Ukraina wygra tę wojnę? Niemiecka prasa ma wiele wątpliwości. "Więcej się nie uda. Zwłaszcza nie zwycięstwo nad Rosją"

Joanna Grabarczyk
Joanna Grabarczyk
Czołg Leopard 2. Do końca marca na Ukrainę ma ze strony Niemiec trafić 14 maszyn tego rodzaju.
Czołg Leopard 2. Do końca marca na Ukrainę ma ze strony Niemiec trafić 14 maszyn tego rodzaju. PAP/Maciej Kulczyński
Temat wysyłania broni i amunicji, by wspomóc zaatakowaną przez Rosję Ukrainę, nie schodzi z łam niemieckich dzienników. Komentatorzy zastanawiają się nad losem i kształtem koalicji czołgowej, która zawiązała się celem wsparcia broniącej się Ukrainy. Z ich opinii bije też zaniepokojenie, czy wskutek swoich decyzji i postawy niemiecki rząd nie zostanie pozostawiony sam sobie?

Dostawa czołgów leopard na Ukrainę mogłaby przeważyć szalę militarnej przewagi na stronę Ukraińców. To zaś mogłoby zmusić Putina do poważnych negocjacji, a tym samym do zakończenia działań zbrojnych na zaatakowanym terytorium. Celem koalicji państw Zachodu jest utworzenie na Ukrainie dwóch batalionów pancernych. Aby tak się stało, zachodni sojusznicy powinni dostarczyć około 90 maszyn.

Niemcy postawione pod ścianą

Rząd Niemiec w związku z powyższym znalazł się w niewygodnej sytuacji. Kanclerz Olaf Scholz za wszelką cenę chciał uniknąć takiego niemieckiego zaangażowania w konflikt na Ukrainie, który mógłby zostać uznany przez stronę rosyjską za „bezpośredni udział” w wojnie. Moskwa uznaje za taki dostawy czołgów oraz innych rodzajów uzbrojenia. Leopardy są czołgami niemieckiej produkcji, które znajdują się obecnie na wyposażeniu wielu państw Zachodu. Aby jednak przekazać je Ukrainie, wymagana jest zgoda niemieckiego rządu. Wymóg taki jest standardową praktyką w stosunkach międzynarodowych, a jego przestrzeganie zapisane jest w umowie. Pod koniec stycznia Niemcy wyraziły zgodę swoim partnerom z tak zwanej grupy Ramstein na przekazanie leopardów na Ukrainę.

Co Niemcy obiecały Ukrainie?

Naciski płynące ze strony sojuszników Ukrainy – w tym Polski – spowodowały, że rząd Niemiec zadeklarował, iż do końca marca wyśle na Ukrainę 14 czołgów Leopard 2. W sumie maszyny wyśle na Ukrainę osiem państw: Polska, Niemcy, Portugalia, Kanada, Hiszpania, Dania, Norwegia i Holandia.

Komentarze niemieckiej prasy

Nastroje wśród niemieckich publicystów i komentatorów dalekie są jednak od entuzjazmu z powodu tej decyzji. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zastanawia się, czy ktoś wziąłby udział w koalicji czołgowej bez Niemiec i czy wskazane było ulegać nastrojom i naciskom płynącym ze strony innych krajów. Dziennika zauważa jednak, że Berlin nie chciał pozostać osamotniony w tej sprawie.

„Frankfurter Rundschau” podkreśla znaczenie udziału Niemiec w całej koalicji:

„Zachodni sojusznicy Kijowa będą musieli się spieszyć, by obiecane czołgi Leopard i amunicja dotarły na Ukrainę na czas, aby najechany kraj mógł się dalej bronić przed rosyjską inwazją lub nawet przejść do ofensywy. Nie do pomyślenia, co będzie, gdy się to nie uda. Aby do tego nie doszło, ministrowie obrony NATO będą przede wszystkim musieli popchnąć do przodu europejską koalicję czołgową. Jeśli europejscy sojusznicy nie zadziałają, to zwłaszcza Niemcy będą musiały dostarczyć więcej leopardów, by uniknąć szkód politycznych dla kanclerza Olafa Scholza. W przypadku amunicji będzie to kwestia zwiększenia produkcji, a w razie potrzeby otwarcia kolejnych magazynów. Te wysiłki pozostaną konieczne tak długo, dopóki autokrata Władimir Putin nie zda sobie sprawy, że nie może wygrać tej wojny. Tylko on może w każdej chwili zakończyć wyścig zbrojeń. Ukraina może wybrać tylko pomiędzy walką a poddaniem się”.

„Rhein-Neckar-Zeitung” pozostaje niezwykle sceptyczny w kwestii tego, że nawet przy zaoferowanym wsparciu militarnym ze strony państw Zachodu, Ukraina jest w stanie wygrać tę wojnę:

„Cieszy fakt, że pod koniec pierwszego roku wojny Rosji nie udało się opanować Ukrainy, obalić rządu czy zainstalować marionetkowego reżimu w Kijowie. Jest tak oczywiście również dzięki dostawom broni na dużą skalę z Zachodu i innej logistycznej pomocy wojskowej, która wykracza daleko poza ustalanie współrzędnych geograficznych. Nawet z kurczącą się amunicją armia ukraińska zdołała ustalić linię frontu i zatrzymać ofensywę. Ale więcej się nie uda. Zwłaszcza nie zwycięstwo nad Rosją”.

„Neue Osnabruecker Zeitung” nie wierzy z kolei w to, by prezydent Putin przejmował się stratami osobowymi w szeregach swojego wojska. Gazeta pisze o tym, że zwycięstwo w Bachmucie ma być tym czynnikiem, który zapewni rosyjskiej armii i społeczeństwu wysokie morale, niezbędne do kontynuowania działań zbrojnych.

„Zwycięstwo w Bachmucie za wszelką cenę musi przyjść – i ma zmotywować ludność Rosji oraz żołnierzy do dalszej wiary w zasadność i powodzenie wojny. W tej sytuacji wzywanie do natychmiastowego zawieszenia broni oraz do większej liczby liczby inicjatyw dyplomatycznych Zachodu jest wprawdzie moralnie uzasadnione – ale niestety niewiele obiecujące”.

Świat wspiera Ukrainę

We wtorek 14 lutego przedstawiciele 40 krajów wspierających Ukrainę w wojnie z Rosją spotkało się w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli podczas dziewiątego spotkania, poświęconego wsparciu Kijowa. Spotkanie poprzedzone było naciskami ze strony prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zelenskiego, który podczas zeszłotygodniowego szczytu Unii Europejskiej w Brukseli zwrócił się do przywódców poszczególnych państw o pomoc. Swoje szczegółowe prośby dotyczące zapotrzebowania Ukrainy przedstawił w listach, które uwzględniały możliwości pastw, do których były adresowane.

Największym problemem, z którym mierzą się sojusznicy Ukrainy, są ograniczenia w produkcji broni i amunicji. Zapotrzebowanie Ukrainy na militarne wsparcie sprzętowe zdecydowanie przekracza możliwości produkcyjne zbrojeniówki krajów sojuszniczych w czasie pokoju.

Źródło: dw.pl

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
15 lutego, 11:18, Gość:

Sojusz militarny z Niemcami to nieprawdziwe założenie, a nie można swojego bezpieczeństwa opierać na błędnych założeniach. Polityka jest polityką, ale powinniśmy uwzględnić ten fakt w swoich kalkulacjach. Zresztą uważam, że tak się już dzieje. Zresztą Niemcy i Francja (o której mówi się, że doświadcza obecnie wszystkich plag oprócz szarańczy) przez najbliższe lata będą zajęte sobą i rosnącym znaczeniem islamu w życiu publicznym i polityce. Nie pozostaje nam nic innego jak trwale zwiększyć wydatki na armię i jeszcze silniej powiązać się politycznie i militarnie z USA, jednocześnie intensyfikując kontakty polityczne i/lub militarne ze Skandynawią, krajami Europy Wschodniej i Centralnej. Obecnie jakiekolwiek wzmocnienie Ukrainy to osłabienie Rosji i kłopotliwy bufor do bezpośrednich działań wobec m.in. Polski. Poza tym spotykam w Polsce wielu Ukraińców, Białorusinów, którzy w pocie czoła pracują na utrzymanie swoje i swoich rodzin, całkiem odwrotnie niż "uchodźcy" w Niemczech czy Francji.

Część to z pewnością pożyteczni idioci, którzy w przypadku akurat Niemiec to nie tyle idioci co przyjaciele Rosji, a nawet agentura bo tej w Niemczech zawsze było bez liku. Skrajny przypadek to Ulrike Meinhof z mężem, zanim została terrorystką, ale i dziesiątki innych mniej afiszujących się z poglądami. Dzisiaj nie jest może być inaczej. Przecież Putin jako były KGB-owiec w Niemczech doskonale zna to towarzystwo i wie jak nimi grać. Założę się, czytając teksty 2-3 znanych od wielu lat "korespondentów" w Polsce dużych teutońskich tytułów, że nie są na jednym etacie w swojej firmie ale i na drugim w.... Bo jak można myśleć o facecie, który mieszka w Polsce 20 lat, pisał bzdurne książki falsyfikujące polsko-niemieckie stosunki przed wojną (Polska nie była bez winy bo prześladowała mniejszość niemiecką (sic)), który nie mógł się nachwalić Skubiszewskim i byłymi komunistami a kiedy dochodzi do władzy kto inny pisze brednie że boi się wyjść na ulicę bo w Polska jest pełna antyniemieckich, antysemickich i ...a jakże antyrosyjskich fobii. A wszystko to tuż po ewidentnych prowokacjach z rodzaju pobicia jakiego dziecka rosyjskiego dyplomaty. Do tego dochodzi wściekły antyamerykanizm wynikający z niemieckiego kompleksu wobec Ameryki i Anglosasów w ogóle. Amerykanie zresztą nie kryją czasem swojej pogardy wobec "Hunów" i walą i prosto z mostu: shut up, to my wam założyliśmy demokrację. Dlatego Niemcy muszą być trzymane w cęgach Anglosasów w NATO i EU i za każdy wybryk płacić słoną cenę i przypominaniem że są narodem zbrodniarzy winnych dwóch wojen i tylko dzięki dobrej woli demokratów nie zostali podzieleni z powrotem jak przed 1866 rokiem (świetny pomysł po I wojnie) albo sprowadzeni do wielkiego kartofliska jak chciał pewien bardzo bliski współpracownik Roosevelta. Przypominać non stop i zgniatać teutońską wrodzoną pychę o której pisali już......1000 lat temu Bruno z Kwerfurtu i czeski kronikarz Kosmas. Innata Teutonicis superbia! Tak to brzmi po łacinie w tekście sprzed 1000 lat!

Kto odpowiada za dwie hekatomby XX wieku wyjaśnia dr Rath w swoim wywiadzie, tzw. "rządy" są na postronku korporacji, które w dzisiejszych czasach notują obroty większe od dochodów niektórych państw:

"Wezwanie Dr. Ratha do mieszkańców Niemiec, Europy i całego świata, Berlin 13.03.2012"

https://www.youtube.com/watch?v=YgoCOxgI85M

G
Gość
Z tego co wiem nasz prezydent posiada piękną córkę Kingę Dude tez za darmo ją przekaże w posagu za darmo Ukraińcom ?
G
Gość
"Każdy Niemiec czy Austriak miał ojca lub dziadka w SS, Wermachcie, SD, Kripo, Gestapo , Hitlerjugend lub innej niemieckiej służbie. Dodatkowo prowadzono zaciag do ochotniczych oddziałów SS, uczestniczyły w tym kraje : Holandia, Belgia, Norwegia, USA, Ukraina , Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Francja, Słowenia, muzułmanie z Bośni, Chorwacji i Hercegowiny... . Łącznie wśród miliona zbrodniarzy z ss 300 000 to obywatele wymienionych państw. Jedynie Polska nie uczestniczyła w tej gigantycznej zbrodni. Za to masowo wymordowano nam (niemcy i sowieci uzgodnili to jeszcze przed wojną) jak nigdzie więcej polską inteligencję (ok. 80%), unicestwiono na długie lata wolność." W całej niemieckiej armii było ok. 120 000 żydów (w tym 1 generał). Czyżby co niemiec to idiota? Przypominam, że: 1- niemce w 2002 roku obchodzili uroczyście na uniwersytecie w berlinie (a więc już po obaleniu berlińskiego muru przez polską SOLIDARNOŚĆ - bezpiecznie było) 60. rocznicę przyjęcia wielkiego planu wschód, który zakładał wymordowanie 24 000 000 polskich obywateli wśród ok. 70 mln Słowian, zdążyli 6 000 000 (drugie tyle sowieckie zbrodnicze bydło) 2- przed 1.09.1939 r. niemce uzgodnili z sowietami wspólne wymordowanie polskiej inteligencji, aby Polacy nigdy już nie stanęli im na drodze; po wojnie brakło ok. 80% polskiej inteligencji. W to miejsce stalin przysłał piśmiennych żydów, którzy jeszcze do lat 60-ch stadami zmieniali nazwiska na polskobrzmiące. Dotychczas na swiecie nie przetrwał żaden naród, któremu wymordowano 50% inteligencji. Zyjemy w epoce internetu i komputerów, jesteśmy 150-200 lat w plecy. 3- do dziś (październik 2017) u niemców bowiązuje hitlerowskie, niemieckie prawo pozbawiające POLONIĘ majątków, 4- w czasie okupacji niemce porwały i zniemczyły ok. 200 000 polskich dzieci, 5- w latach 1939 - 1945 niemce ukradli z Polski dobra kultury, do ich wywiezienia użyli 1 500 000 wagonów towarowych - dane niemieckich kolei skrupulatnie rozliczających wykorzystanie taboru kolejowego, 6- do dziś niemce usiłują zniemczyć polskie dzieci mieszkające w ich kraju, 7- ile to już niemce są winne Polsce za celowe, z rozmysłem niszczenie Polski? 3 - 5 bln euro (z odsetkami)?? 8- niemce na swoich drogowskazach nie piszą Wrocław a Breslau, 9- od ponad 1 000 lat próbują nas sobie podporządkować, stale najeżdżają. Po zrabowaniu Europy niemcom zostało jeszcze sporo kasy. Z samej Polski wywieźli 1 500 000 wagonów towarowych dóbr kultury (dane kolei niemieckich). A jeszcze nie zapłacili nam odszkodowania za: - miliony zabitych polskich obywateli w przemysłowy sposób, planowali 24 mln zdążyli ponad 6 mln - porwanie i zniemczenie ponad 200 000 polskich dzieci - celowe z premedytacją zniszczenie polskich miast - totalny rabunek wszystkiego.
G
Gość
Sojusz militarny z Niemcami to nieprawdziwe założenie, a nie można swojego bezpieczeństwa opierać na błędnych założeniach. Polityka jest polityką, ale powinniśmy uwzględnić ten fakt w swoich kalkulacjach. Zresztą uważam, że tak się już dzieje. Zresztą Niemcy i Francja (o której mówi się, że doświadcza obecnie wszystkich plag oprócz szarańczy) przez najbliższe lata będą zajęte sobą i rosnącym znaczeniem islamu w życiu publicznym i polityce. Nie pozostaje nam nic innego jak trwale zwiększyć wydatki na armię i jeszcze silniej powiązać się politycznie i militarnie z USA, jednocześnie intensyfikując kontakty polityczne i/lub militarne ze Skandynawią, krajami Europy Wschodniej i Centralnej. Obecnie jakiekolwiek wzmocnienie Ukrainy to osłabienie Rosji i kłopotliwy bufor do bezpośrednich działań wobec m.in. Polski. Poza tym spotykam w Polsce wielu Ukraińców, Białorusinów, którzy w pocie czoła pracują na utrzymanie swoje i swoich rodzin, całkiem odwrotnie niż "uchodźcy" w Niemczech czy Francji.

Część to z pewnością pożyteczni idioci, którzy w przypadku akurat Niemiec to nie tyle idioci co przyjaciele Rosji, a nawet agentura bo tej w Niemczech zawsze było bez liku. Skrajny przypadek to Ulrike Meinhof z mężem, zanim została terrorystką, ale i dziesiątki innych mniej afiszujących się z poglądami. Dzisiaj nie jest może być inaczej. Przecież Putin jako były KGB-owiec w Niemczech doskonale zna to towarzystwo i wie jak nimi grać. Założę się, czytając teksty 2-3 znanych od wielu lat "korespondentów" w Polsce dużych teutońskich tytułów, że nie są na jednym etacie w swojej firmie ale i na drugim w.... Bo jak można myśleć o facecie, który mieszka w Polsce 20 lat, pisał bzdurne książki falsyfikujące polsko-niemieckie stosunki przed wojną (Polska nie była bez winy bo prześladowała mniejszość niemiecką (sic)), który nie mógł się nachwalić Skubiszewskim i byłymi komunistami a kiedy dochodzi do władzy kto inny pisze brednie że boi się wyjść na ulicę bo w Polska jest pełna antyniemieckich, antysemickich i ...a jakże antyrosyjskich fobii. A wszystko to tuż po ewidentnych prowokacjach z rodzaju pobicia jakiego dziecka rosyjskiego dyplomaty. Do tego dochodzi wściekły antyamerykanizm wynikający z niemieckiego kompleksu wobec Ameryki i Anglosasów w ogóle. Amerykanie zresztą nie kryją czasem swojej pogardy wobec "Hunów" i walą i prosto z mostu: shut up, to my wam założyliśmy demokrację. Dlatego Niemcy muszą być trzymane w cęgach Anglosasów w NATO i EU i za każdy wybryk płacić słoną cenę i przypominaniem że są narodem zbrodniarzy winnych dwóch wojen i tylko dzięki dobrej woli demokratów nie zostali podzieleni z powrotem jak przed 1866 rokiem (świetny pomysł po I wojnie) albo sprowadzeni do wielkiego kartofliska jak chciał pewien bardzo bliski współpracownik Roosevelta. Przypominać non stop i zgniatać teutońską wrodzoną pychę o której pisali już......1000 lat temu Bruno z Kwerfurtu i czeski kronikarz Kosmas. Innata Teutonicis superbia! Tak to brzmi po łacinie w tekście sprzed 1000 lat!
G
Gość
Będę powtarzał do bólu, do Niemiec jako "sojusznika" trzeba mieć daleko idącą rezerwę. Nie wiem nawet czy słowo "sojusznik" jest tutaj uprawnione. Oficjalnie, na papierze Niemcy to sojusznik po tej samej stronie co my. Wiele faktów, o ile nie wszystkie, w ostatnich latach temu przeczy i to nie tylko Nord Stream 2. Jeden z wielu faktów. Ponieważ objęcie władzy przez PIS nie spodobało się Niemcom, władze poufnie zorganizowali szkolenie dla dziennikarzy niemieckich o tym jak mają pisać negatywnie o Polsce, tj. o kraju w który łamie się prawo, nie ma demokracji itp. Razi jednak szczególnie troska Niemiec o "dobre samopoczucie" Rosji z arogancją wobec tego samego samopoczucia wobec Polski. Gdy Rosja organizuje ćwiczenia ataku bronią atomową na Warszawę Berlin milczy, ale gdy Polska organizuje ćwiczenia obronne Berlin twierdzi, że to "prowokacja" . Tak zachowuje się sojusznik ? Nie, Niemcy nie są już sojusznikiem (jeśli kiedykolwiek były). Ryzyko zakupów wojskowych w Niemczech to olbrzymie ryzyko polityczne. W razie zagrożenia po prostu nie sprzedadzą nam części zamiennych i uzbrojenia bo uznają to za "prowokację" wobec Rosji. Obawiam się, że gdyby nie zaangażowanie USA i UK, Rosja mogłaby powtórzyć manewr z zielonymi ludzikami na większą skalę po to aby zająć przesmyk suwalski i odseparować kraje bałtyckie od Europy. Wtedy Merkel i Macron negocjowaliby pokój za cenę zatrzymania zajętych terenów Polski a nam kazałyby siedzieć cicho i "nie prowokować Rosji" protestami.
Wróć na i.pl Portal i.pl