To, co się dzieje, budzi mój gniew. Jestem zwolennikiem Polski europejskiej [rozmowa]

Karina Obara
Radosław Sikorski: - PiS robi wszystko, aby polexit nastąpił.  Kłamie i zohydza narodowi Unię
Radosław Sikorski: - PiS robi wszystko, aby polexit nastąpił. Kłamie i zohydza narodowi Unię Dariusz Bloch
Rozmowa z RADOSŁAWEM SIKORSKIM, byłym ministrem obrony narodowej i spraw zagranicznych, o insynuacjach medialnych, Polsce PiS i powrocie do polityki

W książce „Polska może być lepsza. Kulisy polskiej dyplomacji” pisze pan o tym, gdzie CIA przesłuchiwało terrorystów, o propozycji Putina, aby Polska podzieliła się Ukrainą z Rosją i podwójnej dyplomacji. „Dziennik Gazeta Prawna” zastanawia się teraz, dlaczego pan o tym pisze. Czy jest pan megalomanem czy zdrajcą?
Zacznijmy od tego, że wydawca jest zadowolony, bo dzięki tej reklamie sprzedaż wzrosła. Ale gazeta - którą miałem za rzetelną - opublikowała swoje teorie nie prosząc o rozmowę i możliwość ich weryfikacji. Zwrócili się o wywiad dopiero po publikacji, co przypomniało mi stary dowcip o szczycie bezczelności: zrobić komuś na progu kupę, po czym zapukać i poprosić o papier toaletowy. Więc intencje były nieszczere i zastanawiam się, co tak mocno zmotywowało „Dziennik”, żeby tak opacznie interpretować moje wspomnienia. Jak można uważać za „ujawnienie” sprawy więzień CIA, co podał wiele lat temu Washington Post i za co Polska, zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Starsburgu, wypłaciła olbrzymie odszkodowanie? Nie płaci się przecież odszkodowania za coś, co nie miało miejsca.

Pana adwersarze twierdzą, że wypłata odszkodowania w tej sprawie nie jest jednoznaczna z przyznaniem się, że w Starych Kiejkutach torturowano więźniów przywiezionych przez Amerykanów.
Czyli zapłaciliśmy ćwierć miliona dolarów za niewinność? To byłoby dość niegospodarne zarządzenie mieniem państwowym. Przypomnijmy, że jest to sprawa jeszcze z czasów rządu SLD, w której ja zresztą nie dysponuję żadnymi tajnymi wiadomościami. Raczej - w duchu zrozumienia nadzwyczajnej sytuacji po zamachach 11 września na Nowy Jork - starałem się zrozumieć ówczesnych decydentów i wyciągnąć z tego lekcje na przyszłość w naszych stosunkach z USA. I o tym jest w książce. Ponadto, w innej sprawie, skorygowałem w książce pomyłkę, która kiedyś mi się zdarzyła w wypowiedzi publicznej. Zdanie prezydenta Putina o tym, że „Lwów to przecież polskie miasto” - które można było zinterpretować jako sondowanie, czy pójdziemy na podział wpływów na Ukrainie - padło podczas rozmów plenarnych w Sopocie, a nie w Moskwie. „Dziennik” powinien chyba pochwalić, gdy polityk przyznaje się do błędu, a zamiast tego szuka dziury w całym.

Przychodzi panu do głowy, dlaczego?
Zdaje się, że obecna partia rządząca brutalnie przejmuje wpływy w kolejnych mediach, także prywatnych. Przypomnę choćby to, co się stało z grupą mediów Zygmunta Solorza-Żaka, co dzieje się z reklamami firm państwowych czy plasowaniem prasy na stacjach Orlenu. Mamy też plany przejęcia Radia Zet za państwowe pieniądze i pomysł, aby zrepolonizować - czyli znacjonalizować - większość mediów w Polsce. Partia rządząca mówi otwarcie, że wprowadza w Polsce scenariusz węgierski. A wiemy, że na Węgrzech pod kontrolą Orbana są już wszystkie media publiczne i większość prywatnych. Może „Dziennik” już wie coś, czego my jeszcze nie wiemy i wykazuje na zapas tzw. mądrość etapu? Ubawiła mnie interpretacja niektórych polityków PiS, w tym ministrów z Pałacu Prezydenckiego, którzy powiedzieli, że to, co opisuję, mogłoby się ukazać w druku w przypadku polityka na emeryturze, a nie czynnego. To oznacza, że nie słowa zawarte w książce i „tajemnice”, o których wszyscy wiedzą są problemem, ale obawa obozu rządzącego, że wrócę do czynnej polityki.

Schlebia to panu?
Wrodzona skromność nie pozwala mi tego przyznać. Wszystko to pokazuje jednak, że nie chodzi o żadne rzekome tajemnice, tylko o to, że opinia publiczna, i słusznie, ocenia fatalnie obecnie prowadzoną politykę zagraniczną, a właściwie jej brak. Być może PiS doszedł do wniosku, że publikując moją książkę przypomniałem, jak polityka zagraniczna może być prowadzona.

Dlaczego uznał pan, że chce się podzielić w książce tajemnicami dyplomacji?
Nie dzielę się tajemnicami, lecz kulisami, a to nie to samo. Zapewniam panią, że znam prawdziwe tajemnice i się nimi nie dzielę. Willa w Kiejkutach jest do obejrzenia w Google maps, więc to dziecinne oskarżenia. Nie powiedziałem też, co zarzuca mi się w publikacji „Dziennika”, że Polska blefowała twierdząc, że Nord Stream zagrozi rozwojowi portu LNG w Świnoujściu. Napisałem, że ówczesna pisowska opozycja już wtedy myliła politykę zagraniczną z awanturnictwem. Wtedy podniosła rwetes, jakoby przez nas gazowce nie będą mogły wpłynąć do Świnoujścia. Jak widzimy, wpływają - ale nikt nas nie przeprosił. Taki styl polityki PiS uprawia do dziś. Czy polskie interesy są w jakikolwiek sposób wzmocnione tym, że bazując na urojeniach, PiS wysuwa roszczenia wobec Niemiec na 6 bilionów? Czy z tego powodu, że wysuniemy roszczenia w sprawie gazowców czy odszkodowań, wyniknie jakieś dobro dla Polski, czy robimy niepotrzebną i szkodliwą dla kraju awanturę?

Zabolało to pana?
Dla mnie to smutne. Aby napisać artykuły, maszerowałem tygodniami po Afganistanie i ryzykowałem życie, a młodszym kolegom nie chce się nawet wykonać telefonu. W ten sposób zaśmieca się sferę publiczną fake newsami, bzdurami. To nie służy ani jakości debaty publicznej, ani opinii o dziennikarstwie. Źle się dzieje, gdy dziennikarze zachowują się tak, jak władza.

A czy gdy obserwuje pan to, co się dzieje, myśli pan o powrocie do polityki? W maju wybory do euro -parlamentu, później sejmowe.
Partia rządząca zrobi wszystko, aby odciągnąć uwagę w roku wyborczym od swoich grzechów, swojej pazerności i nieudolności. Będzie uruchamiała podobne akcje przeciwko politykom opozycji. Jestem rozczarowany tym, że reputacja, którą Polska wypracowała sobie przez ostatnie lata, została tak szybko zmarnowana. To sprawia, że chciałbym coś zrobić, a nie tylko o tym pisać. Zwłaszcza że będzie to rok rozstrzygający o kształcie nie tylko polskiej, ale też europejskiej sceny politycznej. PiS wchodzi w alianse z eurofobami, nacjonalistami i postfaszystami, którzy - ku uciesze Putina - chcą rozmontować UE. A ja przez kilkanaście lat pracowałem na rzecz zabezpieczenia Polski jako członka mającego wpływy w potężnej UE. Korci mnie więc, aby nie pozwolić PiS doprowadzić do polexitu.

PiS zaprzecza, że chce polexitu, mówi, że to straszenie opozycji.
Ale robi wszystko, aby polexit nastąpił. Przede wszystkim kłamie i zohydza narodowi Unię: wystarczy zerknąć na TVPiS. Sytuacja jest poważna: upartyjnienie prokuratury, łamanie konstytucji i trójpodziału władzy, zmarginalizowanie Polski w UE. Powinniśmy stworzyć jak najszerszą koalicję opozycyjną wobec PiS. Wtedy opozycja wygrywa w cuglach i naprawi ten nacjonalistyczny wypadek przy pracy. Obyśmy tylko wyciągnęli wnioski z przeszłości.

To się nie odbędzie bez charyzmatycznego lidera. Wraca pan do polityki?
Nie podjąłem jeszcze decyzji, ale jestem zwolennikiem Polski europejskiej i to, co się dzieje, budzi mój gniew. Nie o taką Polskę walczyłem. Mam nadzieję, że opozycja się zjednoczy i pogoni kota pazernym nacjonalistom. Naturalnie chodzi o kota metaforycznego. Faktycznemu kotu prezesa życzę, aby od przyszłego roku, jego pan, jako szef opozycji, miał dla niego więcej czasu.

***

„Radosław Sikorski podzielił się ze światem wiedzą na wrażliwe dla państwa tematy. Bez hamulców. Wskazuje, gdzie CIA miało swoje centrum przesłuchań. Wraca do propozycji rozbioru Ukrainy, którą Władimir Putin złożył Donaldowi Tuskowi. Spekuluje na temat podwójnych etatów dyplomatów. Tak daleko nie posunął się dotąd żaden polski urzędnik” - napisał w poniedzialek Zbigniew Parafianowicz w „Dzienniku Gazecie Prawnej.
Wiceszef MSZ Bartosz Cichocki ocenił, że wydana jesienią książka Sikorskiego „Polska może być lepsza” jest przejawem braku odpowiedzialności. „Tak robi osoba, która żegna się z polityką (...). Niestety, dyplomacja lubi poufność.”
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) skomentował sprawę tak:„Sprzedaż książki ważniejsza niż tajemnica państwowa, podzielona Ukraina ważniejsza niż walka o jej jedność, blefy zamiast prawdy...”
Wielu polityków przyznaje, że książki nie czytało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: To, co się dzieje, budzi mój gniew. Jestem zwolennikiem Polski europejskiej [rozmowa] - Plus Gazeta Pomorska

Wróć na i.pl Portal i.pl