"Tusk = bieda". Polityk PiS Kazimierz Smoliński przypomina rozmiary biedy wśród dzieci w czasach Donalda Tuska

10 listopada, 16:41, Marcin Kowalczyk:

Na rynku pracy jestem od 20 lat. Pracowałem na umowy zlecenia, umowy o dzieło, umowy o pracę - pełne i niepełne części etatu, w różnych systemach czasowych. Pracowałem ponadnormatywne, byłem też dwukrotnie za granicą.

Gdyby nie problem globalnej inflacji, która spowodowana jest wojną na Ukrainie, a którą Putin poprzedził rozregulowaniem cen na rynkach energii, to przypomnę, że z covidu nasza gospodarka wychodziła prężnie suchą stopą.

Zanim ktoś zripostuje co napisałem, przypomnę, że nasza gospodarka była w tamtym okresie stawiana za wzór przez pozostałych członków UE oraz była bardzo dobrze oceniana przez międzynarodowe agencje ratingowe.

Mam żonę i 12-letniego syna. Nigdy nie czułem tak wielkiej stabilizacji na rynku pracy, nigdy nie było w wolnej Polsce tak niskiego bezrobocia, nigdy płace nie rosły tak szybko. Nigdy nie czułem też tak silnego wsparcia ze strony Państwa, jeśli chodzi o szerokorozumianą politykę socjalną.

Z obniżenia wieku emerytalnego skorzystała moja Mama. Z 13 i 14 emerytury oboje z Rodziców oraz Dziadkowie, dopóki żyli.

Najbardziej po objęciu rządów przez PiS cieszyła nas, jako Rodziców - możliwość zdecydowania, w jakim wieku puścić swoją pociechę do szkoły. POprzedni rząd zabrał tę możliwość.

Podobają mi się wszelkie dotychczas ukończony wielkie inwestycje, które są tak potrzebne do rozwoju Polski, jak np. przekop Mierzei Wiślanej, rozbudowa gazoportu, czy Baltic Pipe.

Bardzo podoba mi się ochrona granic i nie wpuszczanie imigrantów ekonomicznych! Popieram całym sercem ❤️

Zapomniałem dodać, że dopóki żyli Dziadkowie, korzystali z możliwości zakupu bezpłatnych leków jako osoby, które ukończyły 75 lat.

Mógłbym tak długo i niemal w nieskończoność, bo jest co wymieniać. Mogę wspomnieć o utworzeniu Wojsk Obrony Terytorialnej, w których służyłem, wzmocnieniu i modernizacji armii, postawieniu muru na granicy z Białorusią i o niewiarygodnej pomocy Ukraińcom.

Przez to wszystko, co napisałem, chcę powiedzieć, że żyje mi się o wiele lepiej, niż za SLD, a czasy Donalda Tuska wspominam jako czarne karty w dziejach naszej współczesnej historii.

Bardzo ładnie :) Prezes pogłaszcze po główce:)

10 listopada, 14:57, Gość:

Jak zawsze niedomówienia i półprawdy:)

"Dane są prawdziwe, ale niestety wybiórcze. Mowa bowiem o zagrożeniu ubóstwem (faktycznie malejącym), a nie o faktycznym ubóstwie - które rośnie. Prawda jest taka, że w 2020 roku wzrósł poziom skrajnego ubóstwa w Polsce. Poniżej minimum egzystencji żyje 5,2 proc. z nas, czyli ok. 1,9 mln Polaków. Oznacza to, że ich przeciętne miesięczne wydatki nie przekraczają 640 zł w jednoosobowym gospodarstwie domowym i 1727 zł w przypadku rodziny czteroosobowej. Rok wcześniej w ubóstwie żyło 4,2 proc. obywateli.

Co więcej - mimo programu 500 wzrosło skrajne ubóstwo wśród dzieci i młodzieży (w wieku poniżej 17 lat). W 2019 poziom ubóstwa w tej grupie wynosił 4,5 proc. Jego zasięg w 2020 wyniósł 5,9 proc. - powrócił tym samym do poziomu podobnego jak w 2018 roku (6 proc.), czyli jeszcze przed rozszerzeniem świadczenia na pierwsze dziecko. W liczbach bezwzględnych przekłada się to na ok. 98 tys. młodych osób."

Za money.pl

PiS zawsze kłamał. Nigdy nie żyło mi się tak źle jak za PIS-u. Inflacja zjadła połowę moich oszczędności, a za emeryturę po opłaceniu rachunków mogę sobie kupić wielkie kacze g...