale niewykorzystanych kwot.
Skąd są na to pieniądze?
M.in. z gwarancji ubezpieczeniowych, które każde biuro musi wykupić. Poza tym od końca listopada 2016 roku touroperatorzy opłacają też składki ubezpieczeniowe od każdego turysty do Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Jak zapewniają eksperci, zabezpieczenia i ubezpieczenia są skalkulowane w ten sposób, aby pieniędzy wystarczyło na kontynuowanie imprezy mimo ewentualnej upadłości biura. Na koniec ubiegłego roku na koncie TFG znajdowało się 43 mln zł na potencjalne wypłaty dla klientów na wypadek niewypłacalności touroperatorów.
Ważne, by wycieczkę kupić w biurze, które znajduje się w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki. Rejestr jest dostępny na stronie www.ufg.pl w zakładce Turystyczny Fundusz Gwarancyjny oraz na stronie Ministerstwa Sportu i Turystyki - turystyka.gov.pl.
- Organizator wyjazdu powinien być tam opisany jako firma działającą i posiadającą gwarancję bankową lub ubezpieczeniową. Można tu nawet sprawdzić wysokość posiadanej gwarancji. W przypadku jednego z największych polskich biur jest to np. 240 mln zł - mówi Halina Kochalska.
Centralna Ewidencja Organizatorów Turystyki zawiera też informacje o firmach z zakazem działania.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
