Transparent Human Creatures to muzyczny projekt o polskich korzeniach. "Amnesia" to pierwszy singiel grupy z Wielkiej Brytanii

- Transparent Human Creatures to zespół, z którym realizujesz śmiałe zamierzenia. Muzyczny projekt o polskich korzeniach wywołujący zainteresowanie wśród angielskiej publiczności. Zresztą nie tylko...
Czy śmiałe? Hm... nie wiem, my sobie tylko gramy.. lub co bardziej zbliżone do prawdy, bawimy się muzyką. Nasz przyjaciel Piotr „Buźka” Filas doprowadził do mojego spotkania z Łukaszem Makowieckim, perkusistą i producentem. Wylądowaliśmy w salce prób, razem z basistą i moim przyjacielem w jednej osobie, Jonathanem. No i tak już zostało. Jonathan Eynon ma również polskie korzenie. Jego dziadek był Polakiem walczącym w czasie II Wojny Światowej na jednym z okrętów Polskiej Marynarki Wojennej.
To absolutnie niesamowite uczucie, kiedy okazuje się, że twoja muzyka porusza innych i jest ich coraz więcej. Bardzo mnie to cieszy!

- Polska scena w Wielkiej Brytanii dynamicznie się rozwija. Opowiedz proszę o najciekawszych formacjach.
Myślę, że jest sporo polskiej, różnorodnej muzyki, tutaj na Wyspach Brytyjskich. Każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy polskie zespoły, ale jest też kilka międzynarodowych projektów z udziałem Polaków. Z polskich na uwagę, moim zdaniem, zasługuje zespół Harmfool ze śpiewającym perkusistą. Jest też Hot For Doom oraz siedmioosobowy Gabinet Looster. Mamy też międzynarodowy skład z dwoma Polakami na gitarach o nazwie Metasoma. W mojej opinii dużo się tutaj dzieje artystycznie.

- Twój zespół, Transparent Human Creatures, ma na koncie jedną EPkę. Jak doszło do powstania tego krążka?
To jedna z najdłużej nagrywanych płyt. Zeszło nam prawie tyle, co zespołowi Tool z nową płytą(śmiech). A tak na poważnie, to za każdym razem kiedy już byliśmy pewni, co chcemy nagrać, to zawsze coś się wydarzało. Albo przychodził potencjalny nowy wokalista (dwa razy) i musieliśmy zmieniać koncepcje. Potem owy wokalista rezygnował i znowu znajdowaliśmy się na początku drogi. Kiedy już EPka była gotowa, to z kolei Łukasz (perkusja) zdecydował się na powrót do Polski. Musieliśmy poszukać nowego perkusisty i materiał znowu się zmienił.
Produkowaliśmy tę płytę sami. Okazało się, że produkcja muzyczna to coś, co bardzo mi spasowało. Uwielbiam kreować coś od „pustej kartki” do całego gotowego utworu. Nagrywaliśmy kiedy tylko się dało, głównie "po nocach". Na finiszu zwróciliśmy się o pomoc do Tima Webstera, który jest rezydentem w studiu Hirondelle, należącym do znanego i lubianego w Polsce zespołu Archive. Tim dokończył miksy. My później zmasterowaliśmy utwory... Z perspektywy czasu widzę, że płyta nie jest idealna. Coś tam bym pozmieniał (śmiech). Ale jak na pierwszą tak dużą produkcję, zrobioną w głównej mierze przeze mnie, czyli osobę, która trzy lata temu nie miała zielonego pojęcia o nagrywaniu, uważam że brzmi całkiem przyzwoicie.

- Najbardziej rozpoznawalną piosenką z tej płyty jest "Amnesia". Do tego utworu powstał przejmujący klip z bardzo mocnym polskim akcentem. Nie od razu mieliście taki plan. Zdradzisz kulisy powstania tego teledysku?
"Amnesia" jest pierwszym utworem jaki nagraliśmy. Bardzo długo szukaliśmy pomysłu na video do tej piosenki. Mieliśmy rożne pomysły, ale nie mogliśmy się zdecydować. W styczniu 2018 wydarzyła się sytuacja z Tomkiem Mackiewiczem, który próbował po raz kolejny zdobyć szczyt Nanga Parbat. Pamiętam jak całą noc siedziałem przed komputerem i szukałem informacji na temat akcji ratunkowej. Nie mogłem zrozumieć fali hejtu, która wylała się na żonę Tomka, Anu Solską-Mackiewicz. Zaczęliśmy szukać informacji o Tomku w internecie i stwierdziliśmy, że historia Tomka i jego próby zdobycia celu, absolutnie pasuje do tekstu. To niesamowita postać! Zwróciłem się do Anu z prośbą o pozwolenie na użycie filmików Tomka dostępnych online w produkcji video do "Amnesi". Napisała, że Tomek nie miałby nic przeciwko a nawet by się cieszył... Mój przyjaciel Łukasz "Beaver" Bobrowski zaangażował się bardzo emocjonalnie w zmontowanie video. Myślę, że zrobił to bardzo dobrze.

- Jesteście tuż po swoim pierwszym koncercie poza granicami Wielkiej Brytanii. świadomie wybraliście to miejsce na "kontynentalny debiut"?
Założyliśmy sobie, że postaramy się zagrać w Polsce w 2019 roku. Dzięki rekomendacji Sławka Orwata, nawiązaliśmy kontakt z Hard Rock Pubem Pamela. Klub jest kultowym miejscem. Zagranie koncertu w renomowanym miejscu, jest zawsze dla zespołu dobrym prognostykiem na przyszłość. Skorzystaliśmy z okazji i przyjechaliśmy do Torunia. To była bardzo dobra decyzja, bo spędziliśmy czas z fantastycznymi ludźmi oraz nawiązaliśmy wiele ciekawych kontaktów. Mam nadzieję, że urodzi się z tego więcej koncertów w Polsce. Polska publiczność jest niesamowita!

- Podzielisz się z czytelnikami swoimi planami na przyszłość?
Plany hm.. Chcemy wejść do studia, aby nagrać trochę materiału. Pewnie będzie to druga EPka. Moim absolutnym marzeniem jest jednak nagranie płyty koncepcyjnej. Czyli chciałbym opowiedzieć pewną historię dźwiękami. Wymaga to współpracy z odpowiednią wytwórnią płytową, więc jej znalezienie jest jednym z elementów naszych planów.
W 2019 roku wyjdzie kilka moich utworów, nagranych z raperem kryjącym się pod enigmatycznym szyldem 24vision. Można też się spodziewać kilku videoklipów od Faces of Stone, czyli studyjnego projektu, w którym się udzielam. Będzie ciekawie!

Rozmawiał Darek Kowalski
Materiał wideo dla MuzoTok live zrealizowany przy współpracy z Patrykiem Kwiatkowskim