Lech Poznań przewidywalny, ale skuteczny
Niedzielne spotkanie było kluczowe w kontekście zarówno walki o utrzymanie, jak i o mistrzostwo Polski. ŁKS podbudowany zwycięstwem z Radomiakiem uwierzył, że może jeszcze pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kolejorz nie mógł pozwolić sobie na porażkę, tym bardziej że dzień wcześniej swoje spotkanie wygrała pewnie zmierzająca po tytuł Jagiellonia Białystok.
Spotkanie nie należało do tych najciekawszych. Bardziej przypominało solidną drugą ligę niż mecz na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Akcji było jak na lekarstwo, a jak już je ktoś tworzył, to byli to gospodarze. ŁKS był bliski zdobycia bramki, a Kay Tejan trafił nawet w słupek bramki Bartosza Mrozka. Poznaniacy natomiast byli wolni, nudni, przewidywalni do bólu. Nie potrafili w żadnym aspekcie zaskoczyć jedną z najsłabszych ekip w tym sezonie.
Widowisko uratował Mikael Ishak. Kapitan Lecha Poznań wykorzystał świetne podanie od Eliasa Anderssona i zdobył swoją dziewiątą bramkę w obecnym sezonie w lidze. To dzięki niemu lechici schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.
To był szalony mecz Lecha Poznań. Zobacz oceny zawodników Kolejorza:
Przed końcem pierwszej połowy na boisko upadł Dani Ramirez. Portugalczyk się zachwiał i upadł na murawę. O tym piszemy tutaj: Źle to wyglądało! Piłkarz ŁKS-u w meczu z Lechem Poznań upadł na murawę bez kontaktu z rywalem. Opuścił stadion w karetce
Błysk Eliasa Anderssona. Lech wygrywa w Łodzi
Po przerwie Kolejorz miał kontrolę nad tym spotkaniem, co udokumentował, podwyższając prowadzenie. Piękną asystą popisał się Elias Andersson, który wypuścił Filipa Marchwińskiego, a ten w sytuacji sam na sam się nie pomylił.
Poznaniacy nieco skomplikowali sobie sprawę, a konkretnie zrobił to Jesper Karlstroem, który sprokurował karnego, a jedenastkę na gola zamienił Tejan.
Ełkaesiacy nie dotrwali jednak w pełnym składzie do końca. Thiago Ceijas, który zmienił Ramireza, w krótkim odstępie czasu zobaczył dwie żółte kartki i musiał udać się pod prysznic.
Lechici utrzymali prowadzenie do końca, choć przez chwile było groźnie. Bramkę wyrównującą pod koniec spotkania zdobył Stipe Juric, lecz kilka minut później gola na 3:2 dla Kolejorza zdobył Filip Marchwiński i poznaniacy mogą zapisać sobie cenne trzy punkty. W przyszłym tygodniu, także w niedzielę, podopieczni trenera Mariusza Rumaka zmierzą się na własnym stadionie z Cracovią.
To był szalony mecz Lecha Poznań. Zobacz oceny zawodników Kolejorza:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?