18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

To była masakra. Wilki zaatakowały stado owiec w Gorlickiem. Zagryzły 21 sztuk. Drapieżniki schodzą coraz bliżej domów. Drastyczne zdjęcia!

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Ze stada, które liczyło 54 owce kameruńskie Barbarze Smole zostało tylko 38 zwierząt. Tylko jednej nocy wilki zagryzły 16 sztuk
Ze stada, które liczyło 54 owce kameruńskie Barbarze Smole zostało tylko 38 zwierząt. Tylko jednej nocy wilki zagryzły 16 sztuk Agnieszka Nigbor-Chmura
To był przerażający widok. Już z daleka widać było leżące na łące tryki i owce. Jedne zjedzone niemal doszczętnie, inne mocno poturbowane, kolejne tylko uduszone, właściwie bez widocznych na pierwszy rzut oka śladów po zębach drapieżnika. Barbara Smoła, która stado owiec kameruńskich hoduje w Łosiu od pięciu lat, jeszcze czegoś takiego nie przeżyła.

W minioną niedzielę, późnym wieczorem, zanim położyła się spać, wyszła do ogrodu. Wokół było cicho i spokojnie. Stado, które wypasa się na pięciu hektarach ziemi od domu w kierunku lasu i zbocza góry Kiczera było spokojne. Nic nie wskazywało na kłopoty i ogromne straty, które poniosła.

- Wilki musiały zaatakować nad ranem. Cały teren jest szczelnie ogrodzony siatką leśną, a mimo to znalazły miejsce, w którym podkopały ziemię i prześliznęły się do ogrodzenia. Do tej pory zwierzęta były bezpieczne. Teraz już wiem, że przed wilkami schronienia nie ma - tłumaczy gospodyni.

Drapieżniki nie odpuściły, w nocy z wtorku na środę podeszły do gospodarstwa raz jeszcze. Zagryzły trzy owce, a po dwóch jagniętach nie zostało nawet śladu.

Wadery uczyły, jak polować

Dopiero rano zauważyła, że stado jest niekompletne, w oddali zobaczyła martwe sztuki. Wataha, która za cel wybrała sobie stado owiec kameruńskich, najpewniej urządziła sobie polowanie szkoleniowe.

- Lato to czas, kiedy wadery, czyli wilcze matki wychowują swoje szczenięta. Jednym z jego elementów są pokazowe polowania. O ile jelenie i sarny nie są łatwym łupem szczególnie dla młodych wilków, to ze zwierzętami hodowlanymi świetnie radzą sobie nawet niedoświadczone osobniki. Najpewniej tak było i w tym przypadku - tłumaczy Konrad Barczyk, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Gorlice.

W Łosiu gospodarze stracili 14 zakoconych owiec, dwa tryki i pięć jagniąt, w sumie zwierzęta warte były ok. 10000 złotych.

- Wiem, że wilk jest pod ochroną, ale z roku na rok robi się coraz groźniej. Wilki podchodzą coraz bliżej zabudowań - zauważa Barbara Smoła.

Wilki nie boją sie ludzi

Nadleśniczy Barczyk potwierdza, że jeszcze kilkanaście lat temu wilk był zwierzęciem bardzo skrytym, ostrożnym i unikającym zbliżania się do domostw i kontaktów z człowiekiem.

- Teraz słyszy się, że wilk był widziany w Szymbarku, Ropicy, Sękowej. To efekt objęcia tego drapieżnika całkowitą ochroną i wyłączenia go z polowań. Stare osobniki, pamiętające jeszcze czas, gdy człowiek je przeganiał i do nich strzelał - wymarły, młode nie czują zagrożenia ze strony ludzi, a tym samym nie mają przed nim respektu. Dlatego schodzą z lasu coraz bliżej domów - tłumaczy nadleśniczy.

Te obserwacje świetnie potwierdzają się w gospodarstwie Pawła Wasylczaka w Owczarach, który hoduje 1000 owiec czarnogłówek. - Stado wypasa się na nieogrodzonym terenie pod nadzorem pasterza i psów, a i tak zdarza się, że wilki w biały dzień uprowadzą sztukę czy dwie. Takim sytuacjom trudno zaradzić, szczególnie jesienią, gdy drapieżniki futrują się przed zimą i atakują ze wzmożoną siłą - mówi hodowca.

Wypas kilkuset owiec co roku w Gorlickiem prowadzi Józef Klimowski, baca z Podhala. W tym roku w Czarnem stracił już ponad 20 sztuk. - W nocy kłopotu nie ma, bo stado jest w zagrodzie, której strzegą psy i elektryczny pastuch. Ale w dzień, nawet pod opieką juhasów potrafią porwać sztukę czy dwie. Zdarzyło się, że wilk podszedł do bacówki i zagryzł uwiązaną na łańcuchu owcę – tłumaczy Klimowski.

Trzy watahy, 20 wilków

Konrad Barczyk mówi, że na terenie Gorlickiego - czyli obydwu funkcjonujących tutaj nadleśnictw - są dwie, może trzy watahy, w każdej po pięć, siedem, ale maksymalnie do dziewięciu osobników. W sumie to około 20 wilków.

- To zwierzęta terytorialne. Gdy ich przybywa, bo prostu zasiedlają kolejne tereny. Jeszcze kilkanaście lat temu żyły tylko w Karpatach i na tzw. ścianie wschodniej naszego kraju. Potem zaczęły się dynamicznie rozprzestrzeniać, najpierw na wschód od Wisły. Teraz bytują już na terenie całego kraju – tłumaczy.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: To była masakra. Wilki zaatakowały stado owiec w Gorlickiem. Zagryzły 21 sztuk. Drapieżniki schodzą coraz bliżej domów. Drastyczne zdjęcia! - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl