Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz S. zabił żonę. 43-latek oblał ją benzyną i podpalił. Nagły zwrot w procesie

Izabela Krzewska
Tomasz S. wyjaśnienia składał ze spuszczoną głowę.  - Nie wiem, co mnie opętało. Chciałem ją tylko nastraszyć - mówił, ocierając  łzy.
Tomasz S. wyjaśnienia składał ze spuszczoną głowę. - Nie wiem, co mnie opętało. Chciałem ją tylko nastraszyć - mówił, ocierając łzy. Wojciech Wojtkielewicz
Nagły zwrot w procesie w sprawie podpalenia 43-latki. Sąd bada możliwość nieumyślnego spowodowania jej śmierci.

Sądowy przewód dotyczy rodzinnej tragedii, która wydarzyła się we wsi Dolistowo Stare (gm. Jaświły). Tomasz S. oblał żonę benzyną i podpalił. Ciężko poparzona kobieta zmarła po tygodniu. Prokuratura oskarżyła sprawcę o zabójstwo, za co grozi mu minimum 8 lat więzienia, a nawet dożywocie.

Proces toczy się od czterech miesięcy. Na pierwszej rozprawie sąd uprzedził o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej zarzucanego przestępstwa, na morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. To zaś by oznaczało zaostrzenie kary (w takim przypadku najniższa wynosi 12 lat pozbawienia wolności). Teraz, kiedy postępowanie zbliża się do końca, sąd zdaje się badać zupełnie inny kierunek: nieumyślnego spowodowania śmierci, czy też spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym. Za to grozi z kolei od 2 do 12 lat więzienia.

Zobacz też Tragiczny wypadek na DK 63. Osobówka zderzyła się z ciężarówką. 30-letni kierowca BMW nie żyje

Skąd ten wniosek? Na piątkowej rozprawie sąd przepytywał dokładnie oskarżonego ile było benzyny, gdzie i ile razy polał ciało ofiary. Na kolejnej rozprawie chce dodatkowo przesłuchać biegłego medyka sądowego, który sporządzał opinię w tej sprawie. Jak tłumaczyła sędzia Marzanna Roleder, powodem jest ustalenie mechanizmu powstania obrażeń i rokowań co do leczenia. Po to, aby określić zamiary oskarżonego.

Białystok. Podpalił żonę. Twierdzi, że chciał tylko oszpecić (zdjęcia)

Tomasz S., który ma problem alkoholowy i prawomocny wyrok za znęcanie się nad żoną, zarzeka się, że nie chciał zabić Wioletty S. Wniosła ona o rozwód, a on podejrzewał, że ma kochanka. Chciał ją oszpecić. 3 sierpnia ub.r., po kolejnej domowej awanturze, pobiegł do stodoły. Chwycił butelkę, w której, jak mówił piątek, mogło być około 100 mililitrów benzyny używanej do piły. Wrócił do domu. Wioletta S. była w łazience. Szykowała się do pracy. Brała prysznic.

- Żona klęczała naga w wannie. Stałem za nią, nie widziałem twarzy. Tylko raz chlusnąłem benzyną, po plecach. Podpaliłem ją zapalniczką - wyjaśniał Tomasz S., odpowiadając na pytania sądu.

Co się działo dalej? Nie wie. Uciekł. Najpierw ukrywał się w lesie, później w gospodarstwie rodziców koło Moniek. Został zatrzymany i w areszcie dowiedział się, że śmigłowiec przetransportował żonę do szpitala w Warszawie. Miała oparzenia II i III stopnia około 80 proc. powierzchni ciała. Do tego niewydolność wielonarządową. Po siedmiu dniach zmarła.

Tomasz S. dowiedział się o śmierci Wioletty S. 10 sierpnia - na posiedzeniu w sprawie odwieszenia mu kary za znęcanie się nad nią.

Zobacz też Tomasz S. zabił żonę. 43-latek oblał ją benzyną i podpalił

- Byłem w szoku. Nie wiedziałem, że będą takie skutki. Myślałem, że tylko plecy będą poparzone. Tylko raz chlusnąłem - powtórzył na ostatniej rozprawie. - Myślałem, że jak jest w wannie, to się ugasi sama. Trzymała w ręce słuchawkę od prysznica.

Dopytywany przez sąd, jak powinno się gasić taki pożar, odpowiedział: - Kocem... - później dodał, że wodą.

Jakie mogą być skutki gaszenia płonącej benzyny wodą, oskarżony nie odpowiedział. Tymczasem wiadomo, że rozpryśnie się na boki, tworząc swego rodzaju płonącą fontannę, co zwiększa pożar, a nie gasi.

Najbliżsi ofiary twierdzą, że Tomasz S. długo przed podpaleniem groził żonie śmiercią, a zbrodnię planował. Kolejna rozprawa 4 kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna