Zakaz wstępu na stadion dla kibiców na mecz z obrońca trofeum Ligi Mistrzów to katastrofa. I to pod wieloma względami – głównie finansowym i wizerunkowym. Przychody z biletów i dnia meczowego szacuje się na kilka milionów złotych. Już wiadomo, że klub odda kibicom pieniądze za zakupione wejściówki. Ponadto spotkania z udziałem Realu Madryt są jednymi z najczęściej oglądanymi w telewizji w różnych zakątkach świata. – Jesteśmy w trakcie szacowana strat – przyznał dyrektor ds. mediów i public relations w Legii Seweryn Dmowski.
W połowie września mistrz Polski rozpoczął rywalizację w LM. Przy Łazienkowskiej zagrał z Borussią Dortmund. Na boisku poniósł klęskę, przegrywając 0:6. Problemy sprawili też chuligani, którzy starali się wtargnąć na sektor zajmowany przez gości z Niemiec. Ostatecznie starli się „tylko” z ochroną. Do tego zarzuty dotyczyły użycia pirotechniki, rzucania przedmiotów na murawę, błędów w organizacji i zablokowanych przejść na trybunach. W efekcie UEFA ukarała stołeczny klub zamknięciem stadionu na mecz z Królewskimi i grzywną w wysokości 80 tys. euro.
Legia odwołała się od decyzji europejskiej centrali. Armia ludzi pracowała nad znalezieniem takich argumentów, które mogły doprowadzić do zmiany decyzji. Treści pisma nie ujawniła, ale m.in. wyjaśniała, że konsekwencje wybryków chuliganów są niewspółmierne do przewinienia. Appeals Body, organ dyscyplinarny UEFA, decyzji ciała pierwszej instancji nie zmienił i utrzymał najsurowszą karę z możliwych.
Mimo negatywnej decyzji stołeczny klub nie rezygnuje z walki. W komunikacie zarządu poinformowano, że po otrzymaniu decyzji z UEFA rozpatrzy szanse odwołania się do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie.
Wątpliwe jest jednak, by sąd zdążył zająć się sprawą do 2 listopada, kiedy zostanie rozegrany mecz. – Wszystko zależy od treści uzasadnienia decyzji UEFA Appeals Body. Klubowi przysługuje prawo do odwołania, ale szanse na to, że kibice obejrzą mecz z Realem z trybun są zerowe – wyjaśnił Dmowski, który dodał, że klub wciąż karze osoby, które brały udział w incydentach.
- To nie są kibice Legii. Nie chcemy ich na stadionie. Fani muszą czuć się współodpowiedzialni za dobre imię klubu. Jeżeli nie będą, to trudno liczyć na poprawę naszego wizerunku. Mówię to ze wstydem, ale Legia jest klubem niechcianym w Europie - podkreślił dyrektor ds. mediów i PR.
Klub wydał już około dwuletnich 100 zakazów stadionowych. Jest też w trakcie przygotowania dla nich pozwów cywilnych za poniesione straty.
To czwarty mecz europejskich pucharów w ostatnich latach, w którym trybuny stadionu Legii będą puste. Tak było w starciach z Ajaksem w 2015 r., Trabzonsporem 2014 r. i Apollonem 2013 r. Latem tego ostatniego roku UEFA zamknęła jedną trybunę, tzw. „żyletę” na mecz czwartej rundy eliminacji LM przeciwko Steaule Bukareszt. Łącznie stołeczny klub zapłacił za wybryki swoich fanów blisko pół mln euro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?