Tragedia w Pabianicach. Nieznani sprawcy wepchnęli rowerzystę pod autobus [ZDJĘCIA+FILM]

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
31-letni mężczyzna zginął, wepchnięty przez nieznanych sprawców pod autobus w środę, 10 grudnia. Tragedia rozegrała się na ul. Nawrockiego w Pabianicach. W czwartek wieczorem 19-letni kierowca samochodu, którym uciekali sprawcy, trafił do policyjnego aresztu. Trwają poszukiwania dwóch innych mężczyzn.

Do tragedii doszło przed godz. 14 na ul. Nawrockiego w Pabianicach niedaleko rynku. 31-letni mieszkaniec gminy Pabianice jechał na rowerze do pracy. Kierował się w stronę ul. Warszawskiej. Ubrany był w profesjonalny strój kolarski, na głowie miał kask. Śledczym udało się ustalić, że rowerzystę goniło 3 mężczyzn. Jechali tuż obok niego i wykrzykiwali w jego stronę groźby. Krzyczeli m.in. innymi, że się z mężczyzną policzą.

Przy krawędzi jezdni ul. Nawrockiego tuż za zatoką przystankową srebrne renault megane na pabianickich numerach rejestracyjnych zatrzymało się. Gdy rowerzysta dojeżdżał do samochodu, z auta wysiadł pasażer.

- Dwaj mężczyźni obeszli samochód od tyłu, podbiegli do rowerzysty, silnie uderzyli go w głowę i próbowali zepchnąć z roweru. Wyglądało to tak, jakby oni czekali na niego. Chcieli mu zrobić krzywdę - mówi jeden ze świadków zdarzenia.

Rowerzysta stracił równowagę zjechał do osi jezdni i z ogromną siłą uderzył głową w bok miejskiego autobusu, który nadjeżdżał z przeciwka. Wszystko trwało kilkadziesiąt sekund. Napastnicy, gdy zobaczyli upadającego na asfalt mężczyznę wrócili do auta, w którym czekał z włączonym silnikiem, około 30-letni kierowca. Mężczyźni pospiesznie odjechali w stronę ul. Warszawskiej.

- W autobusie jechało kilkunastu pasażerów. Nikomu z nich nic się nie stało. Nikt nie siedział przy oknie, w które uderzył mężczyzna. Całą sytuację widzieli jednak wszyscy, także kierowca autobusu i jego zmiennik - mówi Danuta Muszczek, kierownik działu eksploatacji MZK w Pabianicach.

Choć wszystko działo się bardzo szybko, pasażerowie i kierowca autobusu zapamiętali numery rejestracyjne samochodu. Pasażerowie wybiegli z autobusu i wezwali pogotowie.

Chwilę później na miejscu byli ratownicy.

- Z powodu ciężkich obrażeń głowy nie mogli podjąć reanimacji - mówi dr Krzysztof Chmiela, dyrektor ds. medycznych Falck na region Łódzki.

Siła uderzenia była tak wielka, że kask rowerzysty pękł.

- Ofiarą jest 31-letni mieszkaniec gminy Pabianice - mówi kom. Joanna Szczęsna, rzecznik Komendanta Powiatowego Policji w Pabianicach.

Policjanci od razu rozpoczęli obławę na pasażera i kierowcę renault. Ich zatrzymanie jest jedynie kwestią czasu.

Nie wiadomo, jakim motywem kierowali się sprawcy. Najbardziej prawdopodobna jest to, że agresja pasażera samochodu została spowodowana jakimś wcześniejszym zdarzeniem na drodze. Prawdopodobnie rowerzysta wcześniej czymś zdenerwował kierowcę i pasażera renault i postanowili dać mu nauczkę.

W czwartek rano kom. Joanna Szczęsna, Rzecznik Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach poinformowała, że poszukiwania sprawcy nadal trwają. Policji udało się ustalić dane personalne kierowcy. Mężczyzna jest mieszkańcem powiatu pabianickiego. Funkcjonariusze dotarli do miejsca jego zamieszkania, jednak nie zastali go w domu. Mężczyzna prawdopodobnie się ukrywa.

Śledczy po zatrzymaniu poszukiwanych mężczyzn przedstawią im prawdopodobnie zarzut zabójstwa.

- Nie przesądzamy o ostatecznej kwalifikacji, ale wstępne ustalenia wskazują, że mamy do czynienia z zabójstwem z zamiarem ewentualnym - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Śledztwo w sprawie zabójstwa 31-latka prowadzi prokuratura rejonowa w Pabianicach. Jak informuje Krzysztof Kopania, za ten czyn grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

AKTUALIZACJA:

W czwartek w godzinach wieczornych właściciel renault megane zgłosił się na policję. 19-letni mieszkaniec powiatu pabianickiego trafił do policyjnego aresztu. W piątek ma zostać przesłuchany przez prokuratora.

Trwają poszukiwania pozostałych mężczyzn, mogących mieć związek z zabójstwem rowerzysty.

- Z zeznań świadków wynika, że że samochodem jechały 3 osoby - mówi Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Wszystkie osoby, które mogą pomóc w ustaleniu ich obecnego miejsca pobytu proszone są o kontakt z KPP w Pabianicach przy ulicy Żeromskiego 18 lub telefonicznie pod nr 42 2253300 lub 42 2253304.

wsp. mek, mar

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tragedia w Pabianicach. Nieznani sprawcy wepchnęli rowerzystę pod autobus [ZDJĘCIA+FILM] - Dziennik Łódzki

Komentarze 148

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
abc
Jakieś przeklęte miejsce.
u
użytkownik
To co piszę nie dotyczy rowerzysty co niepotrzebnie zginął i są to przemyślenia i wnioski ogólne. Sam ostatnio goniłem samochodem rowerzystę który wygrażał mi i opluł mi szybę bo nie pozwolę aby w ten sposób się ktoś zachowywał . Jeżeli zachowujemy się prowokująco to musimy liczyć się na przemoc choć ,wiem ,że powinna być policja w rozwiązywaniu sporu na ulicy a nie męska rozmowa - lecz w silnym wzburzeniu obie strony zapominają o tym .Problem jest w tym , że jest coraz większa agresja , ignorancja ,chamstwo w relacji rowerzysta kierowca i rowerzysta pieszy a nawet widziałem dwóch rowerzystów okładających się po głowach pięściami . A chodziło o to ,że rowerzysta ciągnący wózek na dyszlu nie czynił starań aby zjechać trochę na bok rowerzyście na drodze rowerowej między trawą .Z tego co wiem rowerzysta jadący za nim od dłuższego czasu podobno dzwonił dając sygnał też ,że chce go wyprzedzić a ten uparty nie dał się wyprzedzić czy ominąć i skończyło się na pyskówce a później na pięściach na oczach przerażonego dziecka .Na szczęście dzięki gapiom i po moich namowach panowie rozjechali się w swoje strony. Rowerzyści lekceważą i łamią przepisy ruchu drogowego nagminnie i zajeżdżają drogę samochodom a na chodnikach prują jak szaleni . Ale gdy ktoś niefrasobliwie czy przez nieuwagę zajedzie drogę rowerzyście to w ten czas rowerzysta ma szeroką gamę popisów wykazania swojej " racji " lub siły od kopania w karoserię ,do pokazania palca do góry ,wyzwiska ,plucie w kierunku twarzy ,prowokowania do bójki itd. .Jak nie wiesz to się przekonaj i zwróć uwagę rowerzyście ale pamiętaj on tobie może ale ty jemu nie możesz .Tylko zapominamy czasami ,że w samochodach jak i na rowerach jeżdżą osiłki i próba konfrontacji może skończyć się tragedią. Ja też jadąc swoim rowerem doświadczyłem zwrócenia uwagi na wąskim chodniku coś w tym stylu - nie wciskaj się, powinienem zsiąść z roweru i prowadzić między pieszymi i dziećmi .To ja powiedziałem pieszemu ironicznie " nie mogę bo jestem do siodełka przyklejony " i zostałem zrugany przez jak myślę silniejszego ode mnie .Później w domu miałem wyrzuty sumienia bo miał rację i nie powinienem tak głupio się odezwać i prowokować .Od tego czasu staram się nie używać głupich odzywek i przepraszam ale to nie znaczy ,że gdy nie jestem bandziorem i ktoś przekroczy normy i poza zwykłym zwróceniem uwagi zachowuje się skandalicznie to dam się opluwać czy bić. Ten rowerzysta co pokazywali go w telewizji chwały rowerzystom nie przyniósł bo nie dość ,że jechał środkiem jezdni to robił kierowcom zdjęcia jak przejeżdżają przez linię ciągłą a później dziwimy się ,że kierowcy to też osiłki i biorą sprawę w swoje ręce czego nie pochwalam.
T
Też rowerzysta
Ile razy można wklejać ten sam stek bezpodstawnych bzdur?
czy naprawdę uważasz, że jeśli jakie bzdury powtórzysz wielokrotnie, to będziesz miał więcej racji?
A
Aż boli
Sraty pierdaty.
N
Na uszy
się należy
J
JA
100% racjii!!!!A niedaj Boże jechać skuterem!!!Rozwijasz prędkość 50-60km/h i jesteś obiektem agresjii "samochodziarzy".Bo nie wiedza jak Cię potraktować-wyprzedzić,czekać jadąc za Tobą?Jesteś dla nich zawalidrogą!!!A kierowcy TIR-ów to już dawno mają Cię w doopie.Najwyżej ostatnie koło ich bolidu przejedzie po Tobie.ZERO SZACUNKU!!!!
G
Gość
To skutek 'AUTOPROMOCJI...' trwającej nieprzerwanie od lat 70-tych, stąd liberalne przepisy - zdejmujące odpowiedzialność z 'kierowców aut' - nawet za zabicie pieszych na przejściach - 'bo na pewno na nie WTARGNĘLI'...CAŁKOWICIE BEZKARNIE jeżdżą samochodami po chodnikach, ścieżkach rowerowych, trawnikach, placach zabaw, wałach nad Odrą, itp. Wszystko po to - żeby jak najwięcej - miliony niewolników kupowały jak najwięcej aut i żeby nie bały się jakiejkolwiek ODPOWIEDZIALNOŚCI...Stąd 'samochód' - stał się w zasadzie 'obiektem kultu-pożądania-nobilitacji', itp. Ludzie - 'kierowcy' uważają się za 'lepszych-cwańszych-itp'., a często są zwykłymi prymitywami, bo ja np. znam osoby bez nałogów, bez 'lepkich rąk', nie bluzgające co drugie słowo - które nie posiadają 'samochodów' i nie czują się 'gorsi'...? I znam 'posiadaczy samochodów' - którzy bluzgają co drugie słowo, mają 'lepkie ręce' - bo palą i piją i są identyczne w zachowaniu - jak dawna-menelska hołota rodem z pijackich melin sprzed 30-40 lat, ale 'mają samochód - czują się więc lepszymi ludźmi od innych' - 'biedaków bez auta'...
G
Gość
Niestety - miliony niewolników dały sobie wmówić , że jak będą mieli 'samochód' - to będą 'lepszymi ludźmi - poważanymi i na poziomie'...Stąd - niestety - ale właśnie powszechna u nas w społeczeństwie - pogarda dla wszelkich 'innych na drodze', czyli głównie - JEDNOŚLADÓW, które zawsze były uznawane za oznakę 'biedy' - 'zacofania'...Stąd wzięły się wszelkie 'przepisy ruchu drogowego' - faworyzujące kierowców samochodów...Doszło do tego na początku lat 90-tych we Wrocławiu - że zlikwidowano w 1991r. WSZYSTKIE ścieżki rowerowe i 'zamieniono je cudownie - w ...PARKINGI SAMOCHODOWE', bo większość ścieżek rowerowych była przedwojenna i maiły przy głównych ulicach Wrocławia po 2-2,5m szerokości i były po obu stronach ulic [ patrz ul. Powstańców Śl. - ścieżki rowerowe po obu stronach ulicy ciągnęły się na odcinku kilku km po obu stronach i miały właśnie 2,5m szerokości - stanowiły bardzo 'łakomy kąsek - jako PARKINGI'...] Do tej pory na tych przedwojennych ściezkach rowerowych stoją setki-tysiące aut, niszcząc 'przy okazji' trawniki przy ściezkach i chodniki za nimi - bez ŻADNYCH konsekwencji dla 'parkujących kierowców' - widać to idealnie przed 'Galeriowcami' przy ul. Powstańców. Do tego 'kierowcy aut' byli faworyzowani przepisami - ustalono, że kierowca jest w zasadzie 'ZAWSZE NIEWINNY', bo ma 'słabe hamulce' i jak mu pieszy 'wtargnie na przejście i zginie - to nie jest wina kierowcy'..Wielu 'kierowców' - rozszerzyło te 'uprawnienia' - do jeżdżenia autami po chodnikach, ścieżkach rowerowych, trawnikach, placach zabaw dla dzieci, itp. miejscach i np. we Wrocławiu - są CAŁKOWICIE BEZKARNI. Nawet potrącenie pieszego czy rowerzysty - przez 'samochód' na ścieżce rowerowej czy chodniku - traktowane jest jako WYKROCZENIE - a nie próba ZABÓJSTWA, jak to powinno być traktowane - bo 1,5 tonowy samochód na chodniku czy ścieżce rowerowej - to jak odbezpieczony pistolet - skierowany w przypadkowy tłum nieosłoniętych niczym ludzi. Dosżło do tego - że 'kierowca-bandyta' potrafi zderzyć się z rowerzystą na ścieżce rowerowej - wyskoczyć z auta, zrzucić kopniakami rowerzystę z roweru i leżącego na ziemi okładać pięściami i nikt nie reaguje ??? To ma być 'SPOŁECZEŃSTWO' ??? Ludzie-piesi są u nas tak sterroryzowani na chodnikach - przez 'samochodziarzy', że boją się reagować na przejawy chamstwa i bandytyzmu z ich strony, panuje na chodnikach, ścieżkach rowerowych, placach zabaw, wałach nad Odrą, itp. - po prostu 'TERROR SAMOCHODOWY' - nie mówiąc już o ulicach, na których jak 'pojawi się rowerzysta, motorowerzysta-skuterkowiec czy motocyklista' - to 'masa samochodowa-za wszelką cenę próbuje go zgnieść-zepchnąć z drogi, przejechać' - dotyczy to praktycznie KAŻDEGO JEDNOŚLADU - bo 'jest inny niż samochód-obiekt kultu', niemalże religijnego...
G
Gość
Niestety - miliony niewolników dały sobie wmówić , że jak będą mieli 'samochód' - to będą 'lepszymi ludźmi - poważanymi i na poziomie'...Stąd - niestety - ale właśnie powszechna u nas w społeczeństwie - pogarda dla wszelkich 'innych na drodze', czyli głównie - JEDNOŚLADÓW, które zawsze były uznawane za oznakę 'biedy' - 'zacofania'...Stąd wzięły się wszelkie 'przepisy ruchu drogowego' - faworyzujące kierowców samochodów...Doszło do tego na początku lat 90-tych we Wrocławiu - że zlikwidowano w 1991r. WSZYSTKIE ścieżki rowerowe i 'zamieniono je cudownie - w ...PARKINGI SAMOCHODOWE', bo większość ścieżek rowerowych była przedwojenna i maiły przy głównych ulicach Wrocławia po 2-2,5m szerokości i były po obu stronach ulic [ patrz ul. Powstańców Śl. - ścieżki rowerowe po obu stronach ulicy ciągnęły się na odcinku kilku km po obu stronach i miały właśnie 2,5m szerokości - stanowiły bardzo 'łakomy kąsek - jako PARKINGI'...] Do tej pory na tych przedwojennych ściezkach rowerowych stoją setki-tysiące aut, niszcząc 'przy okazji' trawniki przy ściezkach i chodniki za nimi - bez ŻADNYCH konsekwencji dla 'parkujących kierowców' - widać to idealnie przed 'Galeriowcami' przy ul. Powstańców. Do tego 'kierowcy aut' byli faworyzowani przepisami - ustalono, że kierowca jest w zasadzie 'ZAWSZE NIEWINNY', bo ma 'słabe hamulce' i jak mu pieszy 'wtargnie na przejście i zginie - to nie jest wina kierowcy'..Wielu 'kierowców' - rozszerzyło te 'uprawnienia' - do jeżdżenia autami po chodnikach, ścieżkach rowerowych, trawnikach, placach zabaw dla dzieci, itp. miejscach i np. we Wrocławiu - są CAŁKOWICIE BEZKARNI. Nawet potrącenie pieszego czy rowerzysty - przez 'samochód' na ścieżce rowerowej czy chodniku - traktowane jest jako WYKROCZENIE - a nie próba ZABÓJSTWA, jak to powinno być traktowane - bo 1,5 tonowy samochód na chodniku czy ścieżce rowerowej - to jak odbezpieczony pistolet - skierowany w przypadkowy tłum nieosłoniętych niczym ludzi. Dosżło do tego - że 'kierowca-bandyta' potrafi zderzyć się z rowerzystą na ścieżce rowerowej - wyskoczyć z auta, zrzucić kopniakami rowerzystę z roweru i leżącego na ziemi okładać pięściami i nikt nie reaguje ??? To ma być 'SPOŁECZEŃSTWO' ??? Ludzie-piesi są u nas tak sterroryzowani na chodnikach - przez 'samochodziarzy', że boją się reagować na przejawy chamstwa i bandytyzmu z ich strony, panuje na chodnikach, ścieżkach rowerowych, placach zabaw, wałach nad Odrą, itp. - po prostu 'TERROR SAMOCHODOWY' - nie mówiąc już o ulicach, na których jak 'pojawi się rowerzysta, motorowerzysta-skuterkowiec czy motocyklista' - to 'masa samochodowa-za wszelką cenę próbuje go zgnieść-zepchnąć z drogi, przejechać' - dotyczy to praktycznie KAŻDEGO JEDNOŚLADU - bo 'jest inny niż samochód-obiekt kultu', niemalże religijnego...
J
Jerzy
Czapa. Się należy.
J
JACEK28
Ja robię to z moją dziewczyną raz na 3 tygodnie i żyję jakoś
j
ja
Ty głupa k u r w o
e
ehh
tytuł sugeruje, że policyjni nieudacznicy wykonali jakąś pracę, co jest nieprawdą, bo koleś sam zgłosił się na komisariat!
p
pass
Jest tak , jak piszesz. Działa tutaj stara rzymska maksyma "Dziel (czlyi skłócaj) i rządź"
Jestem przekonany, że połowa Masy Krytycznej kiedy przesiądzie się do samochodów, trąbi na rowerzystów. Kiedyś opisano przypadek policjanta , który podczas meczu napadł na swoich kolegów (policjantów) bo w tym czasie był kibicem.
Pozdrawiam
a
aa
cham zostanie chamem niezależnie od środku transportu. wojna samochodowo-rowerowa to mit taki jak ebola.
Wróć na i.pl Portal i.pl