Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Trojaczki" podbijają Polskę. Książkowy pierwowzór kreskówki trafił do księgarń RECENZJA

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
materiały prasowe
Miłośnicy animowanego serialu dla dzieci pt. "Trojaczki" mogą zacierać już ręce - od niedawna w księgarniach można kupić pierwowzór kreskówki czyli komiks w formie książkowej. Zabawne perypetie małych Francuzów to świetna lektura dla najmłodszych, a i rodzice nie raz zaśmieją się podczas czytania.

Autorką tekstów i ilustracji "Trojaczków" jest francuska artystka Nicole Lambert, która dzięki serii książeczek dla najmłodszych ze śmiesznymi tekstami i wspaniałymi ilustracjami zdobyła popularność na całym świecie. Seria powstała w 1983 roku i stała się częścią dzieciństwa trzech pokoleń Francuzów, dzięki historyjkom ukazującym się w czasopismach i książkach, zabawkom i kreskówkom.

Jak dobrze wiedzą rodzice obecnych kilkulatków, na podstawie książek „Trojaczki” została stworzona seria kreskówek wyświetlanych na kanale MiniMini+.

Na rynku pojawiły się właśnie trzy książki z serii: "1 2 3... Trojaczki", "Trojaczki. Mniam, mniam!" oraz "Trojaczki w Paryżu" wydane przez wydawnictwo JUPI! i przetłumaczone na język polski przez Martę Dudę-Gryc. Każda z nich to seria krótkich, jedno bądź dwustronicowych historii w formie komiksu, przedstawiających przezabawne przygody malutkich trojaczków - dwóch chłopców i dziewczynki, którymi opiekuje się mama i dziadek. Dzieci są niesforne, zadają mnóstwo pytań i ciągle stawiają w wątpliwość to, co dorośli uznają za oczywiste.

Poznając z dzieckiem kolejne epizody z życia rodzeństwa przekonujemy się, że ich życie jest nam całkiem bliskie. Nasze dzieci również chcą wiedzieć jak działa świat, dlaczego nazywamy rzeczy tak, a nie inaczej i dlaczego dorośli nie doszukują się w wielu sprawach drugiego dna, a najmłodsi dzięki swojej wyobraźni i dociekliwości robią to niemal bez przerwy.

Razem z trojaczkami poznajemy codzienne życie mieszkańców miasta, kulinarne upodobania czy wreszcie odwiedzamy stolicę Francji. Właśnie część opowiadająca o zabytkach i historii Paryża może stanowić dla naszych pociech spore wyzwanie, ale gdy już przebrną przez gąszcz francuskiej kultury, wyjdą bogatsze w wiedzę na temat świata, a przy okazji będą się świetnie bawić.

"Trojaczki" to nie tylko znakomita zabawa i bijący z tych opowieści humor sytuacyjny, ale i nauka. Dzięki wielu niedopowiedzeniom i wieloznacznościom języka, mamy szansę wyjaśnić naszym pociechom, dlaczego mówi się w ten, a nie inny sposób i co kryje się za niektórymi idiomami, które dzieci często rozumieją dosłownie.

Co kiedy mama mówi, żeby nie przyjmować słodyczy od nieznajomych? Jeden z trojaczków stwierdza, że nie zna nikogo, kogo by nie znał, a gdy dziadek mówi, że jest zmęczony i chce "poleżakować", trojaczki zauważają, że przecież już dawno nie chodzi do przedszkola. Podobnych historyjek na kartach książki jest zatrzęsienie.

Wszystkie trzy pozycje zostały wydane w formacie A4 i w twardej oprawie. Ich strona wizualna stoi na bardzo wysokim poziomie, co jest zrozumiałe, gdyż to ilustracje są tutaj najistotniejszym elementem. Tekstu jest tutaj niewiele, co jednak dla najmłodszych odbiorców, rozpoczynających przygodę z czytaniem, jest wręcz atutem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!