Trwa wielkoszlemowy koszmar Huberta Hurkacza. Miał być mecz z Nadalem, jest porażka w drugiej rundzie Australian Open

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Jedynym wielkoszlemowym sukcesem Hurkacza pozostaje ubiegłoroczny półfinał Wimbledonu.
Jedynym wielkoszlemowym sukcesem Hurkacza pozostaje ubiegłoroczny półfinał Wimbledonu. Fot. Andrzej Szkocki / Polska Press
Hubert Hurkacz znów rozczarował w jednej z czterech najważniejszych imprez w roku i już w drugiej rundzie żegna się z Australian Open, po porażce 4:6, 2:6, 3:6 z 69. na świecie Francuzem Adrianem Mannarino. W pełni niestety zasłużonej, bo rozegrał w środę fatalne spotkanie.

Za dużo błędów, zwłaszcza z forhendu (właśnie zepsuty return z forhendu zakończył pierwszego seta), kiepsko funkcjonujący (mimo 11 asów) serwis. Do tego zbyt pasywna gra, a przede wszystkim brak pomysłu na odwrócenie losów pojedynku. Chyba również brak wiary, bo już w końcówce drugiego seta Polak sprawiał wrażenie pogodzonego z porażką.

33-letni Mannarino odwrotnie - widać było, że odrobił lekcje, bo od samego początku grał bardzo mądrze, skutecznie neutralizując atuty Hurkacza i nie pozwalał mu się rozpędzić. Nie szedł na wymianę ciosów (co byłoby w tych okolicznościach złym pomysłem), zmieniał rytm, rozrzucał rywala po kątach.

Początek spotkania był jeszcze wyrównany, a prowadząc 1:0 Polak miała nawet jedną szansę na przełamanie. Nie wykorzystał jej, a przegrany przez niego (na 3:4) gem serwisowy zapoczątkował okres fatalnej gry naszego tenisisty, który już na początku drugiego seta po raz kolejny dał się przełamać. Co gorsza, po serii błędów, a po zepsutym w kolejnym gemie forhendowym woleju Hurkacz aż wypuścił rakietę z rąk, jakby nie wierząc w to co się dzieje. To był w dodatku punkt, który dał Mannarino prowadzenie 2:0.

Franzuz nie oddał go już do końca seta, a w piątym gemie po raz kolejny przełamał Polaka. W kolejnej partii nasz tenisista zwolnił grę i zaczął wdawać się w dłuższe wymiany, by zmusić rywala do biegania. Przypomniał sobie najwyraźniej, że Mannarino miał w nogach pięciosetowy pojedynek w pierwszej rundzie z reprezentantem gospodarzy Jamesem Duckworthem. Nie zdołał jednak wygrać choćby seta, a wyrzucony w aut bekhend zakończył trwające 2 godziny i trzy minuty spotkanie.

Tym samym naszemu tenisiście po raz kolejny nie udało się zajść w Melbourne dalej, niż do drugiej rundy (rok temu odpadł w pierwszej), choć przed rozpoczęciem turnieju można było liczyć na znacznie więcej. Zwłaszcza po tym, co pokazał w poprzedzającym Australian Open turnieju ATP Cup. Kibice (i część ekspertów) liczyli co najmniej na czwartą, w której mogło dojść do starcia Hurkacza z Hiszpanem Rafaelem Nadalem. Podobnie wygląda niestety dorobek Polaka w pozostałych Wielkich Szlemach. Chlubnym wyjątkiem pozostaje na razie tylko ubiegłoroczny półfinał Wimbledonu (w 2019 roku dotarł do trzeciej rundy).

A nam pozostaje liczyć, że lepiej spisze się w swoich meczach drugiej rundy pozostała trójka naszych singlistów: Iga Świątek, Magda Linette i Kamil Majchrzak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl