Upadek referendum w Łodzi. Nie zebrano wymaganej liczby podpisów. "To nie jest porażka"

Marcin Darda
Marcin Darda
Referendum o odwołanie prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) oficjalnie upadło. We wtorek (31 sierpnia) Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, pełnomocnik komitetu referendalnego, zamiast podpisów, przyniosła komisarzowi wyborczemu protokół ich zniszczenia.CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Referendum o odwołanie prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) oficjalnie upadło. We wtorek (31 sierpnia) Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, pełnomocnik komitetu referendalnego, zamiast podpisów, przyniosła komisarzowi wyborczemu protokół ich zniszczenia.CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>Krzysztof Szymczak
Referendum o odwołanie prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) oficjalnie upadło. We wtorek (31 sierpnia) Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, pełnomocnik komitetu referendalnego, zamiast podpisów, przyniosła komisarzowi wyborczemu protokół ich zniszczenia.

We wtorek minęło 60 dni, w czasie których by referendum ogłoszono, komitet musiał zebrać blisko 52 tys. podpisów łodzian popierających odwołanie prezydent Zdanowskiej przed upływem kadencji, która dobiega końca w 2023 r. Referendum się nie odbędzie, ponieważ zebrano – jak ogłosiła Wojciechowska van Heukelom – nieco ponad 47,5 tys. podpisów. Wiadomo jednak, że tylko je policzono, a nie weryfikowano pod względem poprawności, jest zatem możliwe, że część z nich nie przebrnęłaby weryfikacji przez komisarza wyborczego.

- Chciałabym z całego serca podziękować wszystkim tym łodzianom, którzy zaktywizowali się i społecznie po rodzinach, znajomych i sąsiadach zbierali te podpisy – podsumowała Wojciechowska van Heukelom. - Jesteśmy zaskoczeni przebiegiem tej akcji i tym, że w taki sposób można było aż tyle tych podpisów uzyskać. Łodzianom chciałabym przekazać, żeby nie traktowano tego jak porażkę. Uruchomienie tak olbrzymiej siły społecznej to jest sukces, łodzianie się obudzili i przejrzeli na oczy.

Pełnomocniczka komitetu referendalnego wśród przyczyn nie zebrania koniecznej liczby podpisów wymienia m.in. „kuriozalny” apel radnych Koalicji Obywatelskiej i Łódzkiej Lewicy, według którego przewodniczący Rady Miejskiej Marcin Gołaszewski (KO/N) miałby uczestniczyć w weryfikacji i przeliczaniu podpisów przez komisarza, bo mieli wątpliwości, czy aby podpisy nie są sfałszowane. Według Wojciechowskiej van Heukelom po tym stanowisku łodzianie już tak chętnie list nie podpisywali z obawy, że „będą się im przyglądać radni”. Poza tym, jak dodała, część ludzi dała się zastraszyć „oszczerstwami”, jakimi obrzucili członków komitetu radni KO na początku kampanii

Sam Gołaszewski nie wierzy, że podpisów zebrano aż tyle.

- Hucpa polityczna dobiegła końca ale wstyd będzie ciążył na tej ekipie już zawsze - komentuje przewodniczący Rady Miejskiej. - Nieudolność, oszczerstwa i destrukcja: to charakteryzuje tę inicjatywę. Czas szczucia oby się skończył, bo nienawiść w życiu publicznym jest bardzo niebezpieczna.

Tyle, że Wojciechowska van Heukelom zapowiada, że „to dopiero początek”, bo inicjatywa referendalna nadal zamierza patrzeć na ręce ekipie prezydent Zdanowskiej, skoro nie robią tego radni, poza tym, prokuratura w swej gestii wciąż ma kilka doniesień złożonych na urzędników i bliskich doradców prezydent Łodzi, co pełnomocnik komitetu referendalnego uważa za bardzo konkretny efekt kampanii referendalnej.

Tym samym trzecia w ciągu 11 lat próba zorganizowania referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Zdanowskiej zakończyła się fiaskiem.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl