Trzynasta emerytura - rząd ma gotowy projekt. Skąd PiS chce wziąć pieniądze na "trzynastki" dla emerytów?

W tym roku "trzynastka" wynosiła 1100 zł brutto, czyli najniższą emeryturę.

Rząd chce (choć projekt złożyli posłowie PiS), by dodatkowa emerytura nie obciążała budżetu państwa, który musiałby na to przekazać dotację do ZUS. Pieniądze maja pochodzić z Funduszu Solidarnościowego. W taki właśnie fundusz ma się przekształcić Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych i finansować nie tylko "13" dla emerytów, rencistów.

Senacka Komisja Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej nie poparła tych zmian. Głosowanie w Senacie odbędzie się na posiedzeniu rozpoczynającym się 17 grudnia. Jeśli senackie poprawki zostaną przegłosowane - projekt wróci do Sejmu, który może je odrzucić bezwzględną większością głosów. Posiedzenie Sejmu zaplanowane jest na 12, 19 i 20 grudnia.

Minister pracy Marlena Maląg zapewniła niedawno, że projekt ustawy o "13" emeryturze jest już gotowy.

Coraz częściej słychać o kwietniowym terminie wypłat "13" dla emerytów i rencistów, ale wszystko zależy od tego, kiedy wejdzie w życie ustawa o Funduszu Solidarnościowym i skąd ostatecznie będą pieniądze na wypłaty.

Długoterminowe prognozy wpływów i wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przedstawione niedawno przez ZUS nie przewidują wydatków na 13. emerytury - zaznacza dr Paweł Wojciechowski, główny ekonomista ZUS, komentując sporządzoną przez zakład długoterminową prognozę. Nie uwzględnia też waloryzacji kwotowej i preferencji dla przedsiębiorców.

Min. pracy Marlena Maląg zapewniła niedawno, że projekt ustawy o "13" emeryturze jest już gotowy. Tegoroczna "trzynastka" była świadczeniem jednorazowym, konieczna jest więc nowa ustawa, tym bardziej, jeśli wypłata ma odbywać się co roku.

Do wypłat musi przygotować się ZUS. W tym roku sprawę przeprowadzono błyskawicznie. Ustawę uchwalono 4 kwietnia (prezydent podpisał ją 23 kwietnia), a już pod koniec miesiąca na konta poszły pierwsze przelewy.

Dodatkowe pieniądze dostają wszyscy emeryci i renciści, jak leci, niezależnie, czy ich emerytura to 4 grosze emerytury, czy 15 tys. zł.

Ten jednorazowy zastrzyk pieniędzy nie rozwiązuje problemów niskich emerytur. Świadczenia w minimalnej gwarantowanej wysokości (emerytury i renty, także rodzinne) dostaje ponad pół miliona emerytów i rencistów ZUS (530 tys.). W bardzo szybkim tempie przybywa świadczeń niższych od minimalnych gwarantowanych. To znaczy, że nie ma niezbędnego stażu ubezpieczeniowego. Przez rok (marzec 2018 do marca 2019) o blisko 1/3 zwiększyła się liczba emerytur w wysokości do 500 zł.

Z danych ZUS z lipca tego roku wynika, że najniższa emerytura wynosi 2 grosze. Otrzymuje ją kobieta, która ma tylko 1 dzień składkowy. Jest 29 emerytur poniżej 1 zł miesięcznie.

Na drugim biegunie są emerytury wysokie.

• Prawie 175 tys. emerytów dostaje więcej niż 5 tys. zł.
• 427 osób pobiera więcej niż 10 tys. zł miesięcznie.
• 11 osób ma ponad 15 tys.

Najwyższa to blisko 22,5 tys. zł, którą dostaje mężczyzna mający 57 lat składkowych. Niewiele mniej 22,4 tys. zł ma kobieta, która płaciła składki 61 lat. Wypłacane emerytury 10-11 tys. zł dostają najczęściej mężczyźni, którzy pracowali 47-52 lata.
Jednak najczęściej (21 proc.) wypłacana emerytura mieści się między 1600,01 a 2 tys. zł.

- Emerytury rosną dużo wolniej od wynagrodzeń - zauważa Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. - Przeciętna emerytura wynosi dziś około 54 proc. przeciętnych zarobków, ale po 20 latach jest to już tylko 25-30 proc. średniego wynagrodzenia. Waloryzacja zapewnia zachowanie siły nabywczej świadczenia, ale emeryci mają uczucie zubożenia w porównaniu z pracującymi.

Smaki Kujaw i Pomorza odc. 16