Tezy do debaty. Tylko szkoły zmienią Polskę

Marek Zając
Od jakości kształcenia dziś zależy przyszłość Polski - pisze Marek Zając, publicysta "Polski".

Nie prezydenci, premierzy, ministrowie, podsekretarze stanu, posłowie czy senatorowie. Nie politycy, nie partie. Tylko szkoły zmienią Polskę. Za pół wieku nikt nie będzie pamiętał, że Lech Kaczyński kazał protokołować wypowiedzi Radosława Sikorskiego w sprawie Rona Asmusa. Nikt nie będzie wspominał ekscesów Janusza Palikota, bon motów Stefana Niesiołowskiego czy wywodów Nelli Rokity. Nie wiadomo nawet, czy za pięćdziesiąt lat będą istniały Unia Europejska i pakt północnoatlantycki.

Ale jedno nie ulega wątpliwości: kluczowe stanowiska w administracji i samorządzie, biznesie, szkolnictwie i nauce, mediach, służbie zdrowia i sztuce - zajmować będą ludzie, którzy już za kilka lat zaczną naukę w polskich szkołach.

Już raz w dziejach naszego kraju przerobiliśmy pierwszorzędną pod tym względem lekcję, którą warto sobie przypomnieć, by historia rzeczywiście była nauczycielką życia. Chodzi o czasy, gdy Rzeczpospolita Obojga Narodów, niegdyś największa potęga kontynentu, chyliła się ku upadkowi. Instytucje władzy przegniły do fundamentów.

Dość powiedzieć, że w XVII i XVIII wieku zerwano w sumie siedemdziesiąt trzy sejmy; podczas rządów Augusta III udało się przeprowadzić obrady... jeden raz. Armie sąsiednich państw bezkarnie pustoszyły Koronę i Litwę. Skorumpowana klasa polityczna - marszałkowie, hetmani, posłowie - służyła interesom przyszłych zaborców. Pogłębiała się cywilizacyjna przepaść odgradzająca Rzeczpospolitą od Zachodu kroczącego już w stronę oświecenia i industrializacji.

Ale niespodziewanie w tym państwie bez przyszłości, zafiksowanym na starych nieporządkach hołubionych na dodatek jako nietykalna świętość - pojawiła się nowa jakość. W 1740 r. ks. Stanisław Konarski założył Collegium Nobilium, szkołę dla synów szlacheckich. Postawił na wszechstronne wykształcenie obejmujące m.in. historię ojczystą, dzieła Woltera czy debaty o najważniejszych dla państwa i narodu wyzwaniach. Nagle stare i zmurszałe zderzyło się z ożywczym i reformatorskim.

Tak historyk Władysław Konopczyński opisywał akademię przygotowaną przez uczniów dla swych rodzicieli: "Liczne grono magnatów, tych wielkich statystów, co przez swe kłótnie obrócili państwo w karczmę zajezdną dla wojsk walczących w wojnie siedmioletniej, zasiadło na widowni Collegium Nobilium, w otoczeniu szlachty, księży i wszelakiej publiczności, szkoda, że w nieobecności króla, który po polsku nie umiał. Słuchali wszyscy dziwnych, śmiałych zdań, jakie ichmość kawalerowie, synowie rwaczów sejmowych, warchołów, obcych jurgieltników, rokoszan, wygłaszali o niedolach Rzplitej i sposobach ich uleczenia". Tak oto na jałowym wydawałoby się gruncie narodziła się światła elita. Rozpoczął się intelektualny pościg za uciekającą resztą świata.

Jeden spadający kamień poruszył następne. Zreformowano pozostałe szkoły pijarskie. Jezuici nie zostali w tyle - cztery kolegia przemianowali na nobilia, a młodych współbraci posłali na studia zagraniczne. Edukacyjną sanację wsparł Stanisław August Poniatowski, na wniosek którego w 1773 r. sejm rozbiorowy utworzył Komisję Edukacji Narodowej, pierwsze w Europie ministerstwo oświaty. Wcześniej, już na początku panowania, w 1765 r., król powołał Szkołę Rycerską.

Dzięki zreformowanemu szkolnictwu udało się wykształcić pokolenia, które wprawdzie nie uchroniły państwa przed katastrofą, ale pozwoliły Rzeczpospolitej Obojga Narodów gasnąć w glorii Konstytucji Trzeciego Maja, a już w niewoli podtrzymywały narodową tożsamość. W Szkole Rycerskiej uczyli się przecież nie tylko bohaterowie zmierzchu niepodległości, jak Julian Ursyn Niemcewicz, marszałek Sejmu Czteroletniego Kazimierz Nestor Sapieha czy Tadeusz Kościuszko, ale również dowódca Legionów Karol Kniaziewicz czy obrońca Woli w powstaniu listopadowym gen. Józef Sowiński. Gdyby nie ci ludzie, gdyby nie setki ich towarzyszy wykształconych w osiemnastowiecznych szkołach, możliwe byłoby, że Polska już nigdy nie odrodziłaby się wolna i niepodległa. Przetrwaliśmy po prostu dzięki edukacji. Dlatego do znudzenia trzeba powtarzać słowa Jana Zamoyskiego: "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl