- Zatrzymali nas pod pozorem sprawdzenia, czy nie jesteśmy członkami organizacji terrorystycznej – powiedział „Presserwisowi” Tomasz Lejman.
- Przeprowadzałem rozmowy z Syryjczykami, którzy czekali na przejście przez granicę do Turcji. Jeden z nich zaczął wykrzykiwać, że turecka policja bierze łapówki. Nagle podjechały dwa radiowozy. Operatora ode mnie odgrodzili. Wypytywali go na okoliczność terroryzmu. (…) Dopiero jak zabrali nas na posterunek w Kiilis, można było z nimi spokojnie porozmawiać. Trzymali nas 40 minut, ale sytuacja nie wyglądała już groźnie. Zapytałem, czy mogę skontaktować się z redakcją, bo nie zabrali nam telefonów. Gdy pojawił się dowódca posterunku, stwierdził, że nie mieliśmy zgody na filmowanie. W końcu oddali nam dokumenty i kazali opuścić przejście graniczne. Powiedzieli, że będą nas eskortować na posterunek policji, ale doprowadzili nas tylko na przedmieścia – dodał Lejman, który przebywa w Turcji od zeszłej środy.
Tomasz Lejman od 2000 roku jest niemieckim korespondentem telewizji Polsat i Polsat News. Gościnnie komentuje wydarzenia z Berlina także dla kilku innych stacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?