Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

The Elder Scrolls V: Skyrim (recenzja gry)

Michał Kowal
Wielkie smoki, wielkie mamuty i absolutnie wielka gra. Skyrim to cały wirtualny świat, to ile z niego wyniesiemy - zależy już tylko od nas.

Więcej formacji o Skyrim i innych grach znajdziesz zawsze na giernik.pl

Elder Scrolls to seria gier, która zabiera graczy do otwartego, fantastycznego świata. Jej znakiem rozpoznawczym jest wolność. Jej twórcy nie starają się zmuszać nas do niczego dzięki czemu sami możemy decydować co chcemy w nim robić. I w Skyrim czujemy to do kwadratu. Ta gra zaczyna się, a potem pozostawia nas w wielkim świecie, który to gracz ma zwiedzać.

Polityczny galimatias

Skyrim to północna część Cesarstwa rządzącego kontynentem Tamriel. To górzysta, nieprzyjazna kraina zamieszkana głównie przez nordów, ludzi twardych, przywykłych do ciągłego mrozu oraz hełmów z rogami.

Akcja gry dzieje się w momencie gdy dawna władza drży w posadach. Cesarstwo nie jest już w stanie zapanować nad prowincją. Skyrim staje się areną wojny władzy z powstaniem Gromowładnych marzących o uniezależnieniu się Skyrim. Dodatkowo w grę włączają się agenci Thalmoru, czyli imperium wysokich elfów marzących o dominacji nad ludźmi.

Jakby tego było mało do Skyrim po setkach lat nieobecności wracają smoki. Skłóceni ludzie nie są w stanie stawić im czoła. Tym razem nie skończy się jednak na kilku spalonych miastach i wsiach ponieważ na czele magicznych gadów stoi potężny Alduin, którego pojawienie się zwiastuje koniec światów.

Sytuacja nie jest jednak beznadziejna gdyż w Skyrim pojawia się także bezimienny bohater, który ma moc pozwalającą mu na walkę ze smokami. Tak - to właśnie robota dla gracza, który wciela się Dovahkiina (Dragonborna), czyli człowieka, w którym płynie smocza krew. To przed nim stanie zadnie rozwiązania kwestii smoków i wsparcia jednej ze stron konfliktu ludzi (armii cesarstwa lub gromowładnych). Oczywiście pod warunkiem, że Dovahkiin, a mówiąc precyzyjniej - gracz który nim steruje, nie stwierdzi, że ma ciekawsze rzeczy do roboty, a ratowanie świata nie jest dla niego. Bo w Skyrim można doskonale bawić się nawet przez 50 godzin nie ruszając głównych wątków fabularnych.

Wolność absolutna

W przeciwieństwie do innych gier RPG z tego roku w Skyrim bohater to na początku biała karta, którą ma wypełnić gracz. Jego historię napiszemy sami. I co lepsze - dla każdego gracza będzie ona wyglądała trochę inaczej.

Cała sztuczka polega na tym, że Skyrim to tak naprawdę kawał świata oddany graczowi do poznania. Jasne były już wcześniej inne gry, w których poruszaliśmy się po względnie otwartej przestrzeni. Nigdy wcześniej jednak ten świat nie był tak pełen przeróżnych przygód i ciekawych miejsc.

Już od samego początku gra nie stawia nam żadnych zbędnych ograniczeń. Możemy iść tam dokąd mamy ochotę. Główny wątek fabularny opowiadający o walce z Alduinem starczy co najmniej na kilkanaście godzin zabawy. Ale oprócz niego mamy tutaj kilkanaście innych, niezależnych opowieści w które możemy wkręcić naszego bohatera. Nie są to małe questy, ale całe historie ciągnące się nawet przez dziesięć godzin zabawy lub dłużej. Niezależne historie mające swój wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Oczywiście też nie zabraknie trochę krótszych misji (takich odskoczni na 2-3 godziny) czy pomniejszych zadań, w których pobawimy się w kuriera, zabójcę, albo złodzieja.

Dzięki tej różnorodności czujemy, że to my sami tworzymy historię Dovahkiina, a nie jedynie odgrywamy wcześniej zaplanowany scenariusz. Każde przejście Skyrim będzie inne. Gra będzie non stop zaskakiwać nas nowymi zadaniami i rzeczami, które poprzednio pominęliśmy. Dodatkowo jest odpowiednio zróżnicowane, aby nie zamęczać nas powtarzalnością.

Oczywiście takie podejście do tematu wymaga dosyć otwartego sposobu opowiadania historii. Główny wątek fabularny nie jest tutaj aż tak istotny. Konsekwencje naszych działań rzadko wpływają na przebieg całości historii i podstawy świata. Dlatego w Skyrim cały czas sami "dopowiadamy" sobie opowieść łącząc kolejne wydarzenia w logiczną całość. Jak głęboko w takiej narracji zabrniemy - tu granicą jest tylko nasza wyobraźnia.

Również podoba mi się sposób pokazywania tła dla wydarzeń. Rzadko kiedy jakaś postać w grze będzie robiła nam wykład. Jeżeli ktoś chce naprawdę dogłębnie poznać ten świat może poświęcić się lekturze setek książek. Dopiero w ten sposób zrozumie co tak naprawdę dzieje się wokół niego, czego chcą Gromowładni i Thelmorczycy. Dlaczego Cesarstwo się rozpada... Ale to wszystko jest dowolne. Równie dobrze można po prostu skupić się na samej mechanice i nie wnikać w naturę i sens kolejnych zadań.
Więcej formacji o Skyrim i innych grach znajdziesz zawsze na giernik.pl

Wojowniczy mag

Podstawą zabawy jest nasz bohater. O tym czy będzie to łotrzyk, barbarzyńca, rycerz, czy mag - decydujemy sami. Ale nie tak jak w innych, podobnych grach podejmując decyzję na początku zabawy. Tutaj rozwijamy umiejętność używając jej. Jeżeli więc chcemy być cichym złodziejem, to po prostu musimy się skradać i kraść aby być w tym coraz lepszym. Chcemy być łowcą - używajmy łuku, magiem - czarujmy i tak dalej.

Nie ma żadnych sztywnych klas postaci, a każdy bohater będzie trochę inny. Dyscyplin jest naprawdę sporo - walka bronią jednoręczną, dwuręczną, łucznictwo, skradanie się, otwieranie zamków, kilka szkół magii... A perfekcję osiągniemy tylko w jednej (maksymalnie dwóch). Jednak niemal nic nie stoi na przeszkodzie aby mag w pewnym momencie przestawił się na walkę wręcz, wspomaganą czarami.

Pojawiły się pewne mechanizmy, które ukierunkowują naszą postać. Z każdym kolejnym poziomem musimy wybrać co chcemy rozwinąć - żywotność, magię czy kondycję. Dostajemy wtedy także punkt umiejętności, który możemy zainwestować w dodatkową zdolność (na przykład w zwiększenie obrażeń zadawanych przez magię zniszczenia, lub lepsze blokowanie tarczą). To jaką zdolność możemy aktywować zależne jest jednak od naszej umiejętności posługiwania się nią. Mówiąc prościej - nie odblokujemy sobie zwiększonych obrażeń w walce bronią jednoręczną jeżeli używamy w grze tylko łuku. Dodatkowo charakter rozgrywki definiuje też umiejętność rasowa naszej postaci. Jeżeli zdecydujemy się na granie Nordem łatwiej będzie zrobić nam wojownika, a z wysokiego elfa - maga. Granica jest jednak tutaj dosyć płynna i raczej ułatwia tworzenie danej klasy, a nie utrudnia robienia innej.

Skupiłem się tylko na zdolnościach związanych bezpośrednio z walką. Tymczasem w Skyrim znajdziemy też całkiem solidny system alchemii, zaklinania i rzemiosła. I oczywiście także w tych dyscyplinach możemy zostać mistrzami, a grę poświęcić szukaniu nowych przepisów...

Inny rodzaj atrakcyjności

Skyrim nie jest efekciarski na sposób dzisiejszych gier akcji. Otwarta konstrukcja świata uniemożliwiła twórcom zabawę z efektownie oskryptowanymi scenami. Zapomnijcie więc o biegu przez rozpadający się budynek czy filmowych ujęciach kamery podkreślających dramatyzm akcji. Takie atrakcje znajdziecie w innych grach.

Postawiono tutaj raczej na zakodowanie zasad rządzących całą krainą, przez to często sami dobudowujemy sobie narrację. I nie chodzi tu nawet o inteligencję istot neutralnych, wrogów i sojuszników (bo tej mają czasem mniej niż szklarniowe ogórki).

Po prostu giganci są spokojni i bronią swoich mamutów póki im nie zagrozimy. Smoki walczą ze wszystkimi (w tym ze wspomnianymi powyżej mamutami). Nie raz będziemy świadkiem właśnie jakiegoś takiego przypadkowego starcia, albo znajdziemy już tylko jego efekty w postaci leżących przy drodze ciał. Zasady są proste, ale uniwersalne. Dzięki temu wydaje nam się, że świat wokół żyje niezależnie od nas.

Do warstwy audio ciężko mieć jakieś zastrzeżenia. Gra jest także bardzo solidnie zlokalizowana. Usłyszymy tutaj takie gwiazdy jak Piotr Fronczewski, Krzysztof Kowalewski, Henryk Talar oraz Wiktor Zborowski. Za każdym razem możemy wybrać czy wolimy pełną, polską ścieżkę dźwiękową, czy kinową. Natomiast jeżeli chodzi o grafikę to bywa dosyć nierówna.

Ślicznie wygląda wszystko to, co się nie rusza. Krajobrazy są odpowiednio monumentalne, widok ze szczytu góry zatyka z kolei dech w piersi. Cała kraina jest drobiazgowo zaplanowana. Nie ma tutaj miejsca na monotonie. Gra oczywiście oferuje także dynamiczną zmianę pogody (śnieżna zadyma w nocy naprawdę uniemożliwia nawigację), którą poniekąd sami możemy władać (co powiecie na przywołanie lub rozpędzenie burzy?).

O wiele gorzej prezentuje się to, co ruchome. Postaci animowane są bardzo sztywno i często brakuje im detali. Synchronizacja ruchu warg z wypowiadanymi kwestiami niemal nie istnieje. Często też napotkamy na te same modele postaci eksploatowane po kilka razy. Podobny recykling spotkał też karczmy, które w całym Skyrim projektowane są wedle jednego, słusznego wzoru.

Na pochwałę zasługuje natomiast silnik fizyczny. Co prawda i on potrafi czasem ześwirować. Każdy obiekt ma tutaj jednak swoją wielkość i ciężar dzięki czemu zachowuje się maksymalnie realistycznie.
Więcej formacji o Skyrim i innych grach znajdziesz zawsze na giernik.pl

Wielki świat = masa błędów

Niestety tworzenie wielkiego, otwartego świata nieuchronnie wiąże się z masą błędów. Jednak nie są one na tyle częste by zacząć irytować. Takie glitche jak latający koń, wiszący w powietrzu przeciwnik lub latający do tyłu smok raczej bawią niż frustrują. Nie spotkałem na całe szczęście usterki, która uniemożliwiałby ukończenie zadania.

Oczywiście czasem bywa trochę mniej przyjemnie. Szczególnie denerwują momenty gdy musimy gdzieś podążać za kierowaną przez komputer postacią. Niestety potrafi się ona zacinać w dziwnych momentach i nie lubi biegać co zmusza nas do ślamazarnego przemieszczania się po lochach i jaskiniach.

Gra na PC ma tendencję do niespodziewanego wychodzenia na pulpit, chociaż i to nie zdarza się zbyt często. Całkiem sensownie rozwiązany jest auto zapis więc nie będziemy z tego powodu zbyt dużo cierpieć.

Bardziej istotnymi problemem jest tutaj natomiast słabo wyczuwalny dystans podczas walki. Nie zawsze wiemy czy wróg znajduje się w naszym zasięgu (i vice versa). Troszkę niszczy to przyjemność z walki w zwarciu.

Wkurzający potrafi być także ekwipunek. Bardzo szybko zamienia on się w wielkie śmietnisko. Brakuje większej ilości opcji segregowania noszonych przez nas śmieci, zaznaczania najważniejszych dla nas rzeczy i na przykład podświetlania nowych przedmiotów w naszej kolekcji. Teraz po prostu ciężko się połapać.

Największa gra tego roku

Skyrim to niemal murowany kandydat do gry roku. To tytuł tak potężny, że po prostu może pożreć swoich konkurentów. Jednocześnie jestem w pełni świadomy, że nie jest to gra dla każdego.

Otwarty sposób narracji, brak prowadzenia gracza za rączkę może dla niektórych okazać się zbyt dużą barierą. Żeby ją przeskoczyć trzeba zainwestować trochę swojego czasu. Ale wystarczy kilka godzin aby złapać bakcyla. Problem pojawia się potem. Bo na Skyrim trzeba po prostu mieć czas.

Jeżeli jednak macie w sobie choć odrobinę duszy podróżnika i odkrywcy oraz jednocześnie nie cierpicie na uczulenia na słowo fantastyka i wszystko to co się z nim wiąże - po prostu musicie dać tej grze szansę.

W świecie Skyrim przeżyjecie setki przygód. Nie zapomnicie o nich łatwo. Gdy nie będziecie grać to będziecie myśleć - co dalej? Co mnie teraz czeka, dokąd powędrować, co się stanie? Skyrim angażuje i nie daje od siebie odpocząć. Do tego jest tak masywny, że daje zabawę nawet na kilka miesięcy. Już sam ten fakt w połączeniu z ceną, która nie wybija się ponad średnią powinien być dla was najsilniejszym argumentem za kupnem tej gry.

Ja wracam do Skyrim i podejrzewam, że spędzę tam większą część nadchodzącej zimy.

Grę do testów w wersji na PC dostarczyła nam firma Cenega Polska

Tytuł: The Elder Scrolls V: Skyrim
Platformy: Playstation 3, Xbox 360, PC
Producent: Bethesda
Dystrybutor: Cenega Polska
Wersja PL: kinowa i pełna lokalizacja
Pegi: 18+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki