Uratują zabytek czy będzie… supermarket? Dom Długosza w Nowym Korczynie, jedna z najstarszych budowli w Polsce rozsypuje się! [WIDEO, FOTO]

Marzena Smoręda
Marzena Smoręda
Dom Długosza w Nowym Korczynie - jedna z najstarszych budowli w Polsce
Dom Długosza w Nowym Korczynie - jedna z najstarszych budowli w Polsce Zdjęcia Krzysztof Krogulec
Kilkusetletni Dom Długosza w Nowym Korczynie, w powiecie buskim – jedna z najstarszych budowli w Świętokrzyskiem i w Polsce popada w ruinę i jak dotąd, nikt nie chce pomóc w jego remoncie. Potrzebne są miliony złotych, których właściciel, 77-letni Józef Lira nie ma. Są natomiast głosy, że problem z zabytkiem rozwiązałaby jego… rozbiórka lub sprzedaż. W miasteczku słychać nawet o deweloperskich planach.

- Ja się w tym domu, konkretnie w piwnicy, urodziłem w czasie wojny, dokładnie w dniu wybuchu Powstania Warszawskiego, tu moja rodzina ukrywała nas i mieszkańców Nowego Korczyna przed armią radziecką, tu się wychowałem i łzy cisną mi się do oczu, gdy patrzę, jak ten zabytek popada w ruinę, a pomocy znikąd nie mogę otrzymać. Sam finansowo nie dam rady. Oboje z żoną mamy bardzo niskie emerytury. Widać, że oprócz mojej rodziny chyba nikomu nie zależy na ratowaniu kolebki polskości i narodowego dziedzictwa – mówi Lucjan Lira, właściciel Domu Długosza w Nowym Korczynie, obiektu wpisanego do rejestru zabytków z historią sięgającą XIII wieku i królewskim rodowodem.

Błagam o pomoc!
Marta Lira, córka właściciela Domu Jana Długosza w Nowym Korczynie, zamieściła niedawno na portalu społecznościowym rozpaczliwy apel o pomoc w ratowaniu cennego dla kultury polskiej i lokalnej społeczności zabytku: „Błagam o pomoc! Sama już nie wiem do kogo się zwrócić. Jesteśmy właścicielami Domu Długosza w Nowym Korczynie. Od 10 lat staramy się o jakąkolwiek pomoc w celu ratowania zabytku. Wszelkie wnioski są odrzucane. Gminna władza, jak również powiatowa, w ogóle się nie interesuje sprawą mimo licznych apeli. W chwili obecnej budynek jest w bardzo złym stanie technicznym, ma uszkodzony dach, nawilgnięte ściany i wymaga kapitalnego remontu. Postępująca degradacja grozi zawaleniem budynku” – apeluje o pomoc pani Marta.

Jak pisze, koszty, które trzeba ponieść na remont zabytku, są ogromne. „…Nie stać nas na to. Do tej pory próbowaliśmy we własnym zakresie wykonywać podstawowe prace zabezpieczające. Jednak to już nie wystarczy. Co jeszcze możemy zrobić? Nie można dopuścić do utraty kolejnego średniowiecznego zabytku w naszym kraju! Czyżbyśmy mieli ich za dużo?”

Wspaniała historia i cenna architektura
Jaka jest historia Domu Długosza w Nowym Korczynie? Był on własnością Jana Długosza, starosty nowokorczyńskiego, ojca naszego najsłynniejszego polskiego kronikarza, również Jana. Ten kształcił się w nim, gdyż przez wiele wieków, budynek był siedzibą szkoły parafialnej o bardzo wysokim poziomie nauczania. Nie bez powodu szkoła nazywana była Akademią Korczyńską. Król Stefan Batory sprowadził do niej nawet profesora z Akademii Krakowskiej, a za króla Jana III Sobieskiego w 1691 roku założono kolonię akademicką Uniwersytetu.

Cenne walory historyczne i architektoniczne Domu Długosza są niezaprzeczalne. Piętrowy, murowany, podpiwniczony budynek zwany Akademią lub Domem Długosza stoi w północno-wschodnim narożu Rynku w Nowym Korczynie. Od 1971 roku jest wpisany ze względu na występujące w nim cechy typowe dla XVI-wiecznej architektury miejskiej do rejestru zabytków województwa świętokrzyskiego pod numerem A 53. Piwnice i przyziemia budynku pochodzą z około 1300 roku, natomiast piętro zbudowano w wieku XVI, a następnie rozbudowano następnie w XVIII.

Dom Długosza jest w posiadaniu rodziny Lirów od około 1941 roku. - Po wysiedleniu Żydów, którzy tu byli ostatnimi lokatorami, ludzie zaczęli grabić budynek. Szukając pożydowskiego majątku, dolarów, złota, w nocy rabowali okna, drzwi, rozbierali piece. Mój ojciec Julian Lira kupił tę ruinę, do której lała się woda przez dach i razem z dziadkiem, wujkiem i moim ojcem chrzestnym najpierw wyremontowali jedno pomieszczenie, a potem sukcesywnie łatali najpilniejsze potrzeby. Ojciec przez całe życie remontował ten dom, znikąd nie dostał na to grosza. Zmarł w 1991 roku. Teraz Dom Długosza stoi pusty. Moja córka Marta prowadzi tylko na parterze niewielki sklep. I tak żyjemy – mówi Lucjan Lira, który razem z żoną Zdzisławą jest właścicielem tego obiektu.

Zabytek w rozsypce
Dom należy do najstarszych budowli nie tylko na terenie województwa świętokrzyskiego, ale i w Polsce. Pod budynkiem znajdują się cztery pomieszczenia piwniczne sklepione kolebkami kamienno-ceglanymi w dobrym stanie technicznym, jednak bardzo mocno zawilgocona posadzka systematycznie zalewana jest wodą. Na przesklepionym parterze mieści się sklep, a na piętrze - nieużytkowane mieszkanie. Część ścian wewnętrznych budynku jest drewniana. Na piętro wchodzi się po zewnętrznych schodach usytuowanych od podwórza. W fatalnym stanie są drewniane stropy nad piętrem. Są zawilgocone, spróchniałe i odkształcone. Drewniana więźba dachowa z 1939 roku jest w bardzo złym stanie technicznym, pokrycie dachu wykonane z dachówki cementowej i eternitu – nieszczelne.

- Do budynku leje się deszcz, w zimie pada śnieg. Stolarki okienne i drzwiowe oraz instalacje są zużyte. Budynek nie posiada ani izolacji pionowej, ani poziomej. Jego stan techniczny jest bardzo zły i wymaga natychmiastowego remontu – mówi pan Lucjan.

Na to jednak potrzebne są duże pieniądze, sumy idące w miliony złotych, więc właściciele starali się o nie wszędzie. - Co roku pisaliśmy pisma przede wszystkim do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale odpowiedź zawsze była negatywna. Gmina także nie śpieszy z pomocą. Wyremontowała bożnicę, budynek na próby orkiestry, i miała na to pieniądze, a choćby na dach na Domu Długosza, nie ma. Do tej pory sam robiłem tu różne naprawy, a to łatałem dachówki, a to odpadający tynk, teraz nie mam już na to siły. Zdaję sobie sprawę, że to mój dom i mój kłopot, ale przecież w tym przypadku nie chodzi o zwykły dom, lecz zabytek. – mówi pan Lucjan.

I dodaje: - W gminie usłyszałem kiedyś: „Panie Lucku, to jest rudera do rozbiórki, do zawalenia, a nie do inwestycji. Gmina nie ma na to pieniędzy”. To była odpowiedź na moją prośbę o finanse i propozycję, aby gmina przejęła zabytkowe piwnice i zrobiła tu muzeum, którego do tej pory nie ma nasze królewskie miasto, zasługujące na to, by upamiętnić jego historię. Jak jednak widać, na inne obiekty są – mówi Lucjan Lira.

Samorząd mocno... trzyma kciuki
Gospodarz gminy - burmistrz Nowego Korczyna Paweł Zagaja, sprawę pieniędzy na remont Domu Długosza stawia jasno: - Właścicielem Domu Długosza jest od dawna osoba prywatna - pan Lucjan Lira. Kilka lat temu uregulował on stan prawny obiektu, gmina w tym pomagała. Były wnioski składane przez właściciela obiektu o pomoc do ministerstwa, konserwatora zabytków, ale takiej nie udzielono. O pomoc proszono również znaczące w województwie osoby i to też nie przyniosło żadnego skutku. Pan Lucjan nadal szuka pomocy, ale gmina nie ma na nią środków. My mamy ruiny synagogi, budynek będący w awarii budowlanej, i w tym roku, nieznacznymi środkami rzędu 100 tysięcy złotych chcemy go zabezpieczyć. Ani na Dom Długosza, ani na żaden inny prywatny budynek nie wygospodarujemy pieniędzy. Musielibyśmy być jego właścicielem. Przypuszczam, że gdyby obiekt obejrzał inspektor nadzoru budowlanego, pewnie powiedziałby, że część kondygnacji jest do rozbiórki i że zagraża bezpieczeństwu. Dach wymaga pilnej interwencji - wymiany pokrycia, łącznie z więźbą dachową, ze wzmocnieniem szczytów – tłumaczy fachowo burmistrz Zagaja.

I dodaje: - My, jako samorząd, mocno trzymamy kciuki, aby kolejne starania właścicieli pozytywnie zostały rozpatrzone, ale też apeluję, aby popatrzono na ten obiekt przez pryzmat dziedzictwa kulturowego. Nowy Korczyn zasługuje na to, aby Dom Długosza otrzymał wsparcie ze środków zewnętrznych. Apeluję też do inwestora, aby po raz kolejny, nie zniechęcając się, złożył wniosek o dofinansowanie, licząc, że uda się je otrzymać. My też będziemy wspierać te starania. Ja służę pomocą, jestem do dyspozycji, do rozmów na szczeblu wojewódzkim.

Na remont czeka pół wieku
Opieka nad obiektem ciąży na właścicielu, ale ochrona na Wojewódzkim Konserwatorze Zabytków. Anna Żak, Wojewódzki Konserwator Zabytków, jak mówi, temat ma rozeznany. Poinformowała o dwukrotnej wizycie pracowników w Nowym Korczynie - w grudniu 2020 roku i styczniu bieżącego roku.

- Ale z powodu pandemii nie było oficjalnych oględzin. Pracownicy oglądali w Nowym Korczynie wszystkie obiekty i przy okazji Dom Długosza. Kontrola będzie wykonana, kiedy będzie można przeprowadzić ją oficjalnie, a stać się to może dopiero po 5 czerwca. Temat mamy rozeznany. Żeby się zapoznać z obiektem dogłębnie, musimy oficjalnie zawiadomić właściciela. Czytałam informacje w internecie na temat Domu Długosza, oglądałam zdjęcia i odświeżyłam sobie dokumentację tego obiektu, z której wynika, że stan budynku już w 1971 roku wskazywał na to, że powinien tam być przeprowadzony dogłębny remont, czyli tak naprawdę już od momentu wpisu Domu Długosza do rejestru zabytków trzeba było zadbać o ten obiekt. Przypominam, że dbałość o obiekt, choćby w topniu minimalnym, ciąży na każdym właścicielu budynku – mówi Anna Żak.

Co do wnioskowania właściciela Domu Długosza o pomoc, konserwator wyjaśnia:
- Odkąd jestem konserwatorem, wniosku o dotacje na jakiekolwiek prace przy tym obiekcie nie było. Właściciel nie kontaktował się ze mną również w żadnej sprawie, trudno więc powiedzieć, że konserwator nie pomógł. Pomagamy tam, gdzie sprawy są pilne. Tu sprawa jest pilna, ale sygnału od właściciela nie było. Mogę tylko zlecić kontrolę i taka jest zaplanowana. Będzie wykonana niezwłocznie, bo sprawa z tym budynkiem robi się pilna.

Jak wyjaśnia Wojewódzki Konserwator Zabytków, każdy właściciel obiektu może składać zarówno do Konserwatora Zabytków, jak i ministra wnioski o finansowanie dokumentacji technicznej i na wykonanie prac remontowych. - Dofinansowanie wynosi 50 procent nakładu i jest możliwe. Trzeba tylko sobie i konserwatorowi dać szansę na współpracę. Możemy pomóc właścicielowi wytłumaczyć procedury, ale wniosków za niego nie wypełnimy. Inwestor nie musi się znać na przepisach, ale może zatrudnić osoby uprawnione do takich zadań. Abstrahując od tego przypadku, jeżeli ktoś nie jest w stanie udźwignąć problemu z obiektem, to może warto się zastanowić i znaleźć nowego właściciela, który będzie miał nową funkcję dla tego budynku i perspektywy na odrodzenie obiektu?

Pomysł już jest
Ale pomysł na godne zagospodarowanie wyremontowanego Domu Długosza już jest.

„Wiedza i pamięć o tak zacnym Polaku powinna być promowana. A budynek, który nosi jego imię, powinien być nie tylko zachowany, ale także warto, aby stał się ośrodkiem, który krzewi kulturę, sztukę i historię. Wyeksponowanie zabytku jako obiektu historycznego przysłuży się przekazowi dziedzictwa kulturowego i narodowego, w szczególności upamiętnieniu historii Nowego Korczyna. Remont pozwoli na zachowanie ważnego dla miejscowej społeczności obiektu, a dostosowanie go w przyszłości na potrzeby turystyczne i usługowe z zachowaniem walorów artystycznych i naukowych wpisze się w tradycję i tożsamość krajobrazu nowokorczyńskiego” – pisze na portalu społecznościowym Marta Lira.

W rozmowie z Echem Dnia tak wyjaśnia ten pomysł: - Do Nowego Korczyna przyjeżdża, szczególnie latem, tłum turystów, mamy wiele zabytkowych obiektów, jak kościoły, synagoga, źródełko Świętej Kingi, mamy zatrzęsienie wędkarzy, odbywają się tu liczne wystawy sztuki, plenery malarskie, pokazy filmów, potrzebna jest więc baza noclegowa, której na naszym terenie w ogóle nie ma. Dobrym pomysłem byłaby więc baza noclegowa na piętrze domu, a na parterze i w ogrodzie regionalna kuchnia, kawiarenka, mogłaby być tu również wypożyczalnia rowerów, sprzętu do spływów kajakowych. Na naszym terenie działa też Towarzystwo Miłośników Ziemi Korczyńskiej, do którego należą także moi rodzice i jest pomysł, aby udostępnić tej 70-osobowej grupie pomieszczenia w Domu Długosza na ich spotkania. Pomysł na nowe perspektywy dla tego obiektu już są. Problem tylko, jak i za co wyremontować dom. Byłoby dramatem, gdyby popadł w ruinę, zawalił się i, jak mówią niektórzy, na jego miejscu nowy właściciel zbudował na przykład supermarket – mówi Marta Lira.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Uratują zabytek czy będzie… supermarket? Dom Długosza w Nowym Korczynie, jedna z najstarszych budowli w Polsce rozsypuje się! [WIDEO, FOTO] - Echo Dnia Świętokrzyskie

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Patriota

Gdyby samorządami rządzili Patrioci Dom Jana Długosza byłby już dawno uratowany. Niestety władze lokalne wolą wydawać pieniądze na głupoty

Może się rząd zlituje i zamiast sypać pieniądze na bogate gwiazdeczki wesprze ten cenny zabytek.

K
Kielczanin

Liczę, że rząd się tym zainteresuje. Polski nie stać na stratę ŻADNYCH kilkusetletnich zabytków. W czasie wojny straciliśmy ich już zbyt dużo.

Wróć na i.pl Portal i.pl