Tragedia w szpitalu w Kutnie. Samobójstwo pacjenta?
- Do tego nieszczęśliwego zdarzenia doszło w niedzielę po godz. 4 nad ranem. Z nieznanych na tę chwilę przyczyn, 70-letni mężczyzna wszedł na krzesło znajdujące się w sali chorych, otworzył okno, a następnie wyskoczył. Pacjent w sali był sam. Personel szpitala, gdy tylko zorientował się co się wydarzyło, natychmiast przystąpił do reanimacji mężczyzny. Wezwano zespół specjalistów. Niestety nie udało się uratować 70-latka. Natychmiast o sprawie poinformowaliśmy policję oraz prokuraturę. Na tym etapie śledztwa wszystko wskazuje, że było to samobójstwo. Policja przeszukała salę, w której przebywał pacjent. Nie znaleziono jednak żadnego listu pożegnalnego. Funkcjonariusze przejrzeli także telefon mężczyzny. Nie było tam sms-ów i połączeń telefonicznych. W poniedziałek powołałem wewnętrzną komisję szpitalną, która ustali, jak doszło do tego zdarzenia. Na tę chwilę mogę powiedzieć, że lecznica nie poniesie za to kary. Pacjent nie wykazywał w czasie pobytu w placówce żadnych zaburzeń emocjonalnych - powiedział nam Artur Gur, prezes Kutnowskiego Szpitalu Samorządowego.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy w niedzielę (20 czerwca) około godz. 6 nad ranem z WCPR. Na miejscu zostały wykonane wszystkie czynności z udziałem prokuratora. Okoliczności zdarzenia wyjaśni śledztwo prowadzone przez prokuratora - powiedziała nam podkom. Edyta Machnik, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Kutnie.
Na piątym piętrze szpitala znajduje się II Oddział Chorób Wewnętrznych.
To nie pierwszy tego typu przypadek w kutnowskim szpitalu
Przypomnijmy, do podobnego zdarzenia w tym szpitalu doszło w lipcu 2020 roku. Z trzeciego piętra oddziału neurologicznego wypadł 60-letni mężczyzna. Pomimo podjętej reanimacji, pacjent zmarł.
Innym głośnym w całej Polsce zdarzeniem, do którego doszło w kutnowskiej lecznicy była śmierć 37-letniego mężczyzny. Pacjent zginął w wyniku pożaru, który wybuchł na oddziale chorób wewnętrznych w marcu 2019 roku. Łóżko (a następnie mężczyzna) zapaliło się od papierosa. Kilka godzin przed pożarem pacjent zaczął się dziwnie zachowywać. Nielogicznie się wypowiadał, chciał wyjść ze szpitala. Stwierdzono u niego przejawy agresji. To spowodowało, że podjęto decyzję o przywiązaniu go do łóżka pasami bezpieczeństwa. Po ugaszeniu pożaru mężczyzna trafił na OIOM, tam mimo akcji ratunkowej zmarł. U mężczyzny doszło wówczas do poparzenia około 70 proc. powierzchni ciała mężczyzny.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?