Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TV Trwam chce produkować seriale dla katolików. Czy o. Rydzyk będzie konkurencją dla HBO? [ROZMOWA]

rozm. Tomasz Rozwadowski
fot. swps
TV Trwam ma zamiar produkować seriale dla katolickich widzów. Z Karolem Jachymkiem, filmoznawcą ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, rozmawia o tym pomyśle Tomasz Rozwadowski

TV Trwam ogłosiła konkurs na scenariusze do dwóch seriali fabularnych. Co Pan sądzi o tym pomyśle?
Przyznam się, że jeszcze o tym pomyśle nie wiedziałem. Próbowałem dotrzeć do oryginalnego komunikatu, ale chyba nie został udostępniony w internecie. Musimy więc bazować na informacji podanej przez wirtualnemedia.pl. Uważam, że sam pomysł jest logicznym etapem rozwoju mediów ojca Tadeusza Rydzyka. Rozwoju, trzeba przyznać, imponującego. Następnym krokiem w budowaniu tego medialnego imperium ma być kanał TV skierowany do młodzieży, czuje się więc tę logiczną myśl w budowaniu struktury medialnej oraz konsekwencję w budowaniu obrazu świata charakterystycznego dla o. Rydzyka i jego formacji.

Jak Pan sobie wyobraża te produkcje?
Podkreśliłem trudność w dotarciu do oryginalnego dokumentu, właśnie dlatego że jesteśmy zmuszeni opierać się na informacji z Wirtualnych Mediów i na użytym tam słownictwie. Tam pada określenie "telenowela", które mogło się nie znaleźć w oficjalnych materiałach konkursowych. Telenowela w sensie ścisłym jest gatunkiem serialowym produkowanym głównie w Ameryce Środkowej i Ameryce Południowej, typem serialu o wyraźnie romansowym czy melodramatycznym zabarwieniu. Nie sądzę, by o. Rydzykowi chodziło o taką właśnie realizację. Myślę, że pierwszy z seriali TV Trwam jest pomyślany jako współczesny film o tematyce obyczajowej, popularnie określany jako opera mydlana. A może lepiej by powiedzieć, używając określenia zaproponowanego przez Alicję Kisielewską - telesaga. Do tego gatunku należą m.in. "Klan" i "Złotopolscy". Prawdopodobnie współczesny serial TV Trwam nie odbiegałby specjalnie od tamtych wzorców. Bardziej niepokoi mnie projekt drugi, czyli serial historyczny, z pewnością opowiadający o polskiej historii z punktu widzenia znanego z publicystyki koncernu o. Rydzyka. W tym przypadku, jak to zwykle z fabułami historycznymi bywa, wymyślona opowieść, oparta w większym lub mniejszym stopniu na faktach historycznych, będzie odbierana przez widzów jako prawda. Może nawet prawda objawiona.

Czy katolickie seriale mogą liczyć na sukces?
Stopklatka.pl zadała już pytanie o to, czy o. Rydzyk będzie konkurencją dla HBO. Ale poważnie, seriale w Polsce mają imponującą oglądalność, i te w TV Trwam też mogą liczyć na duże zainteresowanie. Z pewnością będą je oglądać stali widzowie tego kanału. Oni będą uradowani. Czy seriale przyciągną nowych, dodatkowych widzów? Pewnie tak. Seriale są przecież silnym magnesem dla widzów i dla reklamodawców.

Religia katolicka i ludzie Kościoła byli w polskich serialach obecni i wcześniej. Jak Pan ocenia istniejące już produkcje?
Nie jest wcale powiedziane, że w tym planowanym serialu poświęci się dużo uwagi problematyce ściśle kościelnej. Ale księża, zakonnice, motywy związane z religią i religijnością występują w starszych polskich telesagach, na przykład we wspomnianych już "Klanie" i "Złotopolskich". Modelowym, i dla mnie ulubionym, ukazaniem spraw kościelnych w serialu, jest jednak "Plebania". Serial ten jest zarazem historyczną kroniką lat, w których powstawał, ponieważ wydarzenia bieżące miały swoje odbicie w akcji. Szczególnie ciekawe wydają się odcinki powstające w okresie choroby i umierania Jana Pawła II i bezpośrednio po jego śmierci. Ten serial jest po upływie lat interesującym zapisem emocji przeżywanych wtedy. Inne seriale też nie unikają pokazywania ludzi związanych z kościołem, mamy ich m.in. w "Ranczu" i w "M jak miłość", w "Prawie Agaty", w "U Pana Boga w ogródku". Nie jest powiedziane, że wyrazista postać księdza nie miała wpływu na ogromny sukces "Rancza".

Jest jeszcze przypadek szczególny. "Ojca Mateusza", przywołanego niedawno przez blisko związanego z mediami o. Rydzyka biskupa Antoniego Pacyfika Dydycza jako pozytywny przykład ukazania księdza w filmie.
Jest to przypadek szczególny nie tylko dlatego, że jest serialem kryminalnym z postacią księdza detektywa. Jest fenomenem dlatego, że jako jedyny z polskich seriali sprowokował falę turystyki filmowej, popularyzując najpierw Sandomierz, a później Kielecczyznę. Pokazuje, jaki wpływ na widzów może mieć serial.

Potencjalne seriale TV Trwam też mogą mieć silne oddziaływanie. Jak Pan sobie je wyobraża?
TV Trwam, podobnie jak pozostałe media o. Rydzyka, ma u swoich podstaw ideologię, "odpowiedni" czy też "prawidłowy" obraz świata. Serial współczesny raczej nie pogłębi rozdźwięku w obrazie świata rzeczywistego i przedstawionego, on i bez tego jest bardzo duży. Szczególnie niepokoi mnie oddziaływanie planowanego serialu historycznego, który może być traktowany jako źródło wiedzy i kształtować postawy ludzi, zwłaszcza młodych.

Obawia się Pan serialowych mitów TV Trwam?
W samym tworzeniu własnych mitów nie ma nic zdrożnego, inne telewizje też to robią. Problem w tym, jak daleko będzie posunięta propaganda ukryta w fabule.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki