Trzeba zacząć od zakazu całodobowej sprzedaży alkoholu

Gabriela Bogaczyk
Małgorzata Genca
Jak skutecznie walczyć z alkoholizmem w Polsce? - odpowiada dr n. med. Piotr Dreher, przewodniczący miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, a także dyrektor Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie.

Podobno pijemy teraz więcej niż w PRL. Z 8 litrów czystego alkoholu na głowę wskoczyliśmy na poziom 11 litrów rocznie. Dlaczego innym spada, a nam wzrasta?

Myślę, że brakuje konkretnych rozwiązań systemowych, takich jak w krajach Unii Europejskiej, dzięki którym powoli maleje spożycie alkoholu. Z przykrością muszę stwierdzić, że w Polsce nie ma działań systemowych. Obecnie poszczególne samorządy decydują, jaka polityka antyalkoholowa obowiązuje w danej gminie. Pozostawienie tego w gestii lokalnych samorządów mija się z celem. Zobaczmy to na przykładzie Puław, gdzie wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach 23-6. Jednak dwa kilometry dalej, za mostem na Wiśle leży miejscowość Góra Puławska, gdzie zakaz już nie obowiązuje. W tym czasie w Górze Puławskiej powstało kilkanaście sklepów monopolowych całodobowych. Doszło do sytuacji groteskowej, bo całe Puławy jadą, idą pieszo albo dojeżdżają autobusem miejskim na zakupy do Góry Puławskiej. Widać więc, że aktualna ustawa o przeciwdziałaniu alkoholizmowi jest nieskuteczna.

W jaki sposób zmniejszyć spożycie alkoholu w Polsce?

Przede wszystkim należy iść w kierunku ograniczenia dostępności do alkoholu. Zauważmy, że w Polsce można kupić alkohol nie tylko w sklepie spożywczym czy monopolowym, ale na stacji benzynowej, czyli w sklepach 24 na dobę. W krajach UE i Skandynawii obowiązują ograniczenia w sprzedaży alkoholu w sklepach np. od 22 do 6 rano, a w restauracjach od godz. 24. Zgodnie z tamtejszym prawem, sklepy z alkoholem muszą być oddalone od siebie o co najmniej 2 km. Myślę, że powinniśmy skorzystać z tych wzorców innych krajów. I nie mówimy tutaj o jakiejkolwiek prohibicji czy wzroście cen, tylko o pewnym utrudnieniu w dostępie do alkoholu. Na pewno należy zacząć od zakazu całodobowej sprzedaży alkoholu.

Co jeszcze powinno się zmienić?

Kolejna sprawa to reklamy napojów alkoholowych. Co prawda nie można reklamować np. wódki, ale stosowane są pewne marketingowe chwyty. Zobaczmy, że papierosy w sklepach lub na stacji są zasłonięte, kasjer musi otworzyć kluczykiem zasuwę, by wyciągnąć ukrytą paczkę papierosów. Dzięki temu klienci ich nie widzą. Natomiast butelki alkoholu są najczęściej na wysokości naszych oczu przy ladzie. Ostatnio zauważyłem, że przy kasie jednego ze sklepów, w miejscu gdzie leżą zawsze batoniki, gumy do żucia, tabletki od bólu głowy, była dostępna wódka 40 ml w jednorazowych plastikowych kieliszkach przykrytych folią.

Niektórzy są nawet za zakazem sprzedaży wódki w opakowaniach 100 ml.

Postulat jest bardzo słuszny i trafiony, bo w Polsce jest na to ogromny popyt. Oprócz niskiej ceny, gwarantuje dyskrecję, bo taka buteleczka zmieści się zawsze do torebki czy pod kurtkę. Ułatwia to po prostu potajemne picie. Jednak jestem przekonany, że prawnicy koncernów na pewno wymyślą jakiś zabieg prawny, aby uniknąć zakazu ich sprzedaży.

Mówi się, że w Polsce za dużo jest profilaktyki, a za mało zakazów. Zgodziłby się pan z tym?

Państwo polskie w stosunku do osoby uzależnionej od alkoholu jest bardzo troskliwe i socjalne. W naszej opinii jest to osoba biedna, schorowana i poszkodowana życiowo. Państwo koncentruje się na niesieniu pomocy, a nie na tym np., że pod wpływem alkoholu ta osoba jest agresywna, trafia na izbę wytrzeźwień, kradnie itp. Sama procedura przymusu leczenia takiej osoby jest kosztowna, bo wynagrodzenie biorą członkowie komisji antyalkoholowej, biegli psychiatrzy i psychologowie, kosztem jest też postępowanie sądowe, dowiezienie osoby przez policję do placówki odwykowej. Co z tego, jak na drugi dzień taka osoba może wyjść. Zdarza się, że jedna osoba potrafi 5-10 razy przechodzić taką procedurę. Nie widzę też sensu zmuszać do leczenia osobę, która nie chce się leczyć. Zaznaczę tylko, że samorząd w Lublinie co roku płaci z gminnego programu profilaktyki rozwiązywania problemów alkoholowych około 2 mln zł na izbę wytrzeźwień, gdzie profilaktyka jest znikoma, a my płacimy za osoby, które potrafią trafić na izbę np. po 50 razy w ciągu roku. Wolałbym, żeby te środki gdzie indziej spożytkować, np. na zajęcia pozalekcyjne dla uczniów, obóz wakacyjny, przywrócenie SKS.

Ilu Polaków ma problem z alkoholem?

Mamy ponad 800 tys. osób uzależnionych od alkoholu, które są zdiagnozowane. Większość z nich jest chronicznie uzależniona, tzn., że picie przewlekłe powoduje u nich uszkodzenie płatów czołowych, przez co nie reagują już na leczenie, bo są tak wyniszczeni. Jedyną formą leczenia jest terapia. Kolejne trzy miliony pije w sposób szkodliwy dla zdrowia (urazy głowy, schorzenia wątroby, zespół odstawienia), a następne 8 mln pije w sposób ryzykowny dla zdrowia, czyli nie odczuwają jeszcze skutków zdrowotnych, ale podejmują niebezpieczne zachowania jak: ryzykowny seks, włamanie, bójki, awantury.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trzeba zacząć od zakazu całodobowej sprzedaży alkoholu - Plus Kurier Lubelski

Wróć na i.pl Portal i.pl