Trzy słynne muzy z willi Zaświecie, które razem z Płanetnikami są dziś legendą Lwowa

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Zmarła na emigracji w Londynie Beata Obertyńska wciąż czeka na swoją biografię i pełny wybór wierszy
Zmarła na emigracji w Londynie Beata Obertyńska wciąż czeka na swoją biografię i pełny wybór wierszy
Wanda Monne - wielka miłość Artura Grottgera. Córka Maryla Wolska - jedna z czołowych poetek Młodej Polski. Wnuczka Beata Obertyńska - ozdoba literatury przedwojennej i emigracyjnej, którą NKWD skazało na piekło łagrowe.

Łączą je nie tylko więzy rodzinne, lecz także to, że były związane z Lwowem - miastem semper fidelis i Miastem z poezji Herberta. O nich i innych znanych lwowiankach możemy przeczytać w książce Beaty Kost „Kobiety ze Lwowa” wydanej przez Marginesy.

Nasza opowieść zaczyna się 13 stycznia 1866 roku, gdy na balu we Lwowie 29-letni Artur Grottger poznaje 16-letnią powabną i urodziwą Wandę Monne. Zakochują się od pierwszego wejrzenia i od tej pory świata poza sobą nie widzą. On jest znanym i cenionym malarzem, a ona świetnie rzeźbi i rysuje, czyli dwie bratnie dusze artystyczne. Dwa miesiące później Artur oświadcza się i zostaje przyjęty. Wkrótce wyjeżdża do Paryża. Pisze, że zapałał do Wandy taką miłością, jakiej Dantemu i Byronowi nawet się nie śniło. Niestety, ciężka gruźlica sprawia, że umiera we Francji. Jego ciało zostaje sprowadzone do Lwowa i pochowane na Cmentarzu Łyczakowskim. Wanda jest w szoku. Do trumny ukochanego kładzie listy, krzyżyk i bukiet róż. Pamięta słowa Artura, że gdyby coś się stało, to niech poszuka wsparcia u jego przyjaciela - malarza Karola Młodnickiego. Po kilku latach, mimo sprzeciwu matki, oddaje mu swoją rękę. O Arturze nigdy nie zapomni - gromadzi po nim pamiątki, zaś przed śmiercią prosi, aby do trumny włożyć jego włosy.

Córką Wandy była sławna muza młodopolska Maryla Wolska. Miała zdolności literackie i paranormalne, zaś jej szaloną, młodzieńczą miłością był wirtuoz fortepianu Ignacy Paderewski. Do legendy przeszło jej słynne kręcidło, czyli różdżka z leszczyny. Dzięki niej wpadała w trans i trafiała do innego wymiaru. Jej świadomość wypełniały zmieniające się jak w kalejdoskopie obrazy tworzące barwne, niezwykle historie. Z czasem wizje stały się tak niebezpieczne, że groziła jej choroba psychiczna. Uratował ją mąż, który zakazał kontaktów z kręcidłem. Był nim inżynier Wacław Wolski - milioner będący właścicielem szybów naftowych w Borysławiu. Ona pisała wiersze i prowadziła salon literacko-artystyczny, a on zarabiał i inwestował, czego owocem były dwa miejsca magiczne: willa Zaświecie w Lwowie i dom letniskowy Storożka w Skolem w Bieszczadach Wschodnich. Willa stała pośród dużego ogrodu na stokach Cytadeli, w pobliżu Ossolineum. Jej nazwa wzięła się stąd, że z początku była poza miastem, a więc poza światem. To właśnie tam spotykali się Płanetnicy: grupa literacka, do której - oprócz Maryli Wolskiej - należeli m.in. poeta Leopold Staff, krytyk Ostap Ortwin i prozaik Antoni Stanisław Mueller, autor „Henryka Flisa”. Nazwa grupy nawiązywała do rządzących chmurami demonów, które w każdej chwili mogły zesłać burze, gradobicia lub deszcze niespokojne. Spotkania Płanetników na Zaświeciu weszły na trwałe do lwowskiej mitologii.

„Takam piękna, takam gładka i nazywam się Beatka. Żywy portret mojej mamy, tylko mnie oprawić w ramy”. Bohaterką podszytego ironią wierszyka jest Beata Obertyńska, córka Maryli Wolskiej, zaś jego autorem Władysław Bełza. Także dla Beaty Zaświecie było arkadią, w której - jak mówiono - chodziła po ogrodzie i zbierała wiersze. Zresztą miłość do przyrody to wyróżnik poezji matki i córki. Beata nie miała szczęścia w miłości. Jej wybrankiem był ziemianin Józef Obertyński, który zmarł przed wybuchem II wojny światowej. W lipcu 1940 roku do drzwi mieszkania autorki „Głogu przydrożnego” załomotało NKWD, co skończyło się wywózką do Workuty. To co przeżyła opisała w „Domu niewoli”, jednego z trzech klasycznych - obok „Innego świata” Herlinga-Grudzińskiego i „Na nieludzkiej ziemi” Józefa Czapskiego - wspomnień łagrowych. Po wojnie zamieszkała w Londynie i tam zmarła w 1980 roku. Jej bratem był Ludwik Wolski zwany Lukiem. To właśnie jemu wspomniany Władysław Bełza, będący jego ojcem chrzestnym, dedykował słynny wiersz „Katechizm polskiego dziecka” zaczynający się od słów „Kto ty jesteś? Polak mały”. Mający pięć lat Luk recytował go jako pierwsze dziecko. Końcowe słowa o oddaniu życia za Polskę okazały się prorocze. 1 kwietnia 1919 roku 24-letni Ludwik został skatowany i zamordowany przez Ukraińców - w grupie 22 osób - na zamku Sobieskich w Złoczowie. Za to tylko, że napisał wiersz „Ukraina”, w którym nieco dworował sobie z państwa nad Dnieprem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trzy słynne muzy z willi Zaświecie, które razem z Płanetnikami są dziś legendą Lwowa - Plus Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl