Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Na 15 lat ukrył się przed żoną, dziećmi oraz... wierzycielami

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Jerzy J. zaginął 15 lat temu. Wówczas miał 42 lata. Śledczy odnaleźli go kilka dni temu na Śląsku, gdzie się ukrywał od 2000 r.
Jerzy J. zaginął 15 lat temu. Wówczas miał 42 lata. Śledczy odnaleźli go kilka dni temu na Śląsku, gdzie się ukrywał od 2000 r. KMP w Tarnowie
Jerzy J. przepadł bez śladu w 2000 roku. Rodzina była przekonana, że nie żyje. Kilka dni temu policjanci wpadli na jego trop na Śląsku.

Tarnowianin prowadził hurtownię z artykułami spożywczymi. 12 lipca 2000 roku wyszedł, jak co dzień, ok. godziny 5.30 do pracy i ślad po nim zaginął. W domu zostawił nie tylko żonę, ale również trójkę małych dzieci.

Zaniepokojona nieobecnością męża kobieta po kilku dniach zgłosiła jego zaginięcie na policję. Automatycznie wszczęte zostały procedury związane z poszukiwaniem zaginionego.

- Zdjęcie i rysopis 42-latka otrzymali między innymi policjanci patrolujący ulice i funkcjonariusze ze specjalnej grupy zajmującej się poszukiwaniami - mówi asp. szt. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.

W grudniu tego samego roku za mężczyzną wydany został list gończy. Stało się to na wniosek Prokuratury Rejonowej w Tarnowie, która zebrała materiały mogące świadczyć o popełnieniu przez niego przestępstwa.

- Jerzy J. podejrzany jest o wyłudzenie 175 tysięcy złotych na szkodę siedmiu osób. Możemy się jedynie domyślać, że to było jednym z powodów jego nagłego zniknięcia - przyznaje Arkadiusz Bara, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowie.

Poszukiwanego mężczyzny przez 15 lat nie były w stanie namierzyć ani policja, ani rodzina. Dosłownie zapadł się pod ziemię.

- Cały czas trwały jednak działania zmierzające do ustalenia aktualnego miejsca jego pobytu - wyjaśnia Paweł Klimek. - Polegały na wyjątkowo żmudnym i drobiazgowym śledzeniu m.in. wszelkiego rodzaju komunikatów i raportów policyjnych oraz wertowaniu baz danych.

Ponad siedem lat Jerzego J. osobiście tropił jeden z funkcjonariuszy Zespołu ds. Poszukiwań i Identyfikacji Osób Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.

- Ten człowiek był bardzo ostrożny, przede wszystkim unikał jakichkolwiek sytuacji, które mogłyby skutkować wylegitymowaniem przez policję. Udawało mu się to kilkanaście lat - opowiada „kryminalny”, który namierzył przedsiębiorcę.

Jak ustalili śledczy, poszukiwany tarnowianin od 2000 roku do chwili obecnej ukrywał się na Śląsku. Nie założył nowej rodziny. Mieszkał samotnie, najczęściej w prywatnie wynajmowanych pokojach lub niewielkich mieszkaniach. Tożsamości nie zmienił, niemniej jednak dowód osobisty, którym się posługiwał, był już od kilku lat nieważny.

- Pracował na czarno, aby jego dane nie pojawiły się w jakiś adnotacjach urzędu skarbowego czy ZUS. Były to najczęściej roboty dorywcze, przy zbieraniu owoców w sadach i w budowlance - precyzuje Paweł Klimek.

Śledczy nie chcą zdradzać, w jaki sposób wpadli na ślad poszukiwanego przez 15 lat tarnowianina. Kiedy tylko zdobyli informację o możliwym miejscu jego pobytu, błyskawicznie pojechali na Śląsk i przy pomocy funkcjonariuszy wydziału kryminalnego z Krakowa zorganizowali zasadzkę, w którą wpadł kompletnie zaskoczony Jerzy J.

Policjantom tłumaczył się, że decyzja o opuszczeniu domu w 2000 roku była nagła i spontaniczna. Twierdził, że w związku z oszustwami obawiał się o życie swoje i swojej rodziny. W ten sposób chciał chronić bliskich.

- Jego córka w tym momencie jest już dorosła. Informację o tym, że odnaleźliśmy jej ojca, przyjęła z niedowierzaniem - zauważa funkcjonariusz, który wytropił 57-latka. - Zresztą wszyscy jesteśmy w szoku. To chyba pierwszy przypadek w Polsce, że po tylu latach udało się odnaleźć zaginionego, który żyje i jest zdrowy.

Jerzy J. w związku z zarzutami z 2000 roku trafił do zakładu karnego w Tarnowie. Spędzi tam co najmniej dwa tygodnie. Do sądu skierowany został już przez prokuraturę wniosek o wydłużenie aresztu na kolejne trzy miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska