Toruń. Jak zginęli matka i syn na Skarpie? "Zabił matkę, potem siebie"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Do dramatu doszło przy ul. Konstytucji 3 Maja na toruńskim osiedlu Na Skarpie.
Do dramatu doszło przy ul. Konstytucji 3 Maja na toruńskim osiedlu Na Skarpie. Archiwum Nowości /zdjęcie ilustracyjne
50 ran kłutych od noża - tego Ewa L. nie mogła przeżyć. Zmarła z wykrwawienia, tak samo jak jej syn Maciej. Po miesiącu śledztwa prokuratura zdradza, jaki scenariusz zdarzeń w mieszkaniu na Skarpie przyjęła za najbardziej prawdopodobny. "Syn zabił matkę, a potem siebie".

Zobacz wideo: Szczepienia w szkołach wciąż za mało popularne

Badanie tej wstrząsającej, rodzinnej tragedii nie będzie dla śledczych proste. - W mieszkaniu byli tylko we dwójkę i oboje nie żyją. Świadków brak - mówi prokurator Izabela Oliver, kierująca Prokuraturą Rejonową Toruń-Wschód.

Krwawy dramat na Skarpie w Toruniu: 50 ran ciętych i kłutych

Przypomnijmy, że ciała 72-letniej Ewy L. oraz jej 48-letniego syna Macieja ujawniono w mieszkaniu przy ulicy Konstytucji 3 Maja na osiedlu Na Skarpie w Toruniu 21 sierpnia br. Szokującego odkrycia dokonał szwagier kobiety. Dostał się do lokalu z pomocą sąsiada, rozwiercając zamek do drzwi. Był zaniepokojony kilkudniowym brakiem kontaktu z rodziną. W mieszkaniu znajdowały się zwłoki i mnóstwo krwi. Ciało kobiety było dosłownie zmasakrowane.

W ramach naszego cyklu prezentujemy kolejną porcję zdjęć z drona. Tym razem z lotu ptaka możemy podziwiać jedno z największych toruńskich osiedli - Na Skarpie. Przypomnijmy jej granice: od Północy jest to Szosa Lubicka, od Południa i Zachodu ulica Przy Skarpie, a od Wschodu granice miasta (Lubicz Dolny).Zobacz też:JAR z lotu ptakaStarówka z drona - unikalne nocne zdjęcia

"To jest Skarpa!". Tak wygląda największe osiedle Torunia z ...

- Ujawniono na nim ponad 50 ran ciętych i kłutych. Znajdowały się one w okolicy klatki piersiowej (z przodu i tyłu), karku, przedramieniu i dłoni. Rany w obrębie klatki piersiowej między innymi uszkodziły serce. Doszło do wykrwawienia się i zgonu kobiety - takie wstępne wyniki sekcji zwłoki przekazywał nam prokurator Jarosław Kilkowski, naczelnik Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Na ciele 48-letniego Macieja natomiast ujawniono tylko dwie rany, ale w newralgicznej okolicy - tętnicy udowej. Mężczyzna również wykrwawił się na śmierć. Prokuratura przekazuje, że zabezpieczono prawdopodobne narzędzie zbrodni - nóż. Ślady krwi były jednak nie tylko na jednym.

Polecamy

Po miesiącu śledztwa. Założenie: syn zabił matkę

Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód śledztwo wszczęła 24 sierpnia. - Toczy się ono w kierunku zabójstwa, czyli artykułu 148 par. 1 Kodeksu karnego - mówi prokurator Izabela Oliver. -Czynności powierzone zostały funkcjonariuszom Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Zarówno kryminalni, jak i śledczy biorą pod uwagę na obecnym etapie sprawy kilka scenariuszy wydarzeń. Prokurator rejonowa nie kryje jednak, że pierwszym do weryfikacji jest taki: syn zabija matkę, a następnie sam odbiera sobie życie. Z jakiego powodu? Co miałoby nim kierować?

Wiadomo, że matka i syn niedawno wrócili do kraju z Niemiec. Rozpytani sąsiedzi przy ulicy Konstytucji 3 Maja niczego szczególnego nie zaobserwowali. Więcej światła na sprawę mogą rzucić przesłuchania członków rodziny. - Na pewno przesłuchane zostaną dwie siostry zmarłej kobiety. Dodam, że jedna mieszka za granica - mówi prokurator Oliver.

Czy Maciej L. był w dniu tragedii pod wpływem alkoholu, narkotyków lub innych środków odurzających? Odpowiedź na to pytanie mogą dać badania jego krwi, których wyniki są oczekiwane.

Biegły informatyk zbada zawartość laptopa i telefonów

Przed policjantami i prokuraturą jeszcze dużo pracy. Zaplanowane są wspomniane przesłuchania członków rodziny i badania krwi na zawartość środków odurzających. Ale nie tylko.

- Odtworzone zostanie nagranie zgłoszenia do Centrum Powiadamiania Ratunkowego z dnia 21 sierpnia. Powołany zostanie biegły z zakresu biologii Instytutu Genetyki Sądowej w Bydgoszczy, którego zadaniem będzie analiza śladów krwi na nożach (zabezpieczono je na kilku), plam krwawych w mieszkaniu oraz materiału DNA zmarłych. To powinno m.in. wskazać na mechanizm powstania obrażeń - mówi prokurator Izabela Oliver.

Jeśli chodzi natomiast o motyw i tło tragedii, to być może wyjaśnić uda je się dzięki pracy biegłego z zakresu informatyki. Ten ma zbadać zawartość laptopa i telefonów komórkowych, które zabezpieczono w mieszkaniu. Być może znajdujące się tam treści wiadomości, korespondencja lub inne dane naprowadzą śledczych na trop tego, co legło u przyczyn dramatu.

Ostatnim powołanym biegłym będzie ekspert medycyny sądowej. Jemu do analizy powierzone będą kompletne wyniki sekcji zwłok, wyniki badan krwi, rezultaty badania śladów krwi i DNA. W ten sposób, krok po kroku, być może uda się ustalić przebieg wydarzeń.

Już w środę (22 września) Urząd Skarbowy w Bydgoszczy licytować będzie dom letniskowy w Prądocinie. Cena wywołania: 3/4 wartości. Podobnych okazji kupna nieruchomości czy ruchomości jesienią będzie w Kujawsko-Pomorskiem więcej. Oto szczegóły.WIĘCEJ NA KOLEJNYCH STRONACH>>>

Kujawsko-Pomorskie. Skarbówka sprzedaje: domy, auta, grunty,...

- Oczywiście, w toku śledztwa pojawić się mogą okoliczności, które skłonią nas do jeszcze innych działań. Jesteśmy na to przygotowani. Podkreślę też, że weryfikować będziemy różne scenariusze wydarzeń. Wstępnie jeden przyjęliśmy za najbardziej prawdopodobny - zaznacza prokurator rejonowa Izabela Oliver.

Sąsiedzi nie dowierzają. "To mógł być morderca"

Z sąsiadami Ewy i Macieja L. w wieżowcu na Skarpie rozmawiali reporterzy "Super Expressu". Nie dowierzali, by syn mógł zabić matkę i to w taki sposób albo że oboje stoczyli śmiertelną walkę na noże. Niektórzy byli przekonani, że w mieszkaniu pani Ewy doszło do podwójnego zabójstwa, a morderca uciekł przez balkon.

- Tak, nie można było wejść do ich mieszkania. Trzeba było przewiercić zamki. Zrobił to szwagier Ewy. Ale co z tego, że nie można było wejść do ich mieszkania przez drzwi, bo klucz był w zamku. Balkon był otwarty! My nie wierzymy, że oni mogli sobie albo komuś zrobić krzywdę - mówił reporterom jeden z mieszkańców bloku przy ulicy Konstytucji 3 Maja w Toruniu.

Polecamy

Sąsiedzi zapamiętali matkę i syna jako spokojnych i zgodnych lokatorów. "Ona i on to byli spokojni ludzie. Ponad 30 lat temu wyjechali z Polski do Niemiec. Teraz w w kwietniu wrócili do Polski. Maciek tam pracował. To spokojny opanowany chłopak był. Znałem go od małego. A Ewę dwa tygodnie temu widziałem, jak kupowała ciasto" - opowiadali dziennikarzowi "Super Expressu".

Do tematu będziemy wracali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Toruń. Jak zginęli matka i syn na Skarpie? "Zabił matkę, potem siebie" - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na i.pl Portal i.pl