Termy Maltańskie: Tomasz Zając rozciął sobie stopę na basenie. Dostał 62 tys. zł, choć aquapark nie poczuwał się do winy

Łukasz Cieśla
Upadek na śrubę, z której wcześniej miały „odpłynąć” gumowe zabezpieczenia, doprowadził do złamania czwartej kości śródstopia. Zaczęły się zabiegi, bardzo długa, kosztowna i pełna bólu rehabilitacja.
Upadek na śrubę, z której wcześniej miały „odpłynąć” gumowe zabezpieczenia, doprowadził do złamania czwartej kości śródstopia. Zaczęły się zabiegi, bardzo długa, kosztowna i pełna bólu rehabilitacja. Łukasz Gdak
Tomasz Zając, który w 2014 roku uległ poważnemu wypadkowi w poznańskich Termach Maltańskich, otrzymał 62 tys. zł. Nie od term – te nie poczuwały się do winy za rozciętą stopę klienta. Pieniądze wypłaciła firma Warta S.A., ubezpieczyciel obiektu. Firma Warta również kwestionowała roszczenia klienta poznańskiego aquaparku, ale w końcu zawarła z nim ugodę.

Początkowo wypadek nie wyglądał bardzo groźnie, ale Tomasz Zając jego konsekwencje odczuwa do dzisiaj.

- Rana po rozcięciu w końcu jest szczelna, ale stopa co pewien mnie boli, również przy zmianie pogody. Czasami puchnie, nie mogę włożyć buta, mam wtedy kłopoty z chodzeniem – opowiada Tomasz Zając.

Czytaj więcej:

W maju 2014 roku Tomasz Zając odwiedził poznańskie Termy Maltańskie wraz żoną i wówczas dwuletnią córką. Dla niego była to ostatnia wizyta na basenie. Schodząc z drabinki przytwierdzonej do statku pirackiego, jak podkreśla, poślizgnął się i wpadł do wody, wprost na śrubę mocującą drabinkę do dna. Upadek na śrubę, z której wcześniej miały „odpłynąć” gumowe zabezpieczenia, doprowadził do złamania czwartej kości śródstopia. Zaczęły się zabiegi, bardzo długa, kosztowna i pełna bólu rehabilitacja.

Tomasz Zając opowiadał nam, że Termy Maltańskie umyły ręce od sprawy i odsyłały do swojego ubezpieczyciela, firmy Warta, ale i ona nie widziała podstaw do wypłaty pieniędzy. Stanowisko aquaparku oraz ubezpieczyciela było takie, że klient sam jest sobie winien, bo nie schodził po drabince lecz wskoczył do wody. Tomasz Zając zaprzeczał. W końcu pozwał do sądu ubezpieczyciela term. Domagał się od Warty 80 tys. zł. On i jego adwokat Piotr Bogacz opowiadają, że proces się ślimaczył, a Warta wciąż kwestionowała stanowisko poszkodowanego klienta.

- Firma Warta cały czas szła w zaparte. Mam wrażenie, że chodziło o „zmęczenie materiału”. Na wniosek ubezpieczyciela oglądaliśmy nagranie z monitoringu z momentu wypadku. Po raz pierwszy zobaczyłem ten film. Było widać, że schodzę po drabince, a potem się ześlizgnąłem do wody – opowiada Tomasz Zając. - Z drugiej strony sam znalazłem w internecie różne filmiki, na których było widać, jak inni klienci faktycznie zeskakiwali ze statku do wody. Nie było żadnej interwencji ratowników, czyli nawet takiego zachowania nie uznawano za niebezpieczne - dodaje.

W końcu, kilka miesięcy temu, obie strony zawarły ugodę.

Dlaczego do niej doszło, skoro Termy Maltańskie oraz firma Warta kwestionowały zarzuty klienta? Czy Termy Maltańskie zadbały, aby nie dochodziło do podobnych wypadków? O tym przeczytasz w artykule w serwisie Plus:

Tomasz Zając rozciął sobie stopę na Termach Maltańskich. Dostał 62 tys. zł, choć aquapark nie poczuwał się do winy

Termy Maltańskie zapraszają do skorzystanie ze swoich atrakcji - zobacz wideo:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jaras-Łódź
Idź na wybory ! Bo mochery-oszołomy po mszy pójdą stadnie. Parlament Europejski -bogata emerytura.Polska to władza dla kumpli w spółkach państwowych.
35% to MOCHEROWY beton. Na szczęście gramialnie opuszczający ten ziemski padół. Za kilka lat kościoły będą puste.
Wyrosło pokolenie głupków nie znających wojny, podatnych na manipulacje populistów.

Hanna Stadnik ps. "Hanka" brała udział w Powstaniu Warszawskim. Weteranka była pytana na antenie TVN24, wspomniała ojca Lecha i Jarosława Kaczyńskich, Rajmunda. też powstańca Warszawskiego. Hanna Stadnik przypomniała sytuację, gdy Lech Kaczyński wygrał wybory w Warszawie, środowisko powstańcze gratulowało Rajmundowi.
- Powiedział: "moim dzieciom nie wolno dać władzy, bo zniszczą każdego, kto będzie od nich lepszy, bo są złośliwi" - powiedziała Hanna Stadnik. - Ojciec, jeśli to mówi, to wie, co mówi.

Kazmierz Kutz
Do tego dojść musiało. Po przemianie ustrojowej musiała dojść do głosu długo tłumiona polska głupota. Dochodziła do głosu powoli, w miarę dzielenia się ludzi na demokratów i nacjonalistów. Przybrała na sile po katastrofie pod Smoleńskiem, zwłaszcza że wolnorynkowy liberalizm nie nadał właściwego priorytetu dziedzinom duchowym, także naukom o walce polskiej demokracji. Zaś edukację oddał w ręce kleru.To był kardynalny błąd Tadeusza Mazowieckiego, który teraz wydaje swoje owoce. Szkoła, po indoktrynacji komunistycznej, weszła w indoktrynację katolicką. Laickość systemu edukacyjnego stała się fikcją. Polski zaśmierdły nacjonalizm zaboru rosyjskiego zmieszał się z prymitywnym katolicyzmem i powstała ideologiczna mieszanina potrawy teraz realizowanej pod nazwą „dobrej zmiany".

PO w 2015 roku wydało na cele społeczne ponad 39 mld, PIS około 23 mld na program 500 plus, wprowadzono roczny płatny urlop rodzicielski, odliczanie ulg na dzieci także od składek zusowskich, współfinansowanie opiekunek dzieci i pobytu w przedszkolach, wreszcie program „złotówka za złotówkę”, który zachęcał do podejmowania pracy, bo nie odbierał zasiłku po przekroczeniu progu dochodowego

Prokurator generalny Zbigniew Ziobro przerzucił na W******** Kwaśniaka winę za pobicie, mówiąc, że „być może był zaatakowany właśnie dlatego, że Komisja Nadzoru Finansowego przez długi czas rozzuchwalała przestępców, pozwalając im w sposób bezkarny wyprowadzać miliardy złotych”, jest kuriozum intelektualnym, moralnym i prawnym.

Adam Michnik
Upiory totalitaryzmu powróciły, z całą pogardą dla pluralizmu, państwa prawa, równości, dialogu i gotowości do kompromisu.

Brak kary śmierci w kodeksie karnym jest pogardą dla ofiar
Przeciwnicy wymierzania kary śmierci odnoszą kolejne sukcesy. Wbrew woli społeczeństw kara śmierci znika z kodeksów karnych kolejnych państw.
"Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią.” (Wj 21:14)
Bóg dał przykazanie: „Nie zabijaj” i ustanowił karę za zabicie drugiego człowieka. Powyższy cytat jest jasny - nie ma miejsc ani sytuacji ani stanowisk dających sprawcy ochrotnę. Zauważmy też, że jedynie w przypadku morderstwa Bóg zezwolił oderwać przestępcę od ołtarza, co czyni przytoczony cytat wyjątkowym (zobacz 1Krl 1:50, 1Krl 2:28).

Ewa Raczko na konferencji prasowej dotyczącej wysokości wynagrodzeń w Narodowym Banku Polskim stwierdziła, że pensje pracowników NBP nie pochodzą z budżetu państwa i nie są też środkami publicznymi, dlatego też bank nie poda wysokości zarobków zatrudnionych tam osób.
Wróć na i.pl Portal i.pl