Ukraina stawia na Niemcy i ściera się z Polską. Dlaczego Zełenski zmienił front?

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 16 lat
Ostatnie ruchy Kijowa, zwłaszcza te w relacjach z Warszawą i Berlinem, zdają się sugerować, że Wołodymyr Zełenski zmienia strategiczne cele Ukrainy. Już nie pełne zwycięstwo nad Rosją i odzyskanie wszystkich okupowanych ziem, łącznie z Krymem, ale jakaś forma zamrożenia konfliktu. A do tego Zełenskiemu potrzebni są Niemcy.
Ukraina stawia na Niemcy i ściera się z Polską. Dlaczego Zełenski zmienił front?
president.gov.ua

Spis treści

„Gdyby wszystkie państwa zachowywały się jak Niemcy, armia rosyjska już zajęłaby Kijów”. To słowa lidera opozycyjnej CDU Friedricha Merza przeszło rok temu. Zaś ukraiński ambasador Andrij Melnyk narzekał, że "po 100 dniach wojny, do tej pory na Ukrainę nie dostarczono z Niemiec ani jednej sztuki ciężkiego sprzętu". Jak widać, rok to w polityce czasem cała wieczność. Relacje Kijowa z Berlinem uległy diametralnej zmianie – i to bynajmniej nie dlatego, że Niemcy zasypały ukraińskie wojsko masą nowoczesnego uzbrojenia.

Kijów zmienia priorytety?

W długoterminowej strategii rządów Zełenskiemu bardziej potrzebne będą pieniądze niż czołgi. To może tłumaczyć udział prezydenta Ukrainy w niemieckiej kampanii przeciwko rządowi Polski. Można oczywiście obecną politykę Kijowa tłumaczyć tym, że stawia na najbardziej wpływowy kraju UE, który obiecuje mu członkostwo w Unii. Sęk w tym, że jednocześnie Niemcy nie spieszą się z pomocą wojskową Ukrainie. Czyżby więc Zełenski już uznał, że szans na wygraną nie ma i już szuka sposobów na zamrożenie konfliktu w formie, którą przedstawi jako swój sukces?

W takim scenariuszu jest oczywiste, że wtedy najważniejsza będzie odbudowa kraju i ściągnięcie jak największych pieniędzy. Środki unijne i niemieckie zapewni Berlin, dostając oczywiście preferencyjne warunki działania na Ukrainie. Drugi zysk Niemców, to zapobieżenie budowie aliansu Ukraina-Polska-Wielka Brytania (ta koncepcja pojawiła się jeszcze przed inwazją pełnoskalową Rosji) i uderzenie w Polskę oraz jej pozycję w Europie Środkowej i Wschodniej, zwłaszcza w kontekście wojny na Ukrainie. Napięcie na linii Warszawa-Kijów może podsycić nastroje antyukraińskie wśród Polaków. Na tym też zależy Niemcom. Chodzi nie tylko o skłócenie elit, ale również narodów.

Co jednak najważniejsze, w ten sposób Niemcy wracają do wielkiej gry. Krytykowani niemal przez wszystkich przez pierwszy rok wojny, teraz mogą stać się głównym mediatorem między Kijowem i Moskwą. Powtórka z formatu normandzkiego? Na pewno nie wydarzy się to szybko, ale pierwszy krok został wykonany wraz ze zmianą polityki Ukrainy wobec Niemiec.

Reset z Niemcami

Nie zaskakuje w świetle tego informacja, że kolejna wielka międzynarodowa konferencja poświęcona odbudowie Ukrainy odbędzie się 11 czerwca 2024 roku w Berlinie. Poinformowano o tym po rozmowie Olafa Scholza z Zełenskim w kuluarach Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. - Dziękuję władzom Niemiec za przekazaną nam pomoc wojskową, zwłaszcza środki obrony powietrznej - oznajmił Zełenski podczas spotkania z kanclerzem RFN. Już Ukraińcy nie krytykują publicznie Berlina. Gdy się pojawiają zgrzyty, załatwiane jest to po cichu. Jak sprawa dziesięciu czołgów Leopard 1A5, których przyjęcia miał odmówić Kijów kilka dni temu, bo wymagają poważnych napraw. Kiedyś politycy ukraińscy mówiliby o wciskaniu im przez Berlin złomu, teraz sprawa wyszła na jaw dzięki tygodnikowi „Spiegel”.

Wracając zaś do pobytu Zełenskiego w Nowym Jorku, nie brakowało tam proniemieckich akcentów. Nie tylko ciepłe spotkanie z Scholzem. W środę podczas debaty otwartej w Radzie Bezpieczeństwa prezydent Ukrainy wezwał do gruntownych reform systemu. Wołodymyr Zełenski w swoim wystąpieniu opowiedział się za poszerzeniem Rady Bezpieczeństwa ONZ m.in. o… Niemcy. Które zresztą niemal natychmiast ucięły ten temat. Ale na pewno te słowa będą Zełenskiemu dobrze pamiętane w Niemczech.

Zbożowy spisek?

Dyplomatyczna ofensywa niemiecka na kierunku ukraińskim ruszyła na kilka dni przed wygaśnięciem unijnego embarga na ukraińskie zboże (15 września), gdy rosło napięcie na linii „zbożowa piątka” (Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria) – Ukraina, i wciąż nie było jasne, co zrobi Komisja Europejska. Zapewne Berlin już wiedział, że Ursula von der Leyen wykona krok, który ucieszy Zełenskiego. Niewykluczone, że dowiedział się o tym, już cztery dni wcześniej od niemieckiej szefowej dyplomacji.

Annalena Baerbock w Kijowie obiecywała Ukrainie przede wszystkim dalsze wsparcie w drodze do UE. Ukraina ma status kraju kandydującego od czerwca 2022 roku. Komisja Europejska określiła siedem priorytetów reform, z których niektóre uważa już za częściowo zrealizowane. Nowe sprawozdanie KE z postępów spodziewane jest w październiku – być może w jakiejś mierze jego treść będzie zależała od poziomu zadowolenia Berlina z polityki Kijowa, także wobec Polski. Mówiła też, jak dużo pozostaje do zrobienia w zakresie wdrażania ustawy antyoligarchicznej i walki z korupcją. Ostatnie zdecydowane działania Zełenskiego na tym polu, choć przede wszystkim sprowadza się to do zmian personalnych, tym mogą być powodowane.

Pomoc, ale ograniczona

Trzy dni po wizycie Baerbock nad Dnieprem, znamienne przemówienie wygłosił minister obrony RFN w Federalnej Akademii Polityki Bezpieczeństwa. Boris Pistorius powiedział, że pora, aby Niemcu stały się liderem pomocy dla Ukrainy. - Wspieranie Ukrainy jest wyraźnym i namacalnym znakiem naszej roli i odpowiedzialności w zmieniającej się europejskiej i międzynarodowej architekturze bezpieczeństwa - podkreślił minister. Cztery dni później Pistorius zapowiedział nowy pakiet pomocowy dla Ukrainy wartości 400 milionów euro. Amunicja, pojazdy opancerzone, systemy rozminowywania, ubrania, generatory prądu i ciepła.

Pociski manewrujące Taurus o zasięgu 500 km wciąż jednak nie wchodzą w grę. „Niemiecki rząd miał trudności z niemal każdym rozszerzeniem pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy. Od 5 000 hełmów ochronnych po czołgi Leopard, była to długa droga, powolne stąpanie, zawsze z pytaniem, jak daleko można się posunąć, nie drażniąc zbytnio Władimira Putina, nie będąc postrzeganym jako strona wojenna" - napisał w połowie września tygodnik "Spiegel".

„Partia pruska”

Uwagę zwraca, że to nie kto inny, a Niemcy okazały się w UE największym krytykiem polskiej decyzji o utrzymaniu zakazu importu ukraińskich produktów rolnych Minister rolnictwa i polityki żywnościowej RFN Cem Özdemir oskarżył Polskę, Słowację i Węgry o "niepełną solidarność" z Ukrainą. Z kolei Niemka Ursula von der Leyen odegrała ważną rolę w zniesieniu embarga i przekonania Bułgarii i Rumunii do wycofania się ze wspólnego dotąd frontu z Polską, Słowacją i Węgrami. Co nie było trudne. Prezydentem Rumunii jest Niemiec Klaus Iohannis, a Bukareszt niemal od początku wojny na Ukrainie współpracuje raczej z Berlinem i Paryżem, niż Warszawą i Londynem. W Bułgarii zaś rząd współtworzy GERB, partia wchodząca w skład Europejskiej Partii Ludowej, której szef Bojko Borysow był przez lata pupilem Berlina i Brukseli. Zresztą w Nowym Jorku Zełenski spotkał się z szefową KE, prezydentem Rumunii i wicepremier Bułgarii.

Strona ukraińska oskarża Polskę, że w sporze o zboże kieruje się motywami wyborczymi. Tyle że należy pamiętać, iż wybory prezydenckie zbliżają się także na Ukrainie. Zgodnie z kalendarzem wyborczym, powinny odbyć się w pierwszej połowie przyszłego roku. Zachód naciska, by zostały przeprowadzone mimo wojny. Zełenski zdaje sobie sprawę, że brak przełomu na froncie plus ciężka zima, jak też zmęczenie społeczeństwa wojną mogą uderzyć w jego notowania. Stąd potrzeba silnego wsparcia, ale już nie militarnego lecz gospodarczego. Sojusz z Berlinem ma w tym kontekście także inną zaletę: dotychczas za „partię pruską” nad Dnieprem uchodzili najwięksi rywale polityczni Zełenskiego: Europejska Solidarność Petra Poroszenki, a przede wszystkim mer Kijowa Witalij Kliczko. Podejmując decyzje korzystne dla Niemiec lub wręcz przez nie suflowane, Zełenski może zneutralizować to zagrożenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 95

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mówię jak jest
Stało się coś dla nas nieoczekiwanego ale się stało i trzeba z tego wyciągnąć wnioski oraz zmienić naszą błędną politykę

wobec Ukrainy. Skończyć z tym "matkowaniem" i przejmowaniem się ich problemami i skupić się na tym ,

aby obecnie zjednoczeni nasi wrogowie -Niemcy i Ukraina

jak najmniej nam zaszkodzili. Nie dać się drugi raz "nabrać" na fałszywe pojednawcze gesty ze strony Zełenskiego.Czy Prezydent i rząd w końcu to zrozumieją ?!
T
Tak uważam
Trzeba zrobić WSZYSTKO aby wreszcie dotarło do świadomości Prezydenta , rządu i wielu polityków , że

Ukraina dołączając do naszego wroga - Niemiec i wspólnie z nimi atakując Polskę stała się , WBREW NASZYM OCZEKIWANIOM , NASZYM WROGIEM !
M
Maria
Nie zapominajcie ,że historia właśnie zatacza koło...niedługo będą powstawać takie sojusze jak w 1943r czyli Ukraina i Niemcy .Na początek reaktywacja ,, 14 Dywizja SS Galizien " nazywana również SS Hałyczyna.
R
Rob
23 września, 16:59, Bartolomeoo:

młode byczki pracujące w Polsce z Ukrainy (np w Wałbrzychu prawie wszyscy jeżdżący na busach międzymiastowych, to ukraińcy 25-40 lat) ekstradycja na Ukrainę; mają tam obowiązek służby wojskowej... do tego żadnego transferu broni przez Polska granicę. Niech im Niemcy dowożą stare hełmy paralotniami

Jeżeli jakiś Ukrainiec chce u nas uczciwie pracować, to dlaczego chcesz go wyrzucać?! Jesteśmy starzejącym się społeczeństwem, młodzi Polacy nie chcą się rozmnażać, wisi nad nami katastrofa demograficzna. Problemem ewentualnie może być ukraińska mafia oraz ruska agentura, która się do nas wlała zapewne razem z uchodźcami bez żadnej kontroli.

R
Rob
To Ukraina kieruje się motywami wyborczymi - Zełenski chce utopić PiS. Wiadomo, że z Tuskiem będzie o wiele łatwiej kręcić lody. Nie bez znaczenia jest też historycznie umotywowana sympatia Ukraińców do Niemców. Nas z kolei wręcz kochają i jedni i drudzy, co odczuliśmy na własnej skórze w bezprecedensowy sposób. Wejście Ukrainy do UE było tragedią dla RP, bo sojusz U-E stawałby na rzęsach, żeby nam dowalić. Niestety PiS był zaślepiony ideą fix przedmurza. Teraz zbiera owoce swojej lekkomyślności. Pytanie brzmi, czy Kaczyński ze swoją wesołą kompanią zmądrzał, czy tylko udaje refleksję przed wyborami?
J
Jacek
Ukraińcy nienawidzą Ruskich i Polaków ale kochają Niemców i wszystko co zaoferują im Niemcy przyjmą z największym namaszczeniem. To jedyny sposób by Niemcy zrealizowały swój plan zniszczenia Polski za sprzeciw budowy gazociągów, których Rosja nie chciała budować przez ukrainę. To Polska broniąc interesów ukrainy wypowiedziała gospodarczą wojnę Niemcom i Rosji. Dziś zbieramy ziarno tamtych nieprzemyślanych siewów. Ukraińcy pokazali nam faka a Niemcy dociskają nas butem. Decyzje unii czyli Niemców trwają od zmiany władzy w 2015 roku. Tusk był im bratem a PiS jest głupim sąsiadem dla ukrów i szwabi. alleluja.
s
sosna
22 września, 7:55, sosna:

Innymi słowy, po 8 latach polityki zagranicznej w wykonaniu PIS nie jesteśmy atrakcyjnym sojusznikiem nawet dla Ukrainy. To jest miara tej katastrofy.

22 września, 08:03, Sherlock Holmes:

Akurat Polska jest najważniejsza w regionie, ale czy Ukraina dorosła i zmądrzała?!. Ich rząd nie bardzo.

22 września, 9:21, sosna:

A po czym tę naszą ,,najważniejszość'' można rozpoznać? I co rozumiesz pod pojęciem regionu? Jeśli obszar między Niemcami a Rosją, to zgoda - jesteśmy tu dość ważni. Jeśli szerszy, to - niestety - ale ja tej naszej wagi nie widzę. Potwierdza to właśnie ruch Ukrainy, w porównaniu z tym co mogą (jeśli zechcą) dać np. Niemcy, nasza oferta jest nędzna.

22 września, 09:29, Zegarmistrz:

Czas pokaże. Znaczenie Polski rośnie w sferze obronnej i gospodarczej. Środek ciężkości przenosi się z zachodu na wschód. Niemcy to wydmuszka dawnych Niemiec, które wzbogaciły się na wojnie, grabieżach i Holokauście. Niemcy toczy rak. U nas takim nowotworem jest oPOzycja.

22 września, 9:49, sosna:

Długi to będzie czas. PKB Niemiec za 2022 r. wyniosło 3,86 bln euro. Polski około 3 bln, ale złotych. Gospodarka Niemiec jest 5 krotnie większa od Polskiej. Ludność około 2 krotnie liczniejsza. Nie gramy w tej samej lidze co Niemcy. I jeszcze długo nie będziemy, niestety. Militarnie, hmmm, jeśli Niemcy zaczną się zbroić, to szybko nas przerosną. Jest w tym zakresie analogia historyczna. W latach 20tych Wojsko Polskie było znacznie silniejsze od armii niemieckiej. Na początku lat 30tych Niemcy zaczęły się zbroić, oficjalnie i na pełną skalę dopiero gdzieś od 1935 r. W ciągu paru lat proporcje odwróciły się tak, że w 1939 r. nie byliśmy w stanie się im przeciwstawić. Trzeba myśleć o tym jak się wzmocnić, ale nie należy prowadzić polityki pod wpływem swoich marzeń. Innymi słowy, propaganda sama w sobie jest narzędziem polityki, ale naszej propagandzie powinny ulegać inni. My sami nigdy.

22 września, 09:58, Wujek Dobra Rada:

W 39' zawiodły decyzje na górze i dodatkowy nóż wbity przez ruskich, pomimo przewagi militarnej Niemiec losy wojny mogły potoczyć się inaczej.

22 września, 12:10, sosna:

Gdyby, gdyby... Nóż wbity przez ZSRR nie był dziełem przypadku, ale wynikiem aktywności politycznej Niemiec. Gwarantowało im to bardzo szybkie zniszczenie Polski. Bez tego sojuszu wojna mogłaby trwać dłużej. Mogłaby też trwać dłużej gdyby nie katastrofalnie złe dowodzenie (a od pewnego momentu w zasadzie brak dowodzenia na poziomie strategicznym). Nie widzę jednak - niestety - żadnych podstaw do twierdzenia, że samotnie mogliśmy Niemców wówczas pobić. Chyba, że masz na myśl, że z czasem do wojny na poważnie wzięliby się alianci zachodni. Wtedy tak. Innymi słowy - bez sojuszników byliśmy skazani na klęskę. I teraz też jesteśmy.

22 września, 16:46, .:

Nie sądzę.

Uważam że największym błędem II RP było nie przystąpienie do Osi Berlin - Rzym - Tokio. Włosi i Japonia były cały czas bardzo pozytywnie nastawione do Polski - nawet po 1939 roku, a III Rzesza do wiosny 1939 liczyła na sojusz z Polską.

22 września, 20:01, z:

Zmień leki

23 września, 04:06, zb:

Dokładnie. Ale tu mamy znafców strategii wojennej. Sosna to już chyba żyje w wirtualnym świecie. Kompletna nieznajomość historii. Nie wspomnę o gospodarce. Pkb niemieckie jest duże ale oni liczą 100mln mieszkańców. Po za tym pracuję w firmie która produkuje między innymi dla Niemców. Zamówienia w tym roku spadły o połowę. I to jest fakt. A Niemcy mogą się zbroić ile zechcą. Rosja przegrała z Finlandią, co wg ówczesnych strategów było niemożliwe.

A coś na temat, poza plotkami z niemieckiej fabryki i inwektywami masz do powiedzenia?

S
Stary samuraj.
22 września, 17:05, JPiS100%:

Dlaczego zełenski zmienił front? Hmmm może dlatego, że mimo pisowskiej propagandy, Niemcy cały czas stanowią lepszego sojusznika niż pisowska polska? :D

23 września, 3:58, zb:

Taaak, no to zobaczymy jak wyjdą na tym lepszym sojuszniku. Niemcy wciągną Ukrainę do unii bo z Polski już pracowników nie mają. Już w tej chwili ich rolnictwo opanowały zagraniczne firmy niemieckie i francuskie. Teraz czas na przemysł. Mamy swietne przykłady "wspomagania "przemysłu przez Niemców w Polsce . Ukraińcy wyjadą na tym znacznie gorzej. Wojna skończy się podziałem Ukrainy między Rosję i Niemcy. Oczywiście Niemcy przejmą przemysł ukraiński w ramach " pomocy ". Rosja przejmie bogactwa naturalne wschodniej Ukrainy ( po cichu będzie dzielić się z Niemcami np. Litem) ,a Niemcy będą "rządzić " częścią zachodnią. Plus dla nas taki, że nie będzie trzeba budować płotu do Słowacji. Zapamiętaj to co napisałem.

23 września, 10:07, Oli:

Trafne. Ale my możemy to diametralnie zmienić na naszą korzyść. Pamiętajmy, że jeden na jeden Niemcy wojny nie wygrali. Oni rękami innych wygrywają.

23 września, 16:27, .:

1:1 Niemcy wygrywali zawsze.

Porażkę odnieśli tak naprawdę tylko raz - w 1945, ale wtedy było dużo więcej niż 1:10.

(w 1918 to była bardzo dziwna przegrana - na wschodzie wygrali, na zachodzie stan można nazwać remisem - a mimo to skapitulowali - może tak im było z jakiś powodów wygodniej)

Bredzisz KOłku. Psie Pole, Płowce, Grunwald, I i II WŚ. Katastrofalna polityka multikulti. Niemcy przegrywają wewnętrznie z anarchią, lewactwem i emigrantami. To już nie są tamte Niemcy które się utuczyly na mordach, grabieżach i łotrostwach IIWŚ.

S
Stary samuraj.
24 września, 10:24, Tak uważam:

Uważam , że ZAWSZE należy stosować zasadę Ju - jitsu

wykorzystywania siły przeciwnika na jego niekorzyść , czyli

jak przeciwnik ciągnie , to go popychamy , a jak pcha , to ciągniemy i przewracamy. Jest to sprawa zastosowania

odpowiedniego chwytu. Tak też należy robić w polityce.

Przede wszystkim stosować zasadę Mizu no kokkoro. Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł.

T
Tak uważam
Uważam , że ZAWSZE należy stosować zasadę Ju - jitsu

wykorzystywania siły przeciwnika na jego niekorzyść , czyli

jak przeciwnik ciągnie , to go popychamy , a jak pcha , to ciągniemy i przewracamy. Jest to sprawa zastosowania

odpowiedniego chwytu. Tak też należy robić w polityce.
M
Mówię jak jest
Może przestańmy już "rwać włosy z głowy" w sprawach Ukrainy.

Mówią - "nie ma tego złego co by się nie obróciło na dobre". To

chyba jest właśnie taki przypadek. Cieszmy się , że JUŻ TERAZ

zdradziecka Ukraina pokazała nam swoje prawdziwe oblicze . To nieuchronnie by nas czekało później i jeszcze bardziej by

"wydrenowało" nasze kieszenie. Szkoda , że ta prawda tak opornie dochodzi do świadomości Prezydenta , rządu i niektórych polityków. Koniec zbliżania się do Ukrainy. Mamy

z nimi sprzeczne interesy i....tak już będzie.
B
Bartolomeoo
młode byczki pracujące w Polsce z Ukrainy (np w Wałbrzychu prawie wszyscy jeżdżący na busach międzymiastowych, to ukraińcy 25-40 lat) ekstradycja na Ukrainę; mają tam obowiązek służby wojskowej... do tego żadnego transferu broni przez Polska granicę. Niech im Niemcy dowożą stare hełmy paralotniami
.
22 września, 7:55, sosna:

Innymi słowy, po 8 latach polityki zagranicznej w wykonaniu PIS nie jesteśmy atrakcyjnym sojusznikiem nawet dla Ukrainy. To jest miara tej katastrofy.

22 września, 08:03, Sherlock Holmes:

Akurat Polska jest najważniejsza w regionie, ale czy Ukraina dorosła i zmądrzała?!. Ich rząd nie bardzo.

22 września, 9:21, sosna:

A po czym tę naszą ,,najważniejszość'' można rozpoznać? I co rozumiesz pod pojęciem regionu? Jeśli obszar między Niemcami a Rosją, to zgoda - jesteśmy tu dość ważni. Jeśli szerszy, to - niestety - ale ja tej naszej wagi nie widzę. Potwierdza to właśnie ruch Ukrainy, w porównaniu z tym co mogą (jeśli zechcą) dać np. Niemcy, nasza oferta jest nędzna.

22 września, 09:29, Zegarmistrz:

Czas pokaże. Znaczenie Polski rośnie w sferze obronnej i gospodarczej. Środek ciężkości przenosi się z zachodu na wschód. Niemcy to wydmuszka dawnych Niemiec, które wzbogaciły się na wojnie, grabieżach i Holokauście. Niemcy toczy rak. U nas takim nowotworem jest oPOzycja.

22 września, 9:49, sosna:

Długi to będzie czas. PKB Niemiec za 2022 r. wyniosło 3,86 bln euro. Polski około 3 bln, ale złotych. Gospodarka Niemiec jest 5 krotnie większa od Polskiej. Ludność około 2 krotnie liczniejsza. Nie gramy w tej samej lidze co Niemcy. I jeszcze długo nie będziemy, niestety. Militarnie, hmmm, jeśli Niemcy zaczną się zbroić, to szybko nas przerosną. Jest w tym zakresie analogia historyczna. W latach 20tych Wojsko Polskie było znacznie silniejsze od armii niemieckiej. Na początku lat 30tych Niemcy zaczęły się zbroić, oficjalnie i na pełną skalę dopiero gdzieś od 1935 r. W ciągu paru lat proporcje odwróciły się tak, że w 1939 r. nie byliśmy w stanie się im przeciwstawić. Trzeba myśleć o tym jak się wzmocnić, ale nie należy prowadzić polityki pod wpływem swoich marzeń. Innymi słowy, propaganda sama w sobie jest narzędziem polityki, ale naszej propagandzie powinny ulegać inni. My sami nigdy.

22 września, 09:58, Wujek Dobra Rada:

W 39' zawiodły decyzje na górze i dodatkowy nóż wbity przez ruskich, pomimo przewagi militarnej Niemiec losy wojny mogły potoczyć się inaczej.

22 września, 12:10, sosna:

Gdyby, gdyby... Nóż wbity przez ZSRR nie był dziełem przypadku, ale wynikiem aktywności politycznej Niemiec. Gwarantowało im to bardzo szybkie zniszczenie Polski. Bez tego sojuszu wojna mogłaby trwać dłużej. Mogłaby też trwać dłużej gdyby nie katastrofalnie złe dowodzenie (a od pewnego momentu w zasadzie brak dowodzenia na poziomie strategicznym). Nie widzę jednak - niestety - żadnych podstaw do twierdzenia, że samotnie mogliśmy Niemców wówczas pobić. Chyba, że masz na myśl, że z czasem do wojny na poważnie wzięliby się alianci zachodni. Wtedy tak. Innymi słowy - bez sojuszników byliśmy skazani na klęskę. I teraz też jesteśmy.

22 września, 16:46, .:

Nie sądzę.

Uważam że największym błędem II RP było nie przystąpienie do Osi Berlin - Rzym - Tokio. Włosi i Japonia były cały czas bardzo pozytywnie nastawione do Polski - nawet po 1939 roku, a III Rzesza do wiosny 1939 liczyła na sojusz z Polską.

22 września, 20:01, z:

Zmień leki

23 września, 4:06, zb:

Dokładnie. Ale tu mamy znafców strategii wojennej. Sosna to już chyba żyje w wirtualnym świecie. Kompletna nieznajomość historii. Nie wspomnę o gospodarce. Pkb niemieckie jest duże ale oni liczą 100mln mieszkańców. Po za tym pracuję w firmie która produkuje między innymi dla Niemców. Zamówienia w tym roku spadły o połowę. I to jest fakt. A Niemcy mogą się zbroić ile zechcą. Rosja przegrała z Finlandią, co wg ówczesnych strategów było niemożliwe.

Z Finlandią w 1940 nie było tak jednoznacznie jak piszesz.

Owszem - militarnie Sowieci nie odnieśli spektakularnego sukcesu.

Jednak osiągnęli wszystkie swoje cele z wyjątkiem jednego - nie wprowadzili komunistycznego rządu. 5 lat później - mogli to zrobić - ale nie chcieli - wystarczyło im to że osadzili przychylny i całkowicie podporządkowany sobie.

.
22 września, 17:05, JPiS100%:

Dlaczego zełenski zmienił front? Hmmm może dlatego, że mimo pisowskiej propagandy, Niemcy cały czas stanowią lepszego sojusznika niż pisowska polska? :D

23 września, 3:58, zb:

Taaak, no to zobaczymy jak wyjdą na tym lepszym sojuszniku. Niemcy wciągną Ukrainę do unii bo z Polski już pracowników nie mają. Już w tej chwili ich rolnictwo opanowały zagraniczne firmy niemieckie i francuskie. Teraz czas na przemysł. Mamy swietne przykłady "wspomagania "przemysłu przez Niemców w Polsce . Ukraińcy wyjadą na tym znacznie gorzej. Wojna skończy się podziałem Ukrainy między Rosję i Niemcy. Oczywiście Niemcy przejmą przemysł ukraiński w ramach " pomocy ". Rosja przejmie bogactwa naturalne wschodniej Ukrainy ( po cichu będzie dzielić się z Niemcami np. Litem) ,a Niemcy będą "rządzić " częścią zachodnią. Plus dla nas taki, że nie będzie trzeba budować płotu do Słowacji. Zapamiętaj to co napisałem.

23 września, 10:07, Oli:

Trafne. Ale my możemy to diametralnie zmienić na naszą korzyść. Pamiętajmy, że jeden na jeden Niemcy wojny nie wygrali. Oni rękami innych wygrywają.

1:1 Niemcy wygrywali zawsze.

Porażkę odnieśli tak naprawdę tylko raz - w 1945, ale wtedy było dużo więcej niż 1:10.

(w 1918 to była bardzo dziwna przegrana - na wschodzie wygrali, na zachodzie stan można nazwać remisem - a mimo to skapitulowali - może tak im było z jakiś powodów wygodniej)

O
Oli
22 września, 17:05, JPiS100%:

Dlaczego zełenski zmienił front? Hmmm może dlatego, że mimo pisowskiej propagandy, Niemcy cały czas stanowią lepszego sojusznika niż pisowska polska? :D

23 września, 3:58, zb:

Taaak, no to zobaczymy jak wyjdą na tym lepszym sojuszniku. Niemcy wciągną Ukrainę do unii bo z Polski już pracowników nie mają. Już w tej chwili ich rolnictwo opanowały zagraniczne firmy niemieckie i francuskie. Teraz czas na przemysł. Mamy swietne przykłady "wspomagania "przemysłu przez Niemców w Polsce . Ukraińcy wyjadą na tym znacznie gorzej. Wojna skończy się podziałem Ukrainy między Rosję i Niemcy. Oczywiście Niemcy przejmą przemysł ukraiński w ramach " pomocy ". Rosja przejmie bogactwa naturalne wschodniej Ukrainy ( po cichu będzie dzielić się z Niemcami np. Litem) ,a Niemcy będą "rządzić " częścią zachodnią. Plus dla nas taki, że nie będzie trzeba budować płotu do Słowacji. Zapamiętaj to co napisałem.

Trafne. Ale my możemy to diametralnie zmienić na naszą korzyść. Pamiętajmy, że jeden na jeden Niemcy wojny nie wygrali. Oni rękami innych wygrywają.

Wróć na i.pl Portal i.pl