Tomasz Karolak nie potrafi powiedzieć sakramentalnego „tak”

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
- My zawsze będziemy rodziną, bo mamy dzieci - mówi aktor o swoim związku z mamą Leny i Leona
- My zawsze będziemy rodziną, bo mamy dzieci - mówi aktor o swoim związku z mamą Leny i Leona Aneta Zurek / Polska Press
Zaczynał jako wokalista punkowego zespołu. Po maturze zdecydował, że jednak chce być aktorem. Do szkoły teatralnej dostał się dopiero za czwartym razem. Upór się opłacił: dziś jest jednym z najpopularniejszych aktorów nad Wisłą

Już jutro wieczorem w TVN swoją premierę będzie miał nowy serial - „39 i pół tygodnia”. To kontynuacja emitowanego przez tę stację serialu „39 i pół”. Jego bohaterem jest podstarzały rockman, który nie chce wydorośleć. Tym razem będzie się on musiał zmierzyć z diagnozą śmiertelnej choroby. W roli głównej zobaczymy ponownie Tomasza Karolaka.

- Ja mam takie szczęście, że te seriale, w których gram, są sensowne. Gorzej by było, gdybym grał w czymś, za co nie biorę odpowiedzialności. No i uprawiam coś, co nazwałbym asertywnością w poszczególnych kategoriach. Kiedy gram w serialu, to skupiam się na tym, wierzę w to i robię to dobrze. A gdy robię sztukę teatralną, w której sam występuję, nie gram w serialu - deklaruje aktor w rozmowie z „Galą”.

* * *

Jego rodzice wyrwali się z peerelowskiej biedy dzięki temu, że wstąpili do Wojska Polskiego. Ojciec był kwatermistrzem, a matka - kierowniczką finansową. Dlatego wierzyli w powojenny ustrój i w tym duchu wychowali swojego syna.

- Rosłem w umiłowaniu do munduru. Na Zachodzie był wróg, który chce nas zaatakować, na szczęście mamy RWPG i Układ Warszawski, w którym jesteśmy bardzo ważni, a na Wschodzie czuwa Breżniew, który ma takie grube brwi jak mój dziadek. No i ma fajne samoloty, fruwające MiG-21, na których zresztą połowa pilotów się pozabijała. Wychowywałem się w środowisku pilotów, więc chciałem latać myśliwcem i miałem ze dwieście sklejanych modeli - wspomina w „Gazecie Wybroczej”.

Rodzina Karolaków często się przeprowadzała - ale kiedy Tomek był mały, zaliczyła dłuższy postój w Ustroniu Morskim. Tam chłopak odkrył swoje zamiłowanie do muzyki. W miejscowym amfiteatrze oglądał koncerty Krzysztofa Krawczyka i Maryli Rodowicz. Mało tego - wraz z rodzicami regularnie bywał na festiwalu piosenki żołnierskiej. „Miałem kompletnie wyprany mózg przez system” - przyznał potem.

* * *

Wszystko zmieniło się, kiedy Karolakowie przeprowadzili się do Warszawy. Tam Tomkowi otworzyły się oczy - bo akurat wprowadzono stan wojenny. Wtedy okazało się, że koledzy chłopaka ze szkoły obrywają od ZOMO na ulicznych demonstracjach, a ojciec cały czas musi siedzieć w jednostce. Tomek zbuntował się i zaczął słuchać punka i metalu.

- Pamiętam, że kiedy w 1986 roku uciekłem z domu, żeby pojechać na koncert Metalliki w Katowicach, tata uznał, że staczam się do jakiejś owłosionej sekty. Wraz z trzema milicjantami z pałami gonił mnie po Dworcu Centralnym. Na szczęście pociąg zdążył odjechać. Szczerze powiem, że zawsze dziwiła mnie walka ojca z moim dojrzewaniem, ponieważ nie miałem żadnych problemów z nauką - śmieje się aktor w „Playboyu”.

* * *

Artystyczne zainteresowania Tomka objawiły się w liceum: mając pseudonim „Teddy”, założył z kolegami punkowy zespół, któremu udało się nawet zagrać kilka koncertów. Chłopak lubił też deklamować wiersze i występować w konkursach recytatorskich. Nic dziwnego, że postanowił zdawać do szkoły aktorskiej w Krakowie. Udało mu się zdać dopiero za czwartym razem.

- Zaśpiewałem piosenkę Mazowsza: „Gęś wodą, gęś wodą, a kaczuszki strugą’”, czym rozbawiłem komisję, bo nie byłem już młokosem po maturze, tylko kończyłem Wydział Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji. I Dostojewskiego im powiedziałem, tekst Dymitra z „Braci Karamazow” o tym, że „zawsze wolałem głuche zaułki i ciemne zakamarki za głównym placem - tam miałem przygody, tam były niespodzianki, tam się trafiało czyste złoto wśród błota” - opowiada w „Gazecie Wyborczej”.

Po szkole Tomek od razu trafił do najlepszych teatrów w Krakowie - Starego i STU. Niestety, szybko okazało się, że wynagrodzenie, które otrzymuje co miesiąc, nie wystarcza mu na najważniejsze potrzeby. Dlatego zaczął sobie dorabiać: reklamował w sombrerze na głowie czipsy Taco w supermarketach lub wystawiał z kolegami po fachu bajki dla uczniów szkół podstawowych.

* * *

Z czasem Tomek zamienił Kraków na Łódź, a potem na Warszawę. Tam trafił do komediowego przedstawienia „Testosteron”, które realizowali Andrzej Saramonowicz i Tomasz Konecki. Tak się spodobał autorom, że zatrudnili go do swego pierwszego filmu - „Ciało”.

W międzyczasie aktorowi udało się również dobić do telewizji, gdzie dostał rolę w popularnym serialu „Kryminalni”. Dzięki temu Tomek stał się jednym z najbardziej znanych aktorów swego pokolenia. Kiedy dorobił się, postanowił zrealizować swoje marzenie - i w 2010 roku otworzył prywatny teatr - IMKA. Nie było to jednak łatwe.

- Koledzy dziennikarze okazali się totalnymi burakami. Wyśmiewano mnie w prasie, że jestem kolejnym celebrytą, który postanowił założyć teatr i grać głupie farsy z serialowymi aktorami. I powiem ci, że choć mam grubą skórę, to mnie to zabolało - wyznaje w „Gazecie Wyborczej.

* * *

Urok osobisty sprawił, że kobiety czuły do Tomka słabość. Dlatego aktor przebierał w koleżankach po fachu. Najpierw była to Magda Lamparska, potem Magda Boczarska, w końcu - Viola Kołakowska. Z tą ostatnią związał się na tyle mocno, że urodziła mu ona dwójkę dzieci: córkę Lenę i syna Leona. Po dwunastu latach związku miało już nawet dojść do ślubu - ostatecznie Tomek zerwał zaręczyny.

- Kryzys naszego związku z Violką był wynikiem różnych sytuacji. Oczywiście również takich, które mają swoje miejsce w dzieciństwie, pewnego braku miłości, której nam nie dano. Nie będę bezpośrednio mówił o związku z Violą. My zawsze będziemy rodziną, bo mamy dzieci, a to ,co jest między nami, jest naszą prywatną sprawą - mówi w Wirtualnej Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tomasz Karolak nie potrafi powiedzieć sakramentalnego „tak” - Plus Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl