Trąba powietrzna nad Śląskiem. To był horror!

Tuż przed godz. 19 zrobiło się ciemno. Potężna nawałnica, grad, pioruny. I trąba powietrzna, która zrywała dachy, łamała potężne drzewa. Takie sceny rozegrały się wczoraj nad regionem rybnickim, raciborskim oraz na Podbeskidziu. Najbardziej ucierpiała gmina Gaszowice, we wsi Piece dachy pozrywało na kilkudziesięciu domach.

Leokadia Kałuża w domu przy Czernickiej 11 w Piecach mieszka od 40 lat. Z całą sześcioosobową rodziną. Trąba powietrzna zerwała cały dach, zniszczyła kompletnie ocieplenie domu. Na piętrze dziura na wylot, cały budynek zalany. Nie da się mieszkać.

CZYTAJCIE TEŻ:
Krajobraz po nawałnicy: jej skutki będą usuwane przez kilka dni
Trąba powietrzna nad Rybnikiem. Zrywała dachy, łamała drzewa

- To jakiś koniec świata był. Ciężko będzie się z tego wykaraskać, sąsiedzi przyszli pomóc. Na dole jest pełno wody - pani Leokadia ociera łzy. Na dachu krzątają się domownicy i sąsiedzi, zasłaniając folią dziurę, jaka została po dachu...

- Czekamy na strażaków, ale tylko przy naszej ulicy jeszcze z pięć dachów poszło - mówi załamana kobieta. Pokazuje garaż, który się zawalił, w samochodzie wybita szyba. A na placu za domem zniszczona dziecięca bawialnia, połamana trampolina.

- Nie wiem, skąd to przyleciało - mówi Aniela Drobny, mieszkająca przy Czernickiej 13, pokazując na fragment chyba drewnianej altany, owiniętej łańcuchami, jaki wiatr przyniósł na jej podwórko. Ale do tej pory ta trzynastka nie była pechowa. - Syn ma trzynastkę w aucie, dwóch synów 13 się urodziło. W sumie to też było szczęście, bo dach cały, a nam nic się nie stało - mówi kobieta. - Ale dookoła spustoszenie - dodaje.

CZYTAJCIE TEŻ:
Radlin i Świerklany zalane po nawałnicy

Kilkaset metrów dalej, przy Rydułtowskiej 28, przed zawaloną stodołą siedzi Maria Newe. Porusza się o kulach. W domu obok wiatr pozrywał dachówki. Nie wie, czy jest bezpiecznie. Czeka na strażaków.

- Były kiedyś trąby powietrzne, ale czegoś takiego nie było. Szkoda, bo w stodole było trochę słomy i młockarnia. Budynek przetrwał 80 lat aż do dzisiaj - mówi pani Newe, spoglądając w stronę gruzowiska.

Kornelia Mazurek, mieszkająca nieopodal, też liczy straty.

- Dach zerwało, nie mam słów, daj pan spokój - mówi kobieta. Na dachu strażacy gwoździami przybijają folię... - Już mamy 90 zgłoszeń, a cały czas spływają kolejne - mówił nam o 20 dyspozytor w rybnickiej straży pożarnej.

Nie lepiej było na Podbeskidziu, gdzie potężna nawałnica przeszła wczoraj wieczorem nad Śląskiem Cieszyńskim. Zostały połamane drzewa, zerwane dachy, m.in. z budynku Domu Dziecka w Międzyświeciu, doszło też do lokalnych podtopień.

CZYTAJCIE TEŻ:
Nawałnica nad Śląskiem Cieszyńskim

Burmistrz Skoczowa Mirosław Sitko powiedział DZ, że nad gminą Skoczów przeszła trąba powietrzna.

- Najgorsza sytuacja panuje w Międzyświeciu, gdzie na terenie miejscowego kompleksu szkolnego zerwało wierzchnią część dachu Domu Dziecka oraz cały dach z budynku Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, który się tam znajduje. Część pomieszczeń została zalana. Dzieci z Domu dziecka zostały przeniesione do placówki w Zebrzydowicach - poinformował burmistrz Sitko.

Małgorzata Ratajczak, dyrektorka Ośrodka Pomocy Dziecku i Rodzinie Dom Dziecka w Międzyświeciu, powiedziała reporterowi DZ, że straty są ogromne.

- Wszystkie pokoje, gdzie mieszkały dzieci, zostały zalane. Nie mamy obecnie prądu - stwierdziła. - Padał grad wielkości piłeczek ping-pongowych. Uszkadzał karoserie samochodów. Zalało nam sklep - mówi z kolei Katarzyna Bani ze sklepu spożywczego w Międzyświeciu.
(WSPÓŁPRACA: JM)

Wielka woda 1997. Zobacz niezwykły dokument multimedialny, który przygotowaliśmy z okazji 20-rocznicy wydarzeń z lipca 1997 roku. Archiwalne filmy, zdjęcie i teksty. Zachęcamy, by oglądać w trybie pełnoekranowym komputera.

ZOBACZCIE FILM: Mija 20 lat od powodzi tysiąclecia: