Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kacprzak: Nie radzisz sobie na placu, nie wyjeżdżaj na ulicę

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Tomasz Kacprzak: - Atrapy aut na placu? Czemu nie?
Tomasz Kacprzak: - Atrapy aut na placu? Czemu nie? Krzysztof Szymczak
Z Tomaszem Kacprzakiem, zastępcą dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi, rozmawia Piotr Brzózka.

Niewykluczone, że dojdzie do poważnych zmian w egzaminach na prawo jazdy. Właściciele szkół jazdy postulują rezygnację z tzw. rękawa, a być może w ogóle z placu manewrowego. Rząd nie mówi nie...
Szkolenie kierowców ma za zadanie nauczyć prowadzić pojazd, tak żeby móc bezpiecznie poruszać się po drogach publicznych, nie robiąc krzywdy sobie ani nikomu wokół. To jedyny cel szkolenia i egzaminu. Oczywiście możemy przyjąć zasadę, że w ogóle rezygnujemy z egzaminów, uznajemy, że wystarcza szkolenie, zakładamy, że jeśli ktoś skończył 18 lat, to ma na tyle dużo oleju w głowie, że będzie jeździć ostrożnie, zaś jeśli nie umie prowadzić, to nie wsiądzie do auta. Tylko pytanie, czy tak by to właśnie działało w rzeczywistości, jaki miałoby to wpływ na bezpieczeństwo, czy nie wzrosłaby liczba wypadków? Bo samochód jest narzędziem, którym można zabić. Dlatego są egzaminy i one są na całym świecie.

Przepraszam, że przerwę, ale akurat słynny manewr w rękawie jest manewrem nie występującym w rzeczywistym ruchu. Nie lawirujemy na ulicy między tyczkami i fikcyjnymi liniami...
To nie są fikcyjne linie. Moje auto zostało uszkodzone na parkingu przez młodą dziewczynę, która jakoś zdała egzamin, ale sama przyznawała, że jest zielona, a największy problem miała właśnie z rękawem. Dlatego ten element trzeba ćwiczyć. Możemy to oczywiście robić w ruchu miejskim, niech osoby niedoświadczone wyjeżdżają ze szkoły prosto na aleję Włókniarzy, tylko czy to jest bezpieczne? Place manewrowe są potrzebne, żeby w sterylnych warunkach nauczyć się podstawowych elementów. Tak samo jest z motocyklem. Powiemy, że nikt na ulicy nie jeździ po ósemce. Nie jeździ, ale jeśli ktoś nie jest w stanie zrobić tej ósemki na placu, to znaczy, że nie potrafi opanować motocykla, a to znaczy, że na ulicy też sobie nie poradzi. Po to są manewry na placu. Natomiast zupełnie czym innym jest, że niektóre szkoły uczą w głupi sposób: jak widzisz tyczkę w okienku, to zacznij skręcać. I tak jest uczony każdy manewr. Tyle że problemem jest szkolenie, a nie sam plac. Jeśli uczy się tylko tak, żeby zdać egzamin, a nie nauczyć się jeździć, to w tym leży problem.

Może idiotyczne szkolenie jest dopasowane do idiotycznych realiów placu manewrowego, gdzie punktem odniesienia jest linia? Może wystarczyłoby, aby kierowcy manewrowali między atrapami samochodów?
Nie upieram się, że rękaw powinien zostać w tym kształcie, co obecnie. Rzeczywiście można zrobić tekturowe samochody albo figurki ludzi, jestem za, podoba mi się ten pomysł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki