Ukraińscy uczniowie wyrzuceni z naszej szkoły. Zostali zatrzymani na granicy

Malwina Gadawa
Kilkunastu ukraińskich nastolatków zostało skreślonych z listy uczniów Zespołu Szkół im. Jana Kasprowicza w Jelczu-Laskowicach. Wracająca po feriach do Polski młodzież została zatrzymana na granicy. Nastolatkom nie pozwolono wjechać do naszego kraju. Dyrekcja szkoły przekonuje, że inaczej postąpić nie mogła.

Grupa ukraińskich nastolatków uczyła się od września ubiegłego roku w jelczańskim gimnazjum i liceum, w klasach mistrzostwa sportowego. Do Jelcza-Laskowic zostali sprowadzeni z inicjatywy Roberta Paduli, prezesa klubu piłki ręcznej LKPR Moto-Jelcz Oława. Nastolatkowie uczyli się w sportowych klasach i mieszkali w internacie. Do czasu.

- Bardzo szybko się zintegrowali i zaprzyjaźnili z innymi uczniami. Z ukraińskimi nastolatkami nie było żadnych problemów - mówi ojciec jednego z polskich uczniów, który woli nie podawać swojego imienia i nazwiska.

Dyrektor zespołu szkół Agnieszka Żak skreśliła 22 stycznia z listy uczniów młodzież z Ukrainy. Podczas zimowej przerwy w nauce przebywali oni w swoich domach na Ukrainie. Musieli być bardzo zaskoczeni, gdy okazało się, że nie mogą przekroczyć granicy.

- To skandal. Nie wiem, dlaczego młodzież została w taki sposób potraktowana. Oni nie powinni zostać skreśleni z listy uczniów. Powinni zostać wpuszczeni do naszego kraju, w końcu mają prawo do odwołania się od tej decyzji. Teraz chłopcy zamiast się uczyć siedzą w domu na Ukrainie i nie wiedzą, jaki będzie ich dalszy los - mówi Robert Padula.


Polscy rodzice piszą listy

Zdziwieni decyzją dyrektorki rodzice polskich rówieśników napisali nawet w tej sprawie list do niej oraz do starosty powiatu oławskiego. - Chcemy, żeby młodzież pochodząca zza naszej wschodniej granicy nadal mogła się u nas uczyć - wyjaśnia mieszkaniec Jelcza-Laskowic.

Dlaczego usunięto nastolatków ze szkoły? - Dla nas najważniejszą rzeczą jest bezpieczeństwo uczniów i opieka, którą muszą mieć. Dotychczasowe doświadczenia pokazały, że z opieką było źle, dlatego konieczne było podjęcie pewnych kroków zaradczych - komentuje Zdzisław Brezdeń, starosta powiatu oławskiego. To właśnie powiat jest organem prowadzącym jelczańską placówkę.

Bo to zły opiekun był

Agnieszka Żak, dyrektorka szkoły, tłumaczy, że uczniowie nie mieli prawnego opiekuna, który sprawowałby nad nimi opiekę. Przyznaje, że wyznaczony obywatel Ukrainy na początku bardzo dobrze wywiązywał się ze swojej roli opiekuna, ale potem było już znacznie gorzej.

- Adres, pod którym miał zamieszkiwać, nie był jego adresem, a w rozmowach telefonicznych nie chciał podać właściwego, gdyż rzekomo cały czas szukał lokalu. Wielokrotne działania, dotyczące powiadomienia go o trudnych sprawach związanych np. z chorobami uczniów, nie przyniosły żadnego efektu. Jeżeli nawet odbierał telefon ze szkoły, odmawiał wzięcia opieki - mówi dyrektorka Agnieszka Żak.

Dodaje, że raz sytuacja była na tyle poważna, że to ona i wychowawca pojechali z uczniem do szpitala. O tym, co się dzieje, informowała rodziców uczniów, jednak ci nie reagowali.

- O pomoc prosiłam od listopada różne instytucje, ale niestety nikt nie umiał mi pomóc. Rodzice uczniów albo nie wnosili opłat, albo wpływały nieregularnie, a dyrektor szkoły jest zobowiązany do przestrzegania dyscypliny finansów publicznych. Dług wynosi ponad 14 tys. zł - mówi dyrektorka szkoły.

Tłumaczy, że podjęła decyzję o skreśleniu z listy tylko i wyłącznie dlatego, że dbała o zdrowie i bezpieczeństwo uczniów.

Można było inaczej

Nie zgadza się z tym Walentyna Voronka, która zadeklarowała, że zostanie opiekunem prawnym uczniów. - Informowałam o tym w szkole. Według mnie wydarzenia mogły się potoczyć zupełnie inaczej. Wystarczyły tylko chęci. Mam nadzieję, że uczniowie wrócą do Polski - mówi Walentyna Voronka.

Dyrektor Żak informuje, że dokumenty w sprawie nowych opiekunów wpłynęły do sekretariatu szkoły dopiero 1 lutego i obecnie są analizowane, weryfikowane przez prawników, a także przez sąd rodzinny, który został powiadomiony przez szkołę.

Decyzja dyrekcji może mieć poważniejsze konsekwencje, niż przerwanie nauki grupie młodych Ukraińców. Kuratorium bada sprawę. - W tym momencie nie przesądzamy niczego. Czekam z decyzjami na wyniki kontroli - podkreśla kurator Roman Kowalczyk.

Zainteresował się nią także ukraiński konsulat. - Jesteśmy po to, żeby bronić praw i interesów obywateli Ukrainy na terenie Polski. Jeżeli prawa zostały naruszone, to będziemy interweniować - zapowiada Maksym Muzyczko, wicekonsul Konsulatu Generalnego Ukrainy w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ukraińscy uczniowie wyrzuceni z naszej szkoły. Zostali zatrzymani na granicy - Gazeta Wrocławska

Komentarze 318

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

w
wrocławianka
Z jakiej racji mamy sponsorowac w Polsce pobyt i nauke obywatelom Ukrainy?
G
Gość
Brawo za odwage
J
JM
I kto to pisze....wstyd!
g
gość
Przyjęła bo to dobry interes, profity. Dzięki nim powstała klasa sportowa, naszych dzieci było za mało. A tymczasem nici z tego i można wyrzucić.
t
taka prawda
!
W
WKSkibic
Jedność z Jelczem!
G
Gość
A na Ukrainie nie ma szkół i koniecznie w Polsce muszą się uczyć? Są jacyś wybitnie uzdolnieni? Młodzi geniusze? Kto pokrywa koszty zycia w Polsce tych dzieci?
Z
Zen
Ukraińcy, to nie Europa. To dzicz z azjatyckich stepów.
W
Wroclawiak
A ja myślę że lepiej zapobiegać niż szukać potem winnych. Fajnie że mamy jeszcze takich nauczycieli myślących.Dzięki BELFRY!Mało wam płacą ale dobre z was fachury!
B
Bardzo dociekliwy
Z informacji jasno wynika że opiekun był ale się zmył. Dobra decyzja bo inaczej przy tragedii byłoby źle.Niech rodzice się w końcu zainteresują przecież swoimi dziećmi.
p
pooolkkkkka
I znow co kto o nas pomyśli ? Mam to głeboko ... Ta spolegliwość i brak czujności zle wróży ...wszystkich karmic, utzrymywać oni i tak banderyzm maja za pazuchą...
d
dociekliwy
"Agnieszka Żak, dyrektorka szkoły, tłumaczy, że uczniowie nie mieli prawnego opiekuna"

To na Jakiej podstawie uczniowie zostali przyjęci do szkoły????
M
Max
A po co oni tu ?
P
PI
Ciebie chyba PO.....o z tym PO.
G
Gość
Podejrzewam, że używa się tej wersji, którą obywatele maja wpisane w dokumenty. A tak się (niestety bądź stety) składa, że imiona i nazwiska są przekładane w sposób międzynarodowy, który bardziej przypomina angielski, niż cokolwiek innego. Czyli z cyrylicznego "w" robi się "v" ("w" po angielsku czyta się jak nasze "ł"), z "cz" robi się "ch" (tam nie ma rozróżnienia "h"/"ch"), z "sz" i "ż" robią się "sh" i "zh", natomiast z "j" zwykle robi się "y", bo "j" po angielsku czyta się jak "dż" a "y" jak "j". Jest jeszcze wiele innych drobiazgów tego typu. Podsumowując, używa się imion z dokumentów, które są tłumaczone międzynarodowo tak a nie inaczej, a nie jakbyśmy chcieli.
Wróć na i.pl Portal i.pl