Tragedia przy ul. Klasztornej w Świeciu: Kinga B. stanęła przed sądem

(JK)
Kinga B. w więzieniu może spędzić nawet 12 lat
Kinga B. w więzieniu może spędzić nawet 12 lat KPP Świecie
Dziś w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy ruszył proces 23-letniej Kingi B. ze Świecia, która w lipcu śmiertelnie dźgnęła nożem swojego partnera. Jej niedoszły teść walczy natomiast o prawo do opieki nad córką oskarżonej i nieżyjącego Sebastiana.

Do zdarzenia doszło 15 lipca około godz. 3 w nocy w jednej z kamienic przy ulicy Klasztornej w Świeciu. Między Kingą B., a jej 29-letnim konkubentem - Sebastianem doszło do kłótni, po której oskarżona miała chwycić za nóż i wbić go swojemu partnerowi w okolice barku. Mężczyzna wykrwawiał się przez cztery godziny. Zmarł około godz. 7.

W tym czasie w mieszkaniu, w którym doszło do tragedii miała pojawić się Ewa B., matka oskarżonej. - Obie wycierały krew z podłogi i patrzyły jak mój syn umiera. Nie wezwały pomocy, tłumacząc, że Sebastian nie wyglądał na konającego. To absurd! Według mojej opinii, matka Kingi jest współwinna temu, że Sebastian nie żyje! - twierdzi Jacek Drąg, ojciec zamordowanego Sebastiana. - Zostałem powiadomiony, że do sądu wpłynął także akt oskarżenia przeciwko Ewie B. w sprawie zacierania śladów przestępstwa - zdradza Drąg.

Ostrze, którym ugodzony został Sebastian D. miało długość około 12 centymetrów. Biegli stwierdzili, że jego wbicie poskutkowało także uszkodzeniem struktur kostnych, co pozwala przyjąć, że do spowodowania rany użyto minimum siły średniej. - Nie przekonują mnie więc tłumaczenia Kingi, że Sebastian nadział się na nóż - mówi Jacek Drąg.

Kinga B. jest oskarżona o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym. Kodeks karny za ten czyn przewiduje od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Z aktem oskarżenia nie zgadza się ojciec zmordowanego. - Jeśli ktoś wyciąga z szuflady nóż i wbija go komuś w okolice klatki piersiowej, to w mojej opinii chce kogoś zabić! - wyjaśnia Drąg.

Kolejna rozprawa odbędzie się 2 marca.

Kinga B. oraz jej nieżyjący partner mają dziecko. 2-letnia Daria przebywa wraz z matką w Zakładzie Karnym nr 1 w Grudziądzu. O prawo do opieki nad wnuczką w Sądzie Rodzinnym w Świeciu walczy Jacek Drąg. Mężczyzna samotnie wychowuje trójkę własnych dzieci, lecz twierdzi, że poradzi sobie wychowaniem wnuczki. - Niektórzy zarzucają mi, że chcę Darię dla pieniędzy. To bzdury! Nawet jeśli nie dostanę na Darię złotówki, to będę dążył do tego, by wychowywała się u mnie, a nie w więzieniu - mówi Drąg.

Pijani rodzice piątki dzieci zatrzymani w Świeciu. Dzieci trafiły do Domu Dziecka

Na kolejnej rozprawie Drąg chce odnieść się do negatywnej opinii psychologa, który uznał, że jego dom nie jest odpowiednim miejscem dla dziecka.

Pospieszny do Kultury odcinek 23

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Tragedia przy ul. Klasztornej w Świeciu: Kinga B. stanęła przed sądem - Gazeta Pomorska

Wróć na i.pl Portal i.pl