Trener Stali Rzeszów: Popsuliśmy Wiśle piłkarskie święto, ale też mamy swoje cele

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Trener Marek Zub doczekał się pierwszego remisu w Stali. Teraz czas na premierowe zwycięstwo
Trener Marek Zub doczekał się pierwszego remisu w Stali. Teraz czas na premierowe zwycięstwo Krzysztof Kapica
Stal Rzeszów grała trzeci mecz w sezonie, pierwszy na wyjeździe i wreszcie nie zeszła z boiska pokonana. Ba! Zrobiła niespodziankę, bo w starciu z Wisłą Kraków za wielu szans jej nie dawano. Coach biało-niebieskich po meczu miał dobre słowo dla obu stron

Chciałem podziękować Wiśle, że dała nam możliwość uczestniczenia w takim evencie – mówił na pomeczowej konferencji Marek Zub, trener rzeszowian.

– Sam jestem trochę wzruszony, myśląc przede wszystkim o Kubie, o Wiśle, bo mam sentyment do tego klubu i miasta. Cieszę się, że zagraliśmy w tym meczu. Nie wiem, kto ustalał terminarz, ale dzięki jego decyzji nasi młodzi piłkarze mieli okazje przeżyć coś szczególnego.

Szkoleniowiec biało-niebieskich przyznał, że miejscowa widownia nie mogła mieć pełnej satysfakcji z końcowego wyniku.

Wiem, że trochę popsuliśmy całe wydarzenie. Nie było pełnego fanu, ale my też mamy swoje cele. Cieszy, że przy takiej publiczności, w takiej aurze mogliśmy budować i konsolidować zespół przed kolejnymi pojedynkami. To było bardzo istotne, zważywszy na to, że start do sezonu nie wyglądał zbyt okazale.

komentował coach stalowców

Remis na boisku jednego z głównych kandydatów do awansu jest dla Stali sukcesem. A do tego końcem niemocy, bo drużyna nie ma już zera po stronie punktowych zdobyczy.

- Gra się o zwycięstwo, ale mecz chwilami wyglądał na jednostronny. Cóż, nie mamy jeszcze możliwości, potencjału, aby próbować innej piłki. Z drugiej strony mieliśmy swój plan na mecz. Żałuję ostatniej sytuacji Jesusa, który mógł rozstrzygnąć mecz w ostatniej minucie. Tak czy owak, ten punt jest po dwóch meczach bez żadnej zdobyczy jest dla nas cenny – podsumował Marek Zub.

Zabrakło jednego, ale najważniejszego, umieszczenia piłki w bramce rywala. 94 niebezpieczne ataki to duża liczba. Brakuje skuteczności, ale cieszy, że te sytuacje stwarzamy. Jeśli tylko piłkarze będą się lepiej rozumieli, będziemy przekuwać w gole i punkty.

podkreślał Radosław Sobolewski, trener wiślaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Trener Stali Rzeszów: Popsuliśmy Wiśle piłkarskie święto, ale też mamy swoje cele - Nowiny

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kibic Stali
Gol dla Stali zdobyty prawidłowo - samobój. Sędzia popełnił błąd, tylko czy specjalnie?
S
Snet
6 sierpnia, 16:35, Gość:

Gdzie? Przy podaniu w okolicę linii środkowej boiska.

Przy golu samobójczym.

G
Gość
Gdzie? Przy podaniu w okolicę linii środkowej boiska.
S
Snet
Myślałem,że w erze VAR nie będzie już przekrętów,a tu jednak.Gdzie był spalony w akcji Stali,kiedy zdobyła gola ze spalonego?
Wróć na i.pl Portal i.pl