18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Uprowadzony 19-latek już w domu. Porywacze są przesłuchiwani [FILM, ZDJĘCIA]

SAGA, PM
Gdy nad ranem w poniedziałek policjanci znaleźli ukryte wejście do bunkra, napięcie sięgnęło zenitu. Z ulgą mogli odetchnąć dopiero po chwili, gdy okazało się, że porwany 11 maja 19-latek jest cały i zdrowy. A ich uczuć nie można nawet porównywać z tym, co musieli czuć najbliżsi chłopaka. Przez 10 dni nie wiedzieli, co dzieje się z ich synem, czy żyje, a jeśli tak - jak jest traktowany.

19-latek jest synem przedsiębiorcy z branży rolniczej, uczy się w jednej z poznańskich szkół średnich. Więcej informacji nie jest ujawnianych ze względu na bezpieczeństwo rodziny.

Chłopak zaginął 11 maja w drodze do szkoły. - Dziś już wiemy, że rano wyszedł z domu i poszedł w kierunku przystanku autobusowego. Po drodze został wciągnięty przez bandytów do samochodu i uprowadzony - mówi Jarosław Rzymkowski, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu.

Policja najpierw jednak dostała zgłoszenie o zaginięciu chłopaka. Później z rodziną skontaktowali się porywacze. Za uwolnienie chłopaka żądali okupu: miliona złotych.

- Wtedy sprawa nabrała innego wymiaru - mówią policjanci z komendy wojewódzkiej. Zgodnie z obowiązującymi od początku roku zasadami o sprawie powiadomiono specjalistów z Centralnego Biura Śledczego, którzy pomogli namierzyć podejrzanych. Jednocześnie kryminalni zaczęli sprawdzać otoczenie chłopaka. Ich uwagę zwrócił szkolny kolega, którego ojciec był w przeszłości zamieszany w działalność przestępczą.

- Niegdyś był organizatorem gangu zajmującego się kradzieżami samochodów. W 2007 roku usłyszał zarzuty kierowania tą grupą. Sąd skazał go, lecz mężczyzna zaczął się ukrywać - mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Jak po nitce do kłębka, policjanci docierali do kolejnych osób, które mogły być zamieszane w porwanie. Przez cały czas trwały też negocjacje z porywaczami. Śledczy nie chcą ujawniać ich szczegółów.

Oprócz 45-letniego Michała K., ze sprawą - zdaniem funkcjonariuszy - mieli związek Hubert N., Patryk K. i Jacek N. oraz dwie kobiety. - Wszyscy mężczyźni to mieszkańcy kilku miejscowości leżących w okolicach Dusznik w powiecie szamotulskim - informuje Andrzej Borowiak. Jeden z zatrzymanych wpadł na gorącym uczynku - pilnował uprowadzonego.

- W tej sprawie, jak zawsze w przypadku uprowadzeń, najważniejsze było dla nas życie uprowadzonego, a nie materiał dowodowy - mówi Jarosław Rzymkowski. - Chłopak jest w dobrej kondycji, lekarz zwolnił go już ze szpitala, jest w domu, z bliskimi.

Dziś nad ranem policjanci weszli na teren czterech posesji, gdzie - jak sądzili - mógł być więziony 19-latek. W garażu na jednej z nich, w tunelu do obsługi samochodów znaleźli ukryte wejście. Na pierwszy rzut oka trudno było je rozpoznać, wyglądało jak obłożona kafelkami ściana. Korytarz wiódł do bunkra wybudowanego niedawno pod budynkiem. Było tam kilka pomieszczeń, m.in. dla "strażnika", który pilnował uprowadzonego i miał podgląd z kamer znajdujących się na działce. Cela dla 19-latka była niewielka. Była tam toaleta, prycza, stolik... - Wszystko było urządzone tak, że ludzie mogli tam przebywać przez dłuższy czas, bez wychodzenia na zewnątrz - dodaje Jarosław Rzymkowski.

Odwiedziliśmy miejscowość, w której przetrzymywany był uprowadzony. Mieszkańcy Wilczyny i pobliskiego Sękowa ciągle byli zszokowani.

- To małe miejscowości, tu wszyscy się znają - mówili w rozmowie z dziennikarzem "Głosu". - Wiedzieliśmy tylko, że K. miał coś przy tej stodole budować. Bunkra nikt się nie spodziewał - komentowali. I ciągle wspominali, jak o godzinie 3 nad ranem ze snu wyrwał ich huk policyjnych petard.

- Najpierw wybuchła jedna, potem kilka kolejnych. Czegoś takiego u nas jeszcze nie było! - opowiada jeden z mieszkańców Wilczyny. - K. był znany z tego że wcześniej miał jakąś sprawę o kradzież samochodów, ale żeby porwać dzieciaka? W to nie chce się wierzyć! - dodaje.

Dla policji uprowadzenie 19-latka to była sprawa szczególna. W maju 1999 roku porwano 19-letniego Jana T., maturzystę z podpoznańskiego Swarzędza. Rodzina miała zapłacić 300 tys. zł. Otrzymała polecenie, by pieniądze w torbie wyrzucić przez okno pociągu Poznań-Warszawa. Był to pociąg klimatyzowany, okna nie udało się otworzyć. Trzy dni później znaleziono zwłoki chłopaka. Biegły nie miał wątpliwości, że został zabity nożem jeszcze przed wyznaczeniem terminu przekazania okupu. - Robiliśmy co tylko można, by ta historia się nie powtórzyła - komentują policjanci.

- Uprowadzenia w Wielkopolsce zdarzają się rzadko, ostatnie było w 2009 roku. Pod Poznaniem uprowadzona została 27-letnia kobieta. Bandyta zażądał za jej wolność 3 mln zł - przypomina Krzysztof Jarosz, szef wielkopolskiej policji. - O ile jednak wtedy porywacz nie był zbyt dobrze przygotowany, o tyle teraz mieliśmy do czynienia z profesjonalnym porwaniem. Sprawcy dobrze przygotowali się do przestępstwa, niewykluczone, że planowali porywać innych ludzi i uczynić sobie z tego procederu stałe źródło dochodu. Nadal to sprawdzamy - dodaje komendant.

Michał K. i jego pomocnicy są przesłuchiwani.

- Będziemy wnioskować o ich aresztowanie. Za uprowadzenie grozi od 3 lat więzienia, w szczególnych wypadkach nawet do 25 - mówi Roman Szymanowski, zastępca prokuratora okręgowego w Poznaniu.

Chcieliśmy porozmawiać z rodziną uprowadzonego 19-latka. Chłopak i jego najbliżsi nie życzą sobie jednak kontaktów z mediami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Uprowadzony 19-latek już w domu. Porywacze są przesłuchiwani [FILM, ZDJĘCIA] - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl