Upadek biura podróży Thomas Cook: Turyści barykadują się w hotelach, a szefowie firmy zgarniali miliony funtów

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
JAIME REINA/AFP/East News
Turyści największego biura podróży na świecie, które upadło przeżywają horror w hotelach. Okazuje się, że szefowie Thomasa Cooka wiedząc, ze firma działa coraz gorzej nie żałowali sobie pobierając wysokie wynagrodzenia i premie.

Klienci największego na świecie biura podróży, które upadło przeklinają los. Wielu musi koczować na lotniskach czekając na transport do kraju.

Dochodzą informacje, że przerażeni wczasowicze barykadują się w pokojach hotelowych po tym, jak grożono im wyrzuceniem, jeśli nie zapłacą pieniędzy należnych od Thomasa Cooka.

Inni uciekali z hoteli w obawie przed „widykatorami”. Jeszcze inni, którzy chcieli na własną rękę wracać do kraju zderzyli się z pazernymi przewoźnikami, którzy korzystając z okazji drastycznie podnieśli ceny biletów lotniczych.
Problemy mają nie tylko Brytyjczycy, także pół miliona klientów Thomas Cook z innych krajów, głównie Niemiec i Skandynawii.

Straty liczą już właściciele hoteli od Bali po Hiszpanię i greckie wyspy. Co roku Thomas Cook zabierał na wczasy kilkanaście milionów turystów. Upadek firmy to potężny cios dla hotelarzy, właścicieli barów, restauracji i lokali rozrywkowych.

To nie obchodzi teraz niemal 150 tys. Brytyjczyków, którzy mają być ściągnięci do kraju. Operacja zajmie co najmniej dwa tygodnie.

Najbardziej jednak klientów szlag trafia, bo kiedy oni cierpią przez upadek firmy, jej szefowie do ostatniej chwili „doili” Thomasa Cooka.

Jak podaje brytyjska prasa spieniężyli oni przed upadkiem swoje należności( premie, zaległe urlopy i inne) i zgarnęli prawie 50 milionów funtów, kiedy kierowali firmą, choć zdawali sobie sprawę, że upadek to tylko kwestia czasu.

Trzej dyrektorzy, którzy kierowali firmą od 2007 roku zgarnęli ponad 36,1 miliona funtów wynagrodzenia oraz premii. Peter Fankhauser, szwajcarski dyrektor dostawał rocznie po kilka mln funtów od 2014 roku, w tym 4,6 mln funtów premii za świetne... wyniki.

Jego poprzedniczka, Harriet Green, która prowadziła firmę w latach 2012–2014 zgarnęła 11 mln funtów. Tylko w 2015 otrzymała 6,3 miliona funtów, mimo że pracowała tylko dwa miesiące tego roku budżetowego.

Pod naciskiem opinii publicznej przekazała jedną trzecią nagrody w wysokości 5,6 mln funtów na cele charytatywne. Przekazano je bliskim Bobby'ego i Christi Shepherd, którzy zatruli się śmiertelnie tlenkiem węgla na Korfu w 2006. Byli na wczasach organizowanych przez Thomasa Cooka.

Manny Fontenla-Novoa, który widział, że cena akcji firmy gwałtownie spadła pod jego kierownictwem w latach 2007–2011 zgarnął kilkanaście mln funtów. Z kolei były dyrektor finansowy firmy, Michael Healey, zarobił 8,3 miliona funtów w latach 2012-2018.

10 miejsc, które wkrótce znikną z powierzchni Ziemi. Pozosta...

69-letni Tom Patrick z Cookstown w Irlandii Północnej: Rozszarpali firmę, ale im się nic nie stanie, cierpią pracownicy, a tysiącom ludzi zepsuli wakacje. Nie powinni dostać grosza premii. Nie można nagradzać porażki na taką skalę milionami funtów, to niedorzeczne.

29-letnia Lesley Mance, z Reading: Jestem wściekła, że ​​zapłacono im tak dużo, gdy okazali się niezdolni do utrzymania firmy.

Pewnej asystentce księgowej grożono eksmisją z jej hotelu na Teneryfie, jeśli nie zapłaci prawie tysiąca funtów dodatkowych opłat należnych od Thomasa Cooka.-Gdyby kierownictwo było przyzwoite, zwróciłoby pieniądze ludziom, którzy cierpią z powodu ich niekompetencji.

Elizabeth Telford z Newcastle, członek personelu pokładowego Thomas Cook oskarża dyrektora Fankhausera o ślepotę na zmiany postępujące w branży turystycznej w dobie internetu.

Masz to w paszporcie? Do tych krajów mogą cię nie wpuścić

W tej sprawie interweniował już brytyjski premier Boris Johnson. Pytał, dlaczego dyrektorzy płacili sobie tak duże sumy, skoro od lat było wiadomo, że firma nie radzi sobie na rynku. Ministrowie z kolei apelują o wszczęcie dochodzenia w sprawie długu Thomasa Cooka, który urósł do gigantycznej kwoty 1,6 miliarda funtów.

Były ogromne pieniądze dla szefów upadłej firmy, płacono im premie, opłacano luksusowe pobyty w kurortach na całym świecie, gdzie latali najlepszymi liniami za darmo. Tymczasem, jak się sądzi, nie będzie pieniędzy na odszkodowania dla setek tysięcy klientów biura.

Władze brytyjskie maja teraz na głowie większy problem. Chodzi o ściągnięcie do kraju rodaków. Ta największa repatriacja w czasie pokoju - będzie kosztować podatników 100 milionów funtów.

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl