Te koszulki ranią ocalałych więźniów KL Auschwitz. Internetowy sklep usuwa kontrowersyjną odzież i przeprasza

Koszulki z nadrukiem „Camp Auschwitz. Work brings freedom” oraz trupią czaszką oferowała Etsy, internetowy dom towarowy z odzieżą. Napis na koszulce to angielskie tłumaczenie niemieckiego hasła „Arbeit macht Frei” (praca czyni wolnym), które zostało umieszczone nad bramą prowadzącą do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Widziało je 1,3 mln ludzi, którzy byli więzieni w tym miejscu w czasie II wojny światowej (zginęło ok. 1,1 mln więźniów, w tym bardzo małych dzieci).

Koszulkę na Etsy (wyprodukowaną przez inną firmę) można było zamówić w kilku wersjach kolorystycznych (także w barwach... pastelowych). Kosztowała nieco ponad 80 zł.

Przedstawiciele Muzeum Auschwitz zareagowali na tę bulwersującą ofertę wpisem na Twitterze.

„Proszę, Etsy, usuńcie to. Ten nadruk jest wyrazem braku szacunku dla ludzi, którzy zginęli w KL Auschwitz i sprawia cierpienie tym, którzy przeżyli.”

Co ciekawe, bluzę z niemal identycznym wzorem miał na sobie jeden z demonstrantów, zwolenników Donalda Trumpa, atakujących Kapitol w Waszyngtonie (według jednego z amerykańskich dziennikarzy, wśród tzw. Trumperian, zwolenników odchodzącego prezydenta USA i przeciwników reprezentanta Demokratów, Joego Bidena, są grupy ludzi o poglądach neonazistowskich). Mężczyzna ten został zatrzymany, a wielu Amerykanów wyrażało w mediach społecznościowych obrzydzenie wymową nadruku na jego bluzie.

Skarpetki Adolf

Zaznaczmy, to nie pierwsza interwencja polskich muzeów martyrologicznych w sprawie komercyjnych przedmiotów, nawiązujących do ideologii nazistowskiej lub wykorzystujących grafiki przedstawiające niemieckie obozy koncentracyjne. W 2018 r., zarówno Muzeum Stutthof w Sztutowie jak i Muzeum Auschwitz w Oświęcimiu zwróciły uwagę na skarpetki jednej z polskich firm, promowane pod nazwą Adolf. Wizerunek na nich zamieszczony przypominał wyraźnie wodza III Rzeszy.

W opisie znalazły się sformułowania „urodzony przywódca”, „genialny strateg”, „strażnik termicznego komfortu twoich stóp”. Po interwencji muzealników i naszym artykule, firma stwierdziła w oświadczeniu, że:

Skarpetkowy Adolf to postać satyryczna, ironiczna. Zamysłem stworzenia tego projektu było przedstawienie postaci w sposób prześmiewczy i komiczny – czy Hitler nosiłby różowy krawat? Czujemy się bardzo zaskoczeni, że ktoś na siłę próbuje dorobić tak złą ideologię do pary skarpetek”.

I choć firma przeprosiła, to wkrótce w ofercie umieściła te same skarpetki, z tą różnicą, że zamiast imienia Adolf, widniało imię Patrick.

Tapeta z Kl Stutthof

Kilka lat wcześniej Muzeum Stutthof interweniowało w innej, bulwersującej sprawie – jedna z firm produkujących fototapety zamieściła ofertę produktu zawierającego... zdjęcia KL Stutthof. Firma zamieściła wizualizacje, w których zdjęcia obozu ozdabiały sypialnię, jadalnię czy łazienkę. Szczególnie makabrycznie wyglądało wielkie na całą ścianę zdjęcie Bramy Śmierci wykorzystane w… projektach dziecięcych pokoików, obok łóżeczek, pluszowych maskotek, klocków.

Firma usunęła wszystkie „obozowe” grafiki. Jej przedstawicielka tłumaczyła wówczas, że oferta fototapet powstała „automatycznie”, po pobraniu fotografii z serwisu oferującego darmowe zdjęcia.

Dyrektor Muzeum Stutthof Piotr Tarnowski komentował tamte przypadki stwierdzeniem, że producenci np. skarpetek z Adolfem „nie zdali egzaminu z inteligencji i wrażliwości”.

Etsy, koszulki „Camp Auschwitz” usunęło. Platforma podziękowała Muzeum Auschwitz za zwrócenie uwagi i przeprosiła.

„Etsy sprzeciwia się jakimkolwiek formom nienawiści. Będziemy jeszcze mocniej sprawdzać poszczególne artykuły pod kątem złamania tych zasad” – napisała w oświadczeniu przedstawicielka sklepu.