- Minister Sienkiewicz miał rację. Państwo polskie istnieje w teorii. Każdy tylko spycha problem jak najdalej od siebie, a obywatel niech sobie żyje w smrodzie - mówi jeden z mieszkańców bloku przy ul. Wiejskiej 55.
Od trzech tygodni w okolicy nieprzyjemnie pachnie. Mieszkańcy twierdzą, że podczas trwającej opodal przebudowy dawnego wydziału biologii Uniwersytetu w Białymstoku doszło do awarii. Ścieki miały trafić do kanalizacji deszczowej. Jak ustaliliśmy, tak się stało. Ale jak utrzymuje kierownik budowy Mariusz Potmalnik - nie z jego winy.
- Nie ruszaliśmy jeszcze sieci. Według mnie zapchała się prawdopodobnie jedna z miejskich studzienek kanalizacyjnych. O tutaj - pokazuje na mapie i odsyła do zastępcy kanclerza UwB Wojciecha Pilichowskiego.
Ten z kolei poleca zadzwonić do wodociągów. Rzecznik tych ostatnich Krzysztof Kita również odsyła - do departamentu ochrony środowiska w magistracie. Najpierw jednak wyjaśnia.
- Nasza ekipa stwierdziła, że ścieki płyną kanalizacją deszczową - mówi.
Wodociągi nic z tym jednak nie zrobiły.
- Ponieważ po pierwsze - prawie cała miejska kanalizacja deszczowa znajduje się obecnie poza naszymi kompetencjami, po drugie - jest to sieć wewnętrzna, należąca do wspólnoty mieszkaniowej - tłumaczy rzecznik.
Administrator Jerzy Stepaniuk twierdzi jednak, że sieć nie należy do wspólnoty, tylko do miasta. I też odsyła do departamentu ochrony środowiska. Jego dyrektor Andrzej Karolski obiecuje zająć się sprawą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?