To nie było zabójstwo, jakich wiele w Carabanchel

Carmen Mola
Prowadzenie śledztwa oznacza poznanie ofiary, odkrycie jej tajemnic i historii. Komisarz Rentero postanawia więc powierzyć dochodzenie doświadczonej policyjnej weterance, inspektor Blanco.

„La Quinta de Vista Alegre w Carabanchel to imponująca posiadłość rekreacyjna. Chwile największej świetności miała w XIX wieku, kiedy stała się miejscem letniego wypoczynku królowej Marii Krystyny Sycylijskiej, a potem rezydencją markiza Salamanki, który się przyczynił do powstania dzielnicy Salamanca w Madrycie.

- Nie podchodziłem, żeby czegoś nie zepsuć. Jak tylko ją zobaczyłem, zadzwoniłem do was - dozorca z Quinta de Vista Alegre jest zdenerwowany i chciałby, żeby policjanci zajęli się ciałem, które odkrył. - Po raz pierwszy znalazłem zwłoki, ale kiedyś musiało do tego dojść, bo tu wszystko jest bardzo opuszczone.

Podinspektor Ángel Zárate pracuje w lokalnym komisariacie od bardzo niedawna, nie miał jeszcze okazji odwiedzić Quinty i teraz rozgląda się zdumiony dookoła. Przeszli obok pałacu i ruszyli przez ogrody. Można odnieść wrażenie, że czas się tu zatrzymał, prędzej spodziewałby się w tym miejscu damy w sukni z XIX wieku niż zwłok z XXI stulecia.

- Prawie jak w Retiro - stwierdza z podziwem.

- Lepiej niż w Retiro, tylko że nikt o to nie dba. Wie pan, jacy są politycy, nigdy nie ma forsy na to, z czego nie ciągną korzyści. Za to na pewno znaleźli fundusze na swoje bankiety i fury, tam kosztów nie cięli. Tutaj są dwa pałacyki, stary królowej i nowy markiza, poza tym dom starców i nawet był sierociniec. Mówili, że wynajmą posiadłość uniwersytetowi z Nowego Jorku, żeby tu się urządzili i wszystko odnowili, ale gdzie tam, sam pan widzi.

Ángela nudzą ludzie, którzy narzekają na polityków, choćby nawet mieli rację. Dużo łatwiej zrzucić winę na rząd, niż zrobić coś, żeby poprawić sytuację. A ogrody nie są zaniedbane - wręcz dużo lepiej utrzymane niż jakikolwiek inny park w okolicy. Nie ma tutaj chuliganów, dilerów czy połamanych huśtawek.

- Mówił pan, że nazywa się…?

- Ramón, do usług - odpowiada szybko dozorca. Nie podaje żadnego nazwiska.

- Kiedy pan znalazł ciało?

- Niespełna pół godziny temu. Całe szczęście, że poszedłem akurat do tej części ogrodów, koło dawnego sierocińca La Unión. Wychowałem się tam, wie pan? W sumie od paru dni jestem zaniepokojony. Zwykle kręcą się tu bezdomni, którzy tam włażą na noc, a w ostatnich dniach zniknęli.

- Nie widzę związku.

- Wszystko ma związek, panie inspektorze. Nic się nie dzieje przypadkiem, jedno pociąga za sobą drugie. Nie słyszał pan, że trzepot skrzydeł motyla w Australii może spowodować u nas trzęsienie ziemi?

Ostatnią rzeczą, jakiej oczekiwał Zárate po parkowym dozorcy, była jego własna wersja efektu motyla. Wcale go to nie interesuje, idzie więc dalej, by obejrzeć zwłoki.

- Proszę spojrzeć, już nadchodzi pański kolega. Niech mi pan wybaczy, jeśli gadam za dużo, ale to z braku towarzystwa, siedzę tu sam całymi dniami, a od kiedy zmarła moja żona, również nocami. Mam do towarzystwa jedynie bezdomnych. Teraz oczywiście jeszcze tę zmarłą.

Podchodzi do nich Alfredo Costa. Gdyby musiał znów aplikować do policji, miałby przed sobą trudne zadanie. Zawsze powtarza, że w wieku Ángela był z niego prawdziwy byczek, ale teraz, bliżej pięćdziesiątki niż czterdziestki, nie mógłby dogonić nawet własnej babci.

- Widziałeś ciało? - Zárate się niecierpliwi, młodzi policjanci nie mają wielu okazji, by prowadzić śledztwo w sprawie zabójstwa. Jak powtarza Salvador Santos, jego mentor od młodych lat, człowiek, który namówił go na ten zawód i pomógł wstąpić w policyjne szeregi: w Madrycie zabija się mało.

- Tak, widziałem, ale nie podchodziłem. - Costa już wraca. Nie podziela opinii Salvadora, jego zdaniem, zabija się zbyt często, a przede wszystkim, zbyt często w godzinach, kiedy on ma służbę. - I ty też raczej nie powinieneś, bo potem przyjadą technicy kryminalistyki i będą nam truli dupę, że im zadeptaliśmy ślady. CSI wyrządziło policji wielką szkodę, mówię ci.

- Zawiadomiłeś ich?

- Wtedy jak dzwoniłem do ciebie, powinni zaraz być.

Obaj podchodzą do miejsca, które pokazał im dozorca. Zatrzymują się kilka metrów od dziewczyny. Ma coś różowego wokół talii.

- Co to?

- Spódniczka baletnicy. Jak będziesz miał córki, to jeszcze się nakupujesz takich bzdur. - Costa jest ojcem dwóch dziewczynek, w wieku czternastu i dziesięciu lat. Wystarczy go posłuchać, a opuszcza człowieka ochota, by kiedykolwiek w życiu mieć potomstwo.

- Chcę to zobaczyć z bliska.

- Nie pakuj się w problemy. Kiedy się nauczysz, że od kłopotów najlepiej trzymać się z daleka? Awanse przychodzą za staż pracy, nie za wdeptywanie w gówno.

Technicy kryminalistyki zjawiają się, zanim Zárate zdąży zrobić krok w stronę ciała. Przynajmniej przyjechał Fuentes, jeden z najbardziej doświadczonych. Nie wydaje mu się jak innym, że występuje w serialu telewizyjnym.

- Sprawdziliście, kto to?

- Nie podchodziliśmy.

- Cholera - protestuje. - To skąd wiecie, że nie żyje?

We trójkę zbliżają się do dziewczyny. Zárate przygląda się wszystkiemu uważnie: brunetka - gdyby musiał coś założyć, powiedziałby, że Cyganka - ładna, ale ze zmienioną twarzą, jakby od wielkiego cierpienia. Spódniczka baletnicy jest brudna i poplamiona krwią, podobnie jak reszta ubrania cała w strzępach.

Technik dotyka jej jako pierwszy. Kiedy unosi powiekę dziewczyny, żeby zobaczyć źrenicę, czeka ich największa niespodzianka. Fuentes wydaje okrzyk, ale bynajmniej nie dlatego, że z oczodołu wypełzł czerw.

- Ona żyje! Apteczka, szybko!

Jeden z asystentów biegnie do niego, ale ciałem dziewczyny wstrząsa spazm, już ostatni. Kto wie, może gdyby przyszli wcześniej, zdołaliby ją uratować. Fuentes wzdycha i kręci głową.

- Spokojnie, już po wszystkim, niewiele jej brakowało. Napiszemy w raporcie, że znaleźliśmy zwłoki, dzięki temu oszczędzę wam problemów.

- Co jej się stało? Skąd się wziął ten robal? - Zárate jest w szoku.

- Niczego nie dotykajcie. Obawiam się, że to nie jest sprawa dla was. Zadzwonię do komisarza Rentera - oświadcza Fuentes.

Zárate rozgląda się wokół, park przestał być cudownym miejscem, by stać się piekłem, miejscem, w którym zmarłym wychodzą z oczodołów robaki (...).

- Tosta z pastą pomidorową, pani inspektor?

Elenie Blanco wcale się nie podoba, że Juanito, rumuński kelner, który obsługuje ją co dzień - sprawny i szybki, rozrabiaka i fan Barçy - nazywa ją publicznie inspektorem, ale poddała się już i przestała mu tego zabraniać.

- A wyglądam na taką, co chce tosta z pomidorem?

Nie musi mówić nic więcej. Juanito wyjmuje z lodówki pod barem butelkę młodej grappy friulany Nonino, którą pani inspektor lubi pijać z rana. Jest przezroczysta i krystaliczna, o czystym wytrawnym smaku. Mówią, że grappy nie należy pić na pusty żołądek, ale Elena Blanco od wielu, naprawdę wielu lat kończy tym trunkiem noce, podczas których sen nie należał do jej priorytetów.

- Był tutaj z samego rana Didí, stróż z parkingu pod placem. Prosił, żebym dał mu kolejkę z pani grappy.

- Mam nadzieję, że tego nie zrobiłeś.

- Nie, nalałem mu orujo i wypił bez szemrania. Opowiedział mi, że wczoraj jakaś para bzykała się na trzecim poziomie parkingu.

- W tym land roverze?

Rumun się uśmiecha. Bawią go zwyczaje Eleny i dlatego przekazuje jej wszystkie plotki, które - jak sądzi - mogą jej dotyczyć. Czasem próbuje ją poderwać, chociaż wie już, że to daremny trud i zmarnowany czas.

- A to przypadkiem nie pani, pani inspektor?

- Nie, po prostu zawsze myślałam, że gdybym miała się bzykać na trzecim poziomie parkingu pod swoim domem, chciałabym to zrobić z gościem, który ma czerwony land rover. Sam widzisz, niektórym dopisuje szczęście i spełniają moje fantazje (...)”.

Carmen Mola urodziła się w 2017 r. w Madrycie, kiedy Jorge Díaz, Agustín Martínez i Antonio Mercero postanowili wspólnie napisać „Cygańską narzeczoną”. Tylko w Hiszpanii książka sprzedała się w nakładzie 600 tys.

To nie było zabójstwo, jakich wiele w Carabanchel

Carmen Mola „Cygańska narzeczona”, wyd. Sonia Draga, Katowice 2022, cena 49,90 zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl