Tragedia w Redzikowie. Jak doszło do śmierci pracownika w firmie Konmet (zdjęcia)

Zbigniew Marecki
PIP informuje o okolicznościach  śmiertelnego wypadku w firmie Konmet w Redzikowie
PIP informuje o okolicznościach śmiertelnego wypadku w firmie Konmet w Redzikowie Wojciech Szostak
41-letni pracownik Konmetu w Redzikowie szedł przy płocie, za którym znajdował się stos paczek z blachą. Dwie z nich ześlizgnęły się za płot, gdy poszkodowany mijał stos blach. Jedna z nich go przygniotła do ziemi, powodując jego śmierć na miejscu - informuje Agnieszka Dobrodziej, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Gdańsku

Ze wstępnych ustaleń słupskiego inspektora PIP, który na miejsce zdarzenia pojechał we wtorek po godz. 16, chwilę po uzyskaniu informacji o wypadku od policji, wynika, że poszkodowany - 41-letni mężczyzna - był pracownikiem zakładu od 2011 r.. Pracował tam na podstawie umowy o pracę. We wtorek, 14 lipca, na terenie zakładu odbywały się czynności dotyczące składowania paczek z blachami stalowymi. Paczki były składowane w stosy na wysokość 2 metrów przy płocie zakładu przy użyciu wózka jezdniowego. Poszkodowany, wracając z parkingu, przechodził pod płotem zakładu, a w pewnym momencie dwie paczki blachy ułożonej na stos o wysokości 216 cm, ześlizgnęły się z niego i przeleciały na drugą stronę płotu. Jedna z paczek przygniotła poszkodowanego do ziemi, powodując jego śmierć na miejscu.

- Aktualnie trwają czynności kontrolne, mające na celu ustalenie przyczyn wypadku i jego okoliczności. Postępowanie inspektora pracy jest na wstępnym etapie - dodaje Agnieszka Dobrodziej.

Z kolei prokurator Artur Stępniewski z Prokuratury Rejonowej w Słupsku poinformował, że już wszczęto śledztwo w sprawie śmierci pracownika Konmetu. W czwartek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok zmarłego, która ma wyjaśnić mechanizm, który doprowadził do jego zgonu.

- Na razie prowadzimy śledztwo pod kątem paragrafu 155 i 220 Kodeksu Karnego, czyli pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci oraz odpowiedzialności pracodawcy za bezpieczeństwo i higienę pracy - mówi prokurator Stępniewski.

Paragraf 220 KK przewiduje, że jeśli pracodawca nie dopełnił swoich obowiązków w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy i przez to naraził pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

W praktyce prokuratura będzie musiała rozstrzygnąć, czy w tym przypadku doszło do zdarzenia losowego, czy też ktoś ponosi winę za śmierć pracownika. - Na razie jest za wcześnie, aby cokolwiek przesądzać - dodaje prokurator Stępniewski.

ZOBACZ TAKŻE: Śmiertelny wypadek na obwodnicy Słupska. Nie żyją dwie osoby

Jesteś świadkiem wypadku? Daj nam znać! Poinformujemy innych o utrudnieniach. Czekamy na informacje, zdjęcia i wideo!

Przyślij je na adres [email protected]
■ Wyślij za pomocą naszego Facebooka:GP24

Masz informacje? Redakcja Głosu Pomorza i GP24.PL czeka na kontakt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tragedia w Redzikowie. Jak doszło do śmierci pracownika w firmie Konmet (zdjęcia) - Głos Pomorza

Wróć na i.pl Portal i.pl