Upalne lato 1939 roku. Ostatnie dni pokoju

Pawel Stachnik
Pawel Stachnik
Krakowianie podczas kopania rowów przeciwlotniczych na Plantach
Krakowianie podczas kopania rowów przeciwlotniczych na Plantach Narodowe Archiwum Cyfrowe
Sierpień 1939. Ostatnie dni przed wybuchem wojny życie w Polsce toczy się normalnie. Trwają wakacje, pracują kina i galerie tylko nieliczni czują, że zbliża się katastrofa.

Lato 1939 r. było wyjątkowo ciepłe i słoneczne, więc wiele osób - mimo napiętej sytuacji politycznej - wyjechało na wakacje nad morze, w góry lub na wieś. Wojna wprawdzie była prawdopodobna, ale nikt nie chciał rezygnować z możliwości letniego wypoczynku. Powodzeniem cieszyło się polskie wybrzeże, którego miejscowości - Gdynia, Jastrzębia Góra, Jurata, Jastarnia, Orłowo - wypełniły się tłumami letników.

Wypoczywano też w Zakopanem, w Karpatach Wschodnich i nad jeziorami w północno-wschodniej Polsce. Wydawany w Krakowie barwny tygodnik „Światowid” w numerze z 27 sierpnia zamieścił na okładce zdjęcie uśmiechniętej urodziwej modelki na tle jeziora i tytuł „Pożegnanie lata”. Z kolei „Ilustrowany Kurier Codzienny” z 26 sierpnia w swoim dodatku turystyczno-zdrojowym pisał o zaletach wypoczynkowych Krynicy, Buska Zdroju, Zaleszczyk („najcieplejszy zakątek Polski”), Szczawnicy, Ciechocinka i Wołynia („Wołyń staje się modny”).

Mieszkańcy Krakowa czytają obwieszczenie o mobilizacji
Mieszkańcy Krakowa czytają obwieszczenie o mobilizacji Narodowe Archiwum Cyfrowe

„Urok Huculszczyzny u schyłku lata”, głosił jeden z tytułów. „Żywiecczyzna - wielką stacją klimatyczno-letniskową”, informował inny. W pismach krakowskiego koncernu „IKC” reklamowały się m.in. Iwonicz Zdrój („Książę [sic!] wód zdrojowych”, Rymanów i Truskawiec („Zdrojowisko słynnej Naftusi oraz wody gorzkiej Barbara”). Na wrzesień zapowiadano zaś w Zakopanem tradycyjny „Tydzień gór”.

„Wisła” wygrywa 8:1

Toczyło się też życie sportowe. Ustalony został skład piłkarskiej reprezentacji Polski na mecz z Węgrami w niedzielę 27 sierpnia. Zagrać mieli m.in. Krzyk („Brygada”), Szczepaniak („Polonia”), Gemza („Ruch”), Góra („Cracovia”) i Cebula („Śląsk”). Kielce otwierały sezon bokserski ze swoją przodującą w okręgu drużyną „Granat” szykującą się do meczu z częstochowskim „Makkabi”.

Troje tenisistów warszawskiej „Legii”, Zofia Jędrzejowska, Ksawery Tłoczyński i Lubomir Czajkowski, wyleciało samolotem do Tallina na międzynarodowe mistrzostwa Estonii. W Krakowie mecz piłkarski rozegrany między drużyną „Wisły” a ekipą emigrantów czeskich przebywających pod Wawelem zakończył się wynikiem 8:1 dla Wiślaków.

W Krakowie bawiły wycieczki krajowe i zagraniczne. „Ikac” wyliczał skrupulatnie, że było wśród nich 12 studentów i studentek amerykańskich, pięciu Anglików, dwóch Rumunów, czterech Łotyszów i jeden Bułgar. Niezwykle ożywiony był ruch wycieczek krajowych oraz pielgrzymek. Liczne pielgrzymki zdążające do Częstochowy zatrzymywały się pod Wawelem na jeden dzień, by zwiedzić zabytki miasta.

We wtorek 22 sierpnia na targu końskim przy ul. Zabłocie oferowano 208 koni. Za ciężkie egzemplarze pociągowe żądano 350-650 zł, za lekkie 200-350 zł, a za rzeźne zaledwie 30-50 zł. Sprzedały się jednak tylko cztery sztuki. „Spęd średni, popyt średni, tendencja stała”, skomentował „Ikac”.

Ćwiczenia sanitarne Przysposobienia Wojskowego Kobiet
Ćwiczenia sanitarne Przysposobienia Wojskowego Kobiet Narodowe Archiwum Cyfrowe

27 sierpnia w Krakowie uruchomiono nową linię tramwajową na trasie Wawel - pl. Kazimierza Wielkiego. Wiodła ona ulicami: św. Gertrudy, Dominikańską, Franciszkańską, Straszewskiego, Karmelicką, Pomorską, Kazimierza Wielkiego do wylotu Kujawskiej (i z powrotem). Tramwaje kursować miały co 8 minut (a zatem podobnie jak dzisiaj na wielu krakowskich liniach…). Pierwszy kurs wyruszał spod Wawelu o godz. 6.11, ostatni o 22.29.

Polska w kajdanach

Toczyło się też życie kulturalne. W 14 krakowskich kinach grano filmy polskie, amerykańskie i francuskie (inaczej niż dzisiaj - w każdym inne). „Adria” zapraszała na „Za winy niepopełnione” z Bortówną, Stępowskim i Bodo. „Atlantic” grał „Panią i cowboya” z Garym Cooperem. „Stella” wyświetlała „Śluby ułańskie” z Brodniewiczem, a „Zorza” „Kombatantów” z Pierre’m Renoirem.

Tygodnik „Światowid” zamieszczał dużą fotografię Marii Malickiej, popularnej wówczas aktorki teatralnej i filmowej, z informacją, że gwiazda bawiła ze swym teatrem na gościnnych występach w Krakowie. Zagrała m.in. główną rolę w hiszpańskiej komedii „Julia kupuje sobie dziecko”.

Krakowski „Głos Narodu” reklamował natomiast nowe wydanie „Krzyżaków” - „nieśmiertelnego dzieła Henryka Sienkiewicza” - za jedne 3 zł. Poniżej zamieszczał zaś ofertę krakowskiej Kawiarni Literackiej „Pod Złotą Gruszką” (ul. Szczepańska 1) - „Najodpowiedniejsze, dystyngowane, spokojne miejsce spotkań i zebrań towarzyskich w śródmieściu”. Lokal zaopatrzony był bogato w „dzienniki i czasopisma literackie, społeczne, sportowe, bibliofilskie, ilustrowane, krajowe i zagraniczne”.

Letnicy na plaży w Juracie
Letnicy na plaży w Juracie Narodowe Archiwum Cyfrowe

W krakowskim Pałacu Sztuki można było oglądać wystawę malarstwa Jacka Malczewskiego, a na niej obraz „Polonia” (własność p. Antoniego bar. Götza Okocimskiego). Symbolizował „Polskę w niewoli w postaci kobiecej (portret żony artysty) zakutej w kajdany. Tło stanowi łąka pokryta czerwonymi makami, jakby plamami krwi męczenników. Na dalszym planie aniołowie zbierają martwe ciała bohaterów i unoszą w górę na swych skrzydłach” - pisał proroczo „Ikac”. Prorocza malarska wizja Malczewskiego już niebawem miała się spełnić…

Zaskakująca informacja

Te oznaki normalnego życia nie mogły jednak przesłonić rosnącego napięcia politycznego i wojskowego.

Ówczesne gazety zdominowane były przez informacje polityczne, które zajmowały w nich około 70-80 proc. miejsca. Dzienniki pisały o orędziu papieża Piusa XII wzywającym do utrzymania pokoju. Przytaczały podobny apel prezydenta USA Franklina D. Roosevelta. Relacjonowały wystąpienie brytyjskiego premiera Neville’a Chamberlaina w parlamencie, którym zapewnił o wierności sojuszniczej Polsce.

Sklepikarze natychmiast wyczuli okazję i podnieśli ceny towarów

Dużo miejsca zajmowały doniesienia o podpisaniu 23 sierpnia paktu o nieagresji między Niemcami a Związkiem Sowieckim. Była to dla wszystkich zaskakująca informacja („Moskiewska niespodzianka” - pisał „Głos Narodu”), więc poświęcano jej wiele uwagi i komentarzy. „IKC” podał brzmienie umowy, a także zamieścił duży tekst komentujący pt. „Istotny sens i cel umowy niemiecko-sowieckiej”. Analizował w nim znacznie paktu dla Niemiec, ZSRR, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Polski.

Co ciekawe, anonimowy autor artykułu uznawał, że pakt miał być sygnałem dla mocarstw zachodnich, że w konflikcie z Niemcami Polska nie może liczyć na pomoc ZSRR, więc pomaganie Warszawie jest daremne. Zabieg ten spalił jednak na panewce, bo rządy Anglii, Francji i Polski nie dały się zastraszyć i nie zgodziły się na nowe Monachium. Z artykułu wynika wyraźnie, że autor -podobnie jak wielu mu współczesnych - nie spodziewał się najgorszego - że Związek Sowiecki nie ograniczy się do zachowania neutralności w nadchodzącym konflikcie, lecz czynnie wystąpi przeciw Polsce…

Przekazanie wojsku instrumentów ufundowanych przez hutę Batory
Przekazanie wojsku instrumentów ufundowanych przez hutę Batory Narodowe Archiwum Cyfrowe

Przeciwwagą dla zagrożeń miał być podpisany 25 sierpnia wspomniany sojusz polsko-brytyjski. Partnerstwo z największym mocarstwem świata miało zapewnić Polsce jeżeli nie bezpieczeństwo, to na pewno perspektywiczne zwycięstwo w ewentualnej wojnie.

Pod znakiem Marsa

Na wszelki wypadek w kraju trwały przygotowania. 24 sierpnia rozpoczyna się tajna mobilizacja kartkowa. „We czwartek 24 sierpnia miasto roztętniło się tumultem tej częściowej mobilizacji (ze specjalnymi powołaniami), zresztą przeprowadzonej bardzo sprawnie. Wieczorem już wszystkie szkoły i zakłady naukowe zapełniły się rezerwistami. W piątek już cały Kraków jest pod znakiem Marsa. Mundury wojskowe stanowią dominującą nutę ulicznego ruchu. (Syn mój ppor. artylerii powędrował już na miejsce przeznaczenia)” - zanotował w swoim dzienniku Edward Kubalski, emerytowany urzędnik magistracki i działacz krakowskiego „Sokoła”.

W sklepach zaobserwowano wzmożone zakupy żywności, nafty, zapałek oraz środków opatrunkowych i masek przeciwgazowych. Sklepikarze natychmiast wyczuli okazję i podnieśli ceny towarów, co spotkało się z szybką reakcją prasy i władz. W niektórych miastach paskarzy aresztowano i w szybkim tempie osądzano. Niektórzy trafiali do obozu w Berezie Kartuskiej. 29 sierpnia „Goniec Warszawski” zamieścił listę około 50 stołecznych sprzedawców zawyżających ceny, podając ich imię, nazwisko i adres sklepu.

31 sierpnia zachodzące słońce przybrało krwistoczerwony kolor

Ciekawą informację o braku bilonu zapisał cytowany już Edward Kubalski: „Ludność gorączkowo aprowiduje się, sklepy spożywcze na pół wysprzedane, transakcje ułatwia nowa moneta papierowa złotówek, która świetnie wypełnia lukę spowodowaną pochowaniem się bilonu i srebrnych 5 i 10 złotówek. Ten brak był tak dotkliwy, że nie tyle może w Krakowie, ile w zachodniej połaci kraju np. na Pomorzu nie można było kilka dni temu zmienić banknotu 20 złotowego nie mówiąc o 50-tce czy setce”.

26 sierpnia w całej Polsce rozpoczęła się akcja kopania rowów i budowy schronów przeciwlotniczych. Rowy miały być kopane w parkach, na skwerach, niezbudowanych działkach i tym podobnych miejscach. Prace organizowały zarządy miejskie, a udział w nich ochoczo brali wszyscy obywatele, w tym także ówcześni celebryci, np. Eugeniusz Bodo, Hanka Ordonówna czy Igo Sym. W Krakowie do udziału w akcji wezwał swoich członków zarząd Syndykatu Dziennikarzy Krakowskich.

„Kopie się rowy przeciwlotnicze na Plantach, na placu Inwalidów, na Alei Trzech Wieszczów - dopiero co przepięknie urządzonej, zadrzewionej i oświetlonej dużymi lampami elektrycznymi. Biorą w tym udział wszyscy, od wojewody i prezydenta miasta, do starców, dziewcząt i młodzieży” - zanotował Kubalski. Trwała też akcja zbiórki pieniędzy na Fundusz Obrony Narodowej i przekazywanie wojsku ufundowanej przez społeczeństwo broni i wyposażenia.

28 sierpnia na murach Krakowa rozlepiono obwieszczenie prezydenta nakazujące właścicielom nieruchomości wyposażenie organów obrony przeciwlotniczej w odpowiedni sprzęt: maski przeciwgazowe, łopaty, latarki, deski, cegły, liny ratownicze, apteczki itp.

A więc wojna!

Gazety pełne były doniesień o niemieckich prowokacjach na granicach i prześladowaniu ludności polskiej na terenach przygranicznych Rzeszy i w Wolnym Mieście Gdańsku. Niejako w odpowiedzi pisano o podejrzanych zachowaniach mniejszości niemieckiej w Polsce, np. o składach broni odnajdywanej w ich domach, przedsiębiorstwach i kościołach. 28 sierpnia na dworcu kolejowym w Tarnowie wybuchła bomba podłożona przez niemieckich dywersantów.

Atmosfera gęstniała. Ludzie pospiesznie wracali z letnisk do domów. Inni pakowali dobytek i wyjeżdżali do wschodnich części kraju. We wtorek 29 sierpnia dziennikarz radiowy Józef Małgorzewski z warszawskiej rozgłośni Polskiego Radia nagrał na płytę komunikat na wypadek wybuchu wojny. Jego początek brzmiał tak: „A więc wojna! Z dniem dzisiejszym wszystkie sprawy i zagadnienia schodzą na plan dalszy”.

30 sierpnia prezydent Ignacy Mościcki zarządził mobilizację powszechną. Tego też dnia w kraju zaczęło obowiązywać zaciemnienie. Odwołano niektóre imprezy sportowe. W Krakowie Organizacja Przysposobienia Wojskowego Kobiet zachęcała panie do 45 roku życia do wstąpienia do służby pomocniczej. Buro znajdowało się przy ul. Zwierzynieckiej 26. Na godz. 20 na pl. Szczepańskim zwołano wielką manifestację mieszkańców pod hasłem „Cały Naród z Armią!”.

31 sierpnia „Ikac” zamieścił artykuł Jana Wiktora pod mobilizującym tytułem „Każdy dom jest twierdzą, każda siekiera i kosa bronią!”. Inny artykuł miał działać uspokajająco: nosił tytuł „Żywności mamy w bród” i zapewniał, że żywności w krakowskich sklepach zarówno hurtowych jak i detalicznych jest po prostu mnóstwo. „Olbrzymie zapasy są wszędzie i ciągle nadchodzą” - pisano. W dodatku ceny wcale nie rosną.

W ten optymistyczny obraz wkradł się jednak złowróżbny znak. 31 sierpnia zachodzące nad miastem słońce przybrało krwistoczerwony kolor. Wielu obserwatorów odebrało to jako wyraźną zapowiedź nadchodzącego nieszczęścia. Wojna wybuchła 1 września. Tego dnia o świcie na Kraków spadły pierwsze bomby.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Upalne lato 1939 roku. Ostatnie dni pokoju - Plus Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl