Trędowate węglowodory z Rosji. Da się je porzucić z dnia na dzień (WYWIAD)

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
ALEXANDER NEMENOV/AFP/East News
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała przywódcom UE na szczycie w Wersalu, że Unia Europejska powinna przestać wykorzystywać rosyjskie paliwa kopalne do 2027 r. Jednak UE nie nałoży już teraz sankcji na gaz ziemny i ropę naftową z Rosji. Okazało się, że grupa krajów wciąż chcących sprowadzać rosyjskie węglowodory postawiła na swoim. Czy rzeczywiście nie ma alternatywy dla finansowania wojen Putina poprzez zakup ropy i gazu z Rosji? O tym rozmawiamy z Wojciechem Jakóbikiem, wybitnym analitykiem sektora energetycznego, redaktorem naczelnym portalu Biznes Alert.

Panie Redaktorze, może tytułem wstępu, powiedzmy naszym Czytelnikom – w skrócie – w jakim stopniu UE jest uzależniona od rosyjskich węglowodorów, zapewne najważniejsze, od gazu? Skąd w ogóle my, Unia Europejska, sprowadzamy gaz czy ropę i w jakim stopniu potrzebujemy go importować?

Rosja jest największym dostawcą gazu i ropy do Unii Europejskiej. Najnowsze dane Eurostatu pokazują, że Rosja odpowiadała za 43,9 procent gazu ziemnego sprowadzonego do Unii w 2020 roku i 46,8 procent w pierwszym kwartale 2021 roku. Dostawcy z innych kierunków to Norwegia, Algieria, Katar i Stany Zjednoczone, w coraz większym stopniu za pośrednictwem LNG. Rosja zapewniła w 2020 roku 25,5 procent dostaw ropy do Unii Europejskiej. W 2021 roku było to 24,7 procent. Inni dostawcy to Arabia Saudyjska, Kazachstan, Norwegia, Nigeria, USA. Zależność od węglowodorów rosyjskich nie jest równomierna. Są kraje mogące porzucić te dostawy z dnia na dzień jak Polska i Litwa z naftoportami oraz gazoportami, a także połączeniami z sąsiadami. Są też takie które czerpią obecnie większość dostaw z jednego kierunku. To na przykład Bułgaria, Niemcy czy Węgry. Jednakże uniezależnienie się od węglowodorów z Rosji jest możliwe, nawet w scenariuszu natychmiastowej przerwy dostaw. To tylko kwestia ceny i woli politycznej poniesienia kosztów awantury Władimira Putina na Ukrainie, które w każdym wypadku będą niższe od tych, które ponosi obecnie kraj Wołodymyra Zełenskiego.

Komisja Europejska zaprezentowała we wtorek plan szybkiego uniezależnienia się UE od dostaw rosyjskiego gazu. Zakłada on zmniejszenie zależności od rosyjskiego gazu już w 2022 r. o dwie trzecie. Jak? Wg KE poprzez przejście na alternatywne dostawy gazu i szybszy rozwój czystej energii. Czy jest to realne?

Zmniejszenie importu gazu z Rosji do zera jest realne z dnia na dzień, tym bardziej, że działania militarne albo hybrydowe Rosjan mogą do tego doprowadzić w każdej chwili. Musimy mieć scenariusz reagowania na takie zdarzenie nawet jeśli nie chcemy wprowadzić embargo. Rosjanie cały czas używają energetyki do szantażu. W odpowiedzi na deklarację Niemiec o braku embarga zareagowali groźbą zatrzymania Nord Stream 1. Program REPowerEU jest radykalny i ważnym elementem jego realizacji jest oszczędność energii. Kryzys energetyczny trwa dłużej niż wojna Rosji przeciwko Ukrainie i będzie się pogłębiał rodząc coraz wyższe koszty ekonomiczne. Oszczędność energii będzie zatem wymiarem patriotyzmu oraz solidarności z Ukrainą. Będzie to szczególnie ważne w obliczu dezinformacji na ten temat diagnozowanej jeszcze przed atakiem Rosji. Kryzys energetyczny i strachy na Lachy drożyzną na rynku energetycznym można traktować dziś jako element przygotowań do wojny.

Okazuje się, że wśród członków UE nie ma też zgody co do terminu rezygnacji z importu rosyjskich ropy, gazu i węgla. Niektórzy chcą 2030 roku, inni 2027 roku, niektórzy jeszcze szybciej. Na przykład premier Holandii Mark Rutte powiedział, że Unia nie powinna „pośpiesznie” wycofywać się z importu gazu z Rosji, a jest „nierozsądnym” prosić prywatne firmy, takie jak Shell, o zaprzestanie sprowadzania tego surowca z Rosji. Premier Kirił Petkow powiedział, że Bułgaria nie poprze sankcji przeciw Rosji, jeśli będą one zagrażały bułgarskim interesom. Sprecyzował, że chodzi o import ropy i gazu. Niemcy, Węgry, Holandia, Bułgaria… Kto jeszcze należy do unijnego „klubu miłośników rosyjskich ropy i gazu”? Czy naprawdę te kraje nie mają innego wyjścia niż import z Rosji? Czy nie ma jakiejś awaryjnej, tymczasowej choćby alternatywy?

Węglowodory z Rosji już dzisiaj stają się trędowate. Krwawe obrazki z Ukrainy fundowane przez reżim na Kremlu powinny dyscyplinować wszystkich, którzy będą próbowali robić interesy na boku. Komisja Europejska i USA przygotowały już plan dostaw interwencyjnych do Europy. Rządy europejskie boją się kosztów ekonomicznych takiego rozwiązania, bo drożyzna może wysadzać rządy. Taki jest jednak prawdopodobnie cel strachów Putina. Mają nas paraliżować, a w razie potrzeby promować także określone siły polityczne obiecujące tańsze media. Tak było w krajach posowieckich wielokrotnie w historii i nie ma powodu, by nie brać pod uwagę takiej możliwości na Zachodzie.

Którzy członkowie UE mają szansę na szybsze uniezależnienie się od węglowodorów z Rosji? Bo w Rumunii twierdzą, że choć prawie 20 proc. zapotrzebowania na gaz pokrywane jest surowcem z Rosji, to Bukareszt może szybko uwolnić się od dostaw z tego kierunku. Polska też lada moment porzuci gaz rosyjski, no ale są jeszcze ropa czy węgiel.

Wystarczy zajrzeć do elementarza polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej, który niektórzy brali w ręce by za chwilę go odłożyć. Własne źródła energii i alternatywne szlaki dostaw to najlepsza gwarancja bezpieczeństwa energetycznego. Kraje posiadające dostęp do gazu i ropy spoza Rosji dzięki terminalom oraz naftoportom będą w stanie szybciej pozbyć się tego dostawcy. To dlatego Niemcy postanowiły jednak zainicjować budowę terminalu LNG. Należy jednak wziąć poprawkę na konieczność derusyfikacji sektora energetycznego. Jeżeli pomimo ataku Rosji na Ukrainę rosyjski Gazprom posiada kontrolę nad częścią magazynów gazu w Niemczech a Rosnieft ma udziały w kluczowej rafinerii wschodnioniemieckiej Schwedt, to mamy do czynienia z poważnym zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego i twardego bezpieczeństwa.

Kilka dni temu szefowa dyplomacji powiedziała, że natychmiastowe wstrzymanie importu ropy z Rosji do Niemiec wprowadziłoby chaos na ulicach i uniemożliwiłoby komunikację. Annalena Baerbock podkreśliła, że jedna trzecia importowanej przez Niemcy ropy pochodzi z Rosji. No właśnie, w kontekście niemieckim głównie mówi się o gazie, a jak to jest z ropą? Zwłaszcza w kontekście udziałów Rosnieftu w niemieckim rynku naftowym?

Rosjanie spenetrowali Niemcy wschodnie z pomocą Rosnieftu zwiększającego udziały w rafinerii Schwedt. Rosjanie mają wpływ na tamtejszy rynek paliw. Mają znaczne udziały w rynku także poprzez pośredników handlujących ropą rosyjską jak Trafigura. Jednakże Niemcy posiadają państwowe zapasy ropy oraz paliw i mogłyby utrzymać bezpieczeństwo dostaw nawet w razie embargo lub incydentu przerywającego dostawy Ropociągiem Przyjaźń. Być może kryzys zanieczyszczonej ropy z 2019 roku był formą testu Rosjan, a na pewno pozwolił przejść Europejczykom ten test wzorowo. Przerwa dostaw nie zagroziła gospodarce Niemiec. Nawet gdyby pojawiły się dodatkowe koszty ekonomiczne uniezależnienia od Rosji to lepiej ponosić takie, niż militarne na polu bitwy, jak Ukraina.

Pytanie chyba zasadnicze Panie Redaktorze: wykonalna jest w ogóle szybka rezygnacja przez kraje UE z rosyjskich węglowodorów? Są źródła alternatywne, które pokryłyby te deficyt? Uda się skłonić arabskich członków OPEC+, z Saudami na czele, do rzucenia na rynek większej ilości „czarnego złota” wbrew stanowisku Rosji, odgrywającej wszak – obok Rijadu – wiodącą rolę w kartelu? Czy rzeczywiście sytuację mogłoby zmienić poluźnienie czy zniesienie sankcji na Iran i Wenezuelę? Co z gazem? Katar już dał do zrozumienia, że nie pokryje luki po rosyjskim surowcu. Może wyjściem jest radykalny wzrost eksportu LNG z USA? Może opcją jest Afryka Północna?

To da się zrobić. To tylko kwestia ceny, na którą nie wszyscy są gotowi. Porozumienie naftowe OPEC+ jest pod wpływem Rosji, która jest jego stroną. Rosjanie są także stroną porozumienia nuklearnego z Iranem. Z tego powodu zasadne są apele o izolację agresora, który może torpedować różne pożyteczne inicjatywy. Dyplomacja energetyczna USA i Unii Europejskiej może przynieść dobre rezultaty, jak w sprawie interwencyjnych dostaw LNG. Piłka jest po naszej stronie.

Nie obawia się Pan, że po zakończeniu tej wojny wielu decydentów zachodnich szybko zapomni o obecnych deklaracjach? Czy może jednak jest to faktycznie absolutny zwrot w polityce energetycznej Europy i postrzeganiu Rosji w kontekście gazu i ropy?

Nic nie jest wieczne, a na pewno nie w polityce. Jednakże w interesie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa wspólnoty transatlantyckiej jest porzucenie zależności od węglowodorów z Rosji. CIA informowała o broni gazowej Rosji jeszcze przy okazji wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Nic od tego czasu się nie zmieniło. Niektórzy wyciągnęli lekcję z kilkudziesięciu lat szantażu energetycznego Kremla, a inni nie. Teraz mamy szybkie korepetycje, na które mamy tym więcej czasu, im dłużej broni się wolna Ukraina. Należy ją wspierać bo to słuszne z punktu widzenia naszych wspólnych wartości, ale leży to także w szeroko rozumianym interesie politycznym całego Zachodu.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl